🎠Rozdział 26🎠

432 44 22
                                    

- Nie no zajebie śmiecia. - W jego tonie głosu było zbyt wiele gniewu, jednak nie miałem siły go uspokajać. Siedziałem ze spuszczoną głową, łzy ciekły mi po policzkach a oczy zaszły szklistą powłoką. Czułem się wykorzystany i tak jakbym stracił część siebie, tak jakby ktoś przyszedł i po prostu wyrwał serce. Tak bolało, tak bardzo bolało. Zacisnąłem palce na telefonie który już dawno wygasł i zacząłem łkać żałośnie. Poczułem ręce oplatające mnie, odwróciłem się i wtuliłem mocno w mojego przyjaciela.

- Kiedy go poznałem myślałem ze wszystko się zmieni, że w końcu poczuje jak to jest być kochanym i jak to jest kogoś kochać - Zacisnąłem palce na jego koszulce. - Zagościł w moim sercu wypełniając pustkę...a teraz - załkałem głośno - Teraz to wszystko się sypie - Todoroki zaczął głaskać mnie po plecach, słuchał w ciszy i po prostu był. Potrzebowałem teraz kogoś przy sobie, mama cały czas pracowała a on był jedyną osobą która była przy mnie większość czasu.

- Cisiiu Izuś - Odezwał się w końcu. - Jestem przy tobie tak? Teraz ważne jest abyś się trochę uspokoił - uśmiechnął się pocieszająco i pogłaskał mnie po policzku. - Chodź - Położył się na kanapie, po czym ułożył mnie na swoim torsie przykrywając kocem. Głaskał mnie po plecach co mnie trochę uspokajało, jednak nadal czułem mocne ukłucie w sercu a z oczu nadal sączyły się łzy. Znów ścisnąłem jego koszulkę palcami, wtuliłem się w jego tors i przymknąłem oczy.

- Błagam żeby to był tylko głupi sen - wydukałem po czym usłyszeliśmy dźwięk przechodzącej wiadomości. Todo wziął telefon i nawet nie czytając wiadomości zablokował numer i wyłączył całkowicie telefon. Zrobiło mi się jeszcze bardziej przykro, próbowałem jakoś powstrzymywać łzy co nie za bardzo mi wychodziło. Zacząłem się robić senny a opuchnięte oczy wcale nie pomagały, przymknąłem delikatnie i dosłownie na chwile oczy po czym niewiadomo kiedy zasnąłem.

Pov. Bakugou

Wybierałem się właśnie na urodziny Kirishimy, zaprosił mnie do swojego domu na jakże zajebistą i dużą imprezę z okazji 17 urodzin. Podejrzewałem że będzie picie, głośna muzyka i tłum ludzi, co mi średnio odpowiadało jednak na urodziny przyjaciela nie wypada nie przyjść. Byłem już spóźniony i właśnie wtedy dostałem wiadomość.

skarbek❤
Dzień dobry miłego dnia 💕

Uśmiechnąłem się pod nosem jednak widząc godzinę postanowiłem odpisać później. Zbiegłem na dół, krzyknąłem szybkie -Wychodze- zakładając przy tym trapmki i na szybko zawinąłem bluzę z wieszaka. Wyszedłem zarzucając ją na siebie gdyż było dość zimno, zacząłem kierować się w stronę domu Kirishimy i dosłownie po 15 minutach szybkiego marszu byłem na miejscu. Chłopak przywitał mnie dość mocnym przytulasem na co prychnąłem i odsunąłem się lekko.

- Ta wszystkiego najlepszego - wepchnąłem mu w ręce całą torebeczke, na buzi chłopaka pojawił się szeroki uśmiech. Wepchnął mnie od razu do środka na co lekko zdezorientowany zacząłem się rozglądać. Było trochę ludzi...dość sporo ludzi. Wszedłem do sali jakoś od niechcenia jednak by nie robić chłopakowi przykrości postanowiłem się grzecznie przywitać i usiadłem na kanapie. Od razu poczułem spojrzenia jakiś lasek siedzących po drugiej stronie stołu, zmierzyłem ich wzrokiem i odchrząknąłem zniesmaczony odwracając wzrok. Obok mnie od razu usiadły znajome mi osoby.

- Siemaaa - Odezwał się Denki a zaraz obok pojawiła się Mina, spojrzałem na nich.

- A ty nie ze swoim kochasiem? - spytałem Denkiego wrednie się uśmiechając.

- Mój kochaś ma dzisiaj urodziny wiec daje mu się wyszaleć - wzruszył ramionami, zaraz na nim pojawił się obiekt naszej rozmowy. Pocałował go w policzek i przytulił od tyłu. Patrzyłem na nich jakby to powiedzieć...lekko zazdrosny? Coś kuło mnie w sercu widząc jak inni mogli być ze sobą, przytulać się i całować a ja nie mogłem. Tak bardzo chciałbym być teraz obok niego. przytulić i pocałować, zamyśliłem się.

- Eee ziemia do Bakugou - Machnęła mi Mina przed twarzą na co od razu wyrwałem się z transu.

- Co - odepchnąłem jej rękę patrząc na jej głupkowatą minę.

- Czyżbyś znowu myślał o swoim przesłodkim chłopaku - ułożyła usta w dziubek cmokając i robiąc przy tym dość głupią minę.

- A weź się - Odwróciłem głowę lekko zawstydzony, ostatnio dość często mi się to zdarzało a oni za każdym razem to wyłapywali.

- Nie zaprzeczyłeś - Zaśmiała się głośno prawie spadając z kanapy. - Ale w sumie nadal mnie zastanawia jak taki gbur znalazł sobie. jak ty go opisujesz słodkiego, uroczego i takiego kochanego chłopaka - zamyśliła się, chłopaki jedynie westchneli wykładem Miny który powtarzał się co jakiś czas.

- Tsaa fajnie ale wiesz mogła byś to zostawić dla siebie - uśmiechnąłem się wrednie po czym zorientowałem się ze nadal nie odpowiedziałem na wiadomość od Izuku. Wyjąłem telefon z kieszeni włączając go - Japierdole - mruknąłem widząc 15 procent, na co cała trójka na mnie spojrzała. - Mam ktoś ładowarke? - zapytałem.

- Mam w pokoju - Odezwał się Kiri i wszyscy wstaliśmy idąc do jego pokoju. Wracając z pokoju z ładowarką zobaczyłem na kanapie moj telefon z włączonym ekranem i odpaloną konwersacją z Izuku.

kacchan💕😽
Nigdy cie nie kochałem a te miesiące były tylko zabawą.

- No chyba żarty... - Zacząłem wyzywać siebie w myślach za to że byłem tak nieuważny i zostawiłem włączony telefon.

***

Witam znowu, przychodzę do was z nowym rozdziałem. Mam nadzieje że jesteście zadowoleni i co? Do następnego.

Kocham was bayooo ❤😽

Miłego dnia/po południa/nocy 💕

Miłość na odległość ~BakuDeku~Where stories live. Discover now