8

144 24 13
                                    

- Więc? - zagadnął Tubbo po chwili ciszy, gdy wraz z Ranboo usiedli na trawie, w cieniu rozłożystego drzewa.
- Powiem ci, że nie wiem gdzie zacząć. - odpowiedział Ranboo wzdychając. - Dream jest postacią budzącą niepokój wśród bogów. Wszyscy znają to imię, choć nikt nigdy go nie wymienia. Ludzie go nie czczą, już od wieków, od kiedy w gniewie zesłał na nich kataklizmy. Teraz właściwie nikt nie wie gdzie on jest, czasem tylko jak stanie się coś złego podejrzewa się, że mógł być w to wplątany. Ja sam, niestety, znam Dreama dość dobrze. Dość powiedzieć, że zdążył mi zniszczyć życie, zanim Philza mnie przygarnął. Choć to tylko prywatna opinia, ale on mnie przeraża, nie chciałbym z nim zadzierać. Zranił mnie już nie raz, zabił moich rodziców. Dlatego jak czuję tam moc klątwy, rzuconej przez niego, nie wiem co robić. Ale spróbuję pomóc, oczywiście, to stara klątwa, może dam radę ją rozplątać. Tubbo? Powiedz mi proszę o swoim ojcu. Jest w nim może coś nietypowego?
Tubbo zamrugał. Ranboo powiedział to wszystko niemal na jednym wdechu. Teoretycznie nie było w jego przemowie wielu informacji, ale zajęło mu chwilę nim zdołał przetworzyć dziesiątki słów.
- Czyli mój ojciec jest przeklęty przez gościa, którego dosłownie boją się bogowie? Nie no, cudownie. A jego dziwactwa? Cóż, tego można wymienić dużo, rogi, pazury niemal, zamiast paznokci u rąk, żółte oczy, które w jakiś magiczny sposób nie mają zamiaru działać jak ludzkie, na przykład jeśli chodzi o pionowe źrenice. Wystarczy? Mój ojciec to dosłowna abominacja.
Ranboo pokręcił delikatnie głową, zaczynał zauważać ogrom konfliktu między ojcem i synem. Gdy Tubbo nienawidzi ojca i tak się o nim wyraża pewnie tylko pogłębia wzajemną nienawiść.
Jako bóg, czy też półbóg, odpowiadający w znacznym stopniu za pokój i zgodę, dobrze wiedział, że gdy obie strony nie są gotowe na zmianę zmiana staje się nienaturalna, ludzie zaczynają odczuwać sprzeczności. To nigdy nie kończy się dobrze. Takiej relacji nie da naprawić się od razu.
Westchnął.
- Tak, to pewnie właśnie ta klątwa. Zastanawianie się dlaczego spadła ona na twojego ojca zostawmy na później. Teraz choć, odwiedzimy twój dom, a ja postaram się ją odczynić.
Tubbo wzruszył ramionami.
- Jak uważasz, pewnie masz większe doświadczenie w tych sprawach. To, że nie chcę wcale wracać do domu może też zostawmy na później, co?
___________________________
Out Of Character much, pooog
Nie no serio, zaczynam mieć coraz większe problemy z przypomnieniem sobie jak ci goście się zachowują. Pewnie to dlatego, że prawie już ich nie oglądam, nie mam siły. Ale staram się, ok? Nie zjedzcie mnie. Przyjmujmy, że to AU i w związku z ich sytuacją zachowują się trochę inaczej niż faktyczne osoby.
W każdym razie mam nadzieję, że się podobało, ja uciekam i życzę miłego dnia, nocy czy czegokolwiek.

DSMP - Gods AUKde žijí příběhy. Začni objevovat