🎠Rozdział 25🎠

438 42 90
                                    

Minęło juz sporo czasu, może z 3 albo 4 miesiące. Todoroki nadal próbuje coś wyskrobać z tej relacji i powoli prze do przodu. Natomiast u mnie jest coraz lepiej, czekam tylko na wakacje do których trochę jeszcze jest, jednak mam zamiary wtedy pojechać do Kacchana. Co prawda nic mu nie mówiłem bo to ma być niespodzianka, to będą takie mini wakacje. Z rozmyśleń wyrwał mnie Todoroki który coś tam szeptał do siebie nawalając w pada.

- Ej bo mi go zaraz rozjebiesz - Spojrzałem na niego i upiłem łyk soku.

- No jezu jak ten śmieć nie chce umrzeć - Grał w genshina jak to miał w zwyczaju, u siebie grał na laptopie a u mnie zapieprzał ma playu. Westchnąłem tylko patrząc na ekran telewizora. - Gin śmieciu - Zaśmiał się jak jakiś psychopata i o mało nie rzucił padem w telewizor.

- TY PSYCHOPATO - Wyrwałem mu go z reki w chwili gdy miał już się zapachnąć. Odetchnąłem z ulgą i odlożyłem go obok siebie. - Jeszcze raz takie coś a wyłącze go i nie tkniesz go juz nigdy więcej - Pokiwał głową na znak że zrozumiał i zabrał od razu pada zaczynając znowu grać. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu czekając na jakikolwiek znak od chłopaka, nie odzywał się od rana. Ktoś może pomyśleć ze jestem jakiś chory ale jakby to powiedzieć, pisanie chociaż miłego dnia to u nas codzienność. I możemy się nie odzywać nawet cały dzień do siebie, bo każdy jest zajęty swoimi sprawami, jednak ta wiadomość sprawia że dzień od razu staje się lepszy.

- Co tak patrzysz w ten telefon co chwila co? - zapytał Todo wchodząc w menu i spoglądając na mnie.

- Nie odpisał mi na dzień dobry i miłego dnia ╥﹏╥ - spojrzałem na niego z minął smutnego szczeniaczka, ten jedynie się zaśmiał się - Pierdole typa zrobił kariere - Znowu zaczął grać.

- No ależ ty dzisiaj błyskotliwy wiesz - Westchnąłem kładąc się miedzy jego nogami i przytulając się do jego brzucha. - Wiesz co...mam dzisiaj złe przeczucie - skrzywiłem się.

- To znaczy? - zapytał nie odrywając wzroku od telewizora.

- Nie wiem, po prostu mam wrażenie że będzie źle - zatrzymał na chwile i pogłaskał mnie po głowie.

- Co ty będzie dobrze, a jak coś to zawsze jestem co nie? - Uśmiechnął się, odwzajemniłem to i wstałem na chwile.

- Leż tak bo ide tylko po żelki i koc - Rozkazałem na co ten się tylko głośno zaśmiał jednak nie zmienił pozycji. Poszedłem dość szybkim krokiem do kuchni, sięgnąłem do szafki po żelki i przy okazji jakąś czekoladę bo miałem ochotę. Czmychnąłem schodami na górę, wszedłem do swojego pokoju i wyjąłem mój ulubiony kocyk, zabrałem go i zszedłem na dół. - Już jestem - powiedziałem trzymając w rekach żelki, czekolade i kocyk. Znowu położyłem się miedzy jego nogami, ułożyłem się wygodnie na jego brzuchu i przykryłem kocem. - Jesteś moją darmową poduszką i kaloryferem w jednym - przytuliłem go.

- No ta ta tylko że jak będę z Mateo to się skończy - Uśmiechnął się przebiegle, podniosłem głowę zszokowany.

- Nie możesz mi tego zrobić... - spojrzałem na niego - Będę samotny a kacchan nie może być obok...potrzebuje się do kogoś przytulać - skrzywiłem się i posmutniałem jednocześnie, Todo się zaśmiał i tym razem sam mnie przytulił.

- Żartowałem, nie zrezygnuje z przytulania cie - Zaśmiał się na co odetchnąłem z ulgą. Obydwoje usłyszeliśmy dźwięk wiadomości przechodzącej na mój telefon, podniosłem się niechętnie, spojrzałem na ekran telefonu. Świeczki stanęły mi w oczach, nadal wpatrywałem się w wyświetlacz milcząc i analizując wiadomość. Todoroki zaniepokojony ciszą spojrzał na mnie i od razu się przeraził.

- Ej Izuś co się stało - Przybliżył się do mnie i również spojrzał na telefon.

kacchan💕😽
Nigdy cie nie kochałem a te miesiące były tylko zabawą.

***

Notatka dodawana później bo pewna osoba mnie popędzała z wystawieniem rozdziału...Ale no cóż trochę się porobiło hehe. Kiedy następny rozdział? Nie wiem jednak mozliwe ze niedługo. Jak na razie tyle ode mnie.

Kocham was bayoo ❤😅

Miłego dnia/po południa/nocy 💕

Miłość na odległość ~BakuDeku~Where stories live. Discover now