🎠Rozdział 9🎠

709 61 11
                                    

⚠Ostrzegam rozdział nie sprawdzany więc mogą być błędy⚠

pow. Bakugou

Jestem zjebany. Albo kurwa chory. Albo jedno i drugie, jak mogłem napisać że on jest słodki na czacie grupowym. To co napisałem było prawdą ale no wstyd trochę. Nie to że coś do niego czuje, chyba. Kurwa sam już nie wiem. Nawet nie wiem jak on wygląda.

A może jednak, chyba można się zakochać w kimś z charakteru prawda? CO czy ja się właśnie przyznałem że go kocham. Pffff nie to nie prawda. Dobra chuj jednak tak. Ja piedole co jest ze mną nie tak. To wszystko przez niego. To jego wina od kąt pojawił się na serwerze wszystko się zmieniło. Tak to jego wina tego małego uroczego i kochanego nerda. CZEKAJ WRÓĆ.

Teraz to już sam siebie oszukuje. Szlag by to trafił. Przecież ja go nawet dobrze nie znam, nwm gdzie mieszka, może na 2 końcu świata albo w innym kraju. Ja pierdole że też teraz zebrało mi się na takie myśli.

Ogólnie to nie przespałem prawie całej nocy bo zadręczałem się myślami. Spojrzałem na zegarek, była 3:56. Pięknie mam tylko 2 godziny do budzika a potem to tej jebanej szkoły. No trudno najwyżej będę cały dzień na energolach. Nie raz już sie tak robiło.

Postanowiłem że jednak się prześpie te 2 godziny żeby trochę odetchnąć od tych narastających myśli.

Obudziłem się jakieś 15 minut po budziku bo nie chciało mi się wstać. W stałem a właściwie z wlokłem się z łóżka bo byłem ledwo żywy. To była już druga nieprzespana noc. Za pierwszym razem grałem do samego rana a teraz myślałem bóg wie o czym. Ehhh dobra trzeba się ogarnąć bo trzeba iść to tej zastanej szkoły. Zrobiłem poranną toaletę, przebrałem się w jakieś random ciuchy bo mi się szukać nie chciało. Zrobiłem sobie kanapkę z serem bo tak, zabrałem klucze ze stołu, założyłem buty i wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi.

Do szkoły doszedłem w jakieś 20 może 30 minut. Zazwyczaj zajmuje mi to tak z 15 ale że byłem zmęczony to strasznie się o ciągałem. Wparowałem do klasy oczywiście spóźniony no bo jakże by inaczej. Przeprosiłem za spóźnienie i usiadłem do swojej ławki.

- ej bro co ci - szepnął do mnie gówno włosy

- ryj shitty hair - warknąłem pod nosem

- okej nie unoś się tak tylko się pytam

Po jakiś 10 minutach dostałem czymś w głowę. Obejrzałem się za siebie, zauważyłem kosmitke pokazującą na coś na podłodze. Spojrzałem w tamtą stronę, była tam kulka papieru prawdopodobnie tym dostałem w głowę. Otworzyłem ją a na niej było napisane

~ ej baku co ci? jakiś blady jesteś i taki nieprzytomny nawet nie słyszysz jak ci nauczyciel woła ~

Po głębszym zastanowieniu się doszedłem do wniosku że chyba naprawdę się zamyśliłem. Ale w sumie to już nie miało większego znaczenia bo wybrzmiał dzwonek na przerwę. Zgiąłem z powrotem kartkę i wychodząc z sali w rzuciłem ją do kosza na śmieci.

***

Pisałem w mojej drugiej książce o tym ale tutaj też napisze. Nie zawieszam książki ale nie wiem kiedy będą następne rozdziały. Wszystko wytłumaczone jest na moim profilu na tablicy. Pewnie pojawi sie jeszcze jeden może 2 rozdziały ale najpierw muszę je napisać więc cierpliwości.

To tyle kocham was moje Cukiereczki bayo 🧚‍♀️🍡💕

Miłego dnia/po południa/nocy 💞.

Miłość na odległość ~BakuDeku~Where stories live. Discover now