fifty nine

674 56 10
                                    

POV os.3

-J-jungkook... - wyszeptał przestraszony blondyn, nie spodziewając się tutaj wyższego.

-Jimin, ja-

-Nie! - przerwał mu niższy. Łzy już zdążyły napłynąć mu do oczu. -Nie, nie, nie, nie, nie, nie ,nie... - odwrócił się gwałtownie i zbliżył się do drzwi. Chciał wyjść. Szarpnięcie nie pomogło. Drzwi były zakluczone.

Jimin wtedy zrozumiał, że to sprawka Taehyunga.

-Taehyung, otwórz te jebane drzwi! - krzyknął. Jimin rzadko przeklinał. Praktycznie wcale. Na codzień był słodką małą kulką, która nie używa wulgarnych słów bez potrzeby.

Ale każdy ma jakieś granice.

Brak odpowiedzi jak dotąd przyjaciela zirytowało blondyna. Zacisnął pięści i zaczął walić nimi w drewnianą powłoke. -Taehyung, proszę! Nie rób mi tego! Myślałem, że się przyjaźnimy! - głos mu się łamał. Chciał wyjść i już nie wrócić.

Bił uparcie o drzwi z nadzieją, że wyższy w końcu odpuści i otworzy. Dopiero niespodziewany dotyk ręki Jungooka na jego ramieniu gwałtownie odrzucił go z miejsca. Niższy odskoczył i upadł na ziemie.

-Nie dotykaj mnie! - krzyknął wystraszony.

-Dobrze, przepraszam, już nie dotykam. - odpowiedział spokojnie drugi, cofając się do tyłu, z uniesionymi do góry rękoma.

-Dlaczego... - wyszeptał blondyn pozwalając ciepłym łzom spłynąć po jego policzkach.

-Jimin, pozwól mi się wytłumaczyć.

-Nie chcę cię słuchać! - mocno przycisnął ręcę do uszu z obu stron głowy.

-Proszę-

-Jesteś okropny! Wszyscy jesteście!

-Jimin-

-LALALALALALA! - zacisnał oczy i mocniej zatkał uszy.

-Przestań!

-Jesteś tylko złudzeniem, może mi się śnisz, głupi koszmar, ale dlaczego się nie budzę? Halo, ja chcę się obudzić! - zaczął mówić sam do siebie, próbując się przekonać że jest to jeden z jego koszmarów, które ostatnio dość często mu się śniły.

-To wcale nie jest sen.

-Obudźcie mnie! Chce znaleźć się w moim łóżku! - wplótł palce w swoje włosy i lekko pociągał za ich końcówki.

-Proszę, przestań i porozmawiaj ze mną. Zależy mi.

-Dlaczego się nie budzę?! - krzyknął rozpaczony. Po jego policzkach spływało coraz więcej łez. Całe jego ciało się trzęsło. -Przestańcie... - wyszeptał łamiącym się głosem.

Niespodziewanie mocno uderzył głową o ścianę obok, wywołując tym dość głośny huk. Potem uderzył kolejny raz. I kolejny. I kolejny.

-Jimin, zrobisz sobie krzywde! - krzyknął przestraszony brunet. Nie myśląc pobiegł do niego i złapał go za głowę, a następnie przytulił do siebie, chcąc żeby przestał.

-Miałeś mnie nie dotykać! - wrzasnął blondyn i natychmiastowo odepchnął od siebie wyższego.

Na kolanach uciekł jak najdalej od drugiego chłopaka. Skulił się w kącie pokoju. Przytulił do siebie swoje nogi, a następnie schował w nich twarz, nie pozwalając brunetowi dostrzec jego przestraszonej twarzy oraz potoku niekontrolowanych, słonych łez, spływających po jego policzkach.

Jungkook widząc reakcje Jimina, sam nie wiedział jak ma się zachować. Chciał pomóc, a wyszło jak zawsze.

Nie chciał jeszcze bardziej pogarszać sytuacji. Nie chciał nic mówić, bo co jeżeli jego głos wywoła kolejne negatywne emocje u jego sympatii? Nie chciał nic robić, bo co jeżeli blondyn odbierze to jako kolejny atak? Ale jednocześnie nie chciał też zostawać bezczynny, gdy niższy ronił łzy z jego powodu.

Ale co niby miał zrobić?

Był postawiony w ciężkiej sytuacji. To on pełnił rolę napastnika w oczach Jimina, mimo, że tak na prawdę nic złego nie zrobił. Wina nie leżała po jego stronie, a mimo to, bardzo mu się obrywało. Nie dostał szansy na wytłumaczenie.

Gdyby tylko Jimin zgodził się go wysłuchać.
Gdyby tylko posłuchał wcześniej Taehyunga.
Gdyby tylko próbował porozmawiać na początku nieprzyjemnej sytuacji, zamiast samemu snuć domysły.

Ale też trudno jest go winić, bo przecież nie ma wpływu na swój strach i nieufność. Nie ma wpływu na swoją fobię. A tym bardziej nie ma wpływu na emocje jakie mu przy tym wszystkim towarzyszą. W końcu jest tylko człowiekiem.

Oboje byli w tym momencie poszkodowani.

Jungkook po chwili przyglądania się Jiminowi i zastanawiania się co powinien zrobić, aby nie zostać źle odebranym, w końcu postanowił po prostu zachować ciszę. Westchnął zawiedziony. Uważnie obrócił się na pięcie i skierował w stronę drugiego kąta pokoju. Zniżył się i usiadł na zimnej podłodze.

Teraz znajdował się na naprzeciwko Jimina, ale najdalej jak tylko mógł w tym momencie. W tej chwili chciał dać mu przede wszystkim przestrzeń. Oparł głowę o ścianę i patrzył łagodnym wzrokiem w jego stronę.

Zdecydował się dać mu czas na uspokojenie się. Będzie czekał tak długo, jak tylko będzie trzeba. No, może nie za długo... W końcu Jimin w jego stanie może się w ogóle nie uspokoić a przecież nie mogą wiecznie siedzieć w pokoju Taehyunga.

Po chwili przymknął oczy, licząc, że może jakiś lepszy pomysł wpadnie mu do głowy.

———————————————————————

Dzień dobry misie!

Tak. Ten dzień w końcu nadszedł. Wrzuciłam Androphobie.

Dzisiaj oczywiście wrzucę tez kolejny rozdział , w którym wydaje mi się będzie się działo już nieco więcej... ten był dość krótki. Ale mam nadzieje ze mimo był okej.

Na koniec życzę wam miłego dnia! Mam nadzieje ze miło spędzicie ten dzień.

Androphobia // JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz