Betrayal part 6 | Pranisek

140 12 17
                                    

Następnego dnia Cene siedząc w swoim pokoju, usłyszał pukanie. Wstał, aby otworzyć drzwi. Jednak za nimi nie było nikogo, tylko koperta z jego imieniem. Od razu rozpoznał charakter pisma. Podniósł ją i zastanawiał się czy nie wyrzucić jej od razu do kosza. Jednak zdecydował się przeczytać to, co było w środku. Usiadł na łóżku i wyciągnął kartkę

Cene!

Przepraszam. Wiem, że nie powinienem był tego robić, to nie powinno się zdarzyć. Nawet nie wyobrażam sobie jak się musiałeś poczuć. Przepraszam, że Cię tak zraniłem. Wiem, że to tylko słowa, które nic nie zmienią. Nie jestem w stanie wytłumaczyć co mną kierowało, dlaczego to zrobiłem.
Nawet nie marzę o tym, żebyś mi wybaczył. Nie zasługuję na to. Chciałbym jednak o Ciebie zawalczyć, spróbować, na nowo zdobyć. To moja jedyna prośba. Chcę jednak, żebyś wiedział, że cię kochałem i kocham nadal. Nie zasługiwałem na Ciebie.
Bądź szczęśliwy, bo na to zasługujesz.
Jeszcze raz przepraszam.

Anže

Cene po przeczytaniu tego listu ponownie się rozpłakał. Miał mętlik w głowie. Nie wiedział co zrobić, co ma myśleć. Przesiedział tak kilkanaście minut, aż ponownie usłyszał pukanie. Jednak gdy zobaczył kto stoi za drzwiami, od razu chciał je zamknąć, ale Domen był szybszy, włożył stopę między drzwi i framugę.

- Proszę, wysłuchaj mnie. Daj mi pięć minut. Błagam.

Cene  przez chwilę się nie odzywał.

- Masz dwie minuty i ani sekundy dłużej. Nie chcę robić przedstawienia - powiedział odsuwając się i wchodząc do pokoju. Domen podążył za nim.

- Przepraszam. Wiem, że to niczego nie naprawi, ani nie zmieni, ale bardzo żałuję tego co się stało, żałuję, że cię skrzywdziliśmy. Wiem, że jestem egoistycznym dupkiem, idiotą i kretynem. Wiem, że cię skrzywdziliśmy. Chce tylko, żebyś wiedział, że żałuję i przepraszam

- To wszystko? W takim razie żegnam - Cene otworzył drzwi i czekał aż Domen wyjdzie, co się po chwili stało. Domen wychodząc posłał mu smutne spojrzenie. Gdy został sam, usiadł na łóżku, a w jego oczach pojawiły się łzy, ale starał się je odgonić. Po chwili wstał gwałtownie i wyszedł z pokoju. Udał się piętro niżej. Zapukał do drzwi osoby, która miał nadzieję, że da mu wsparcie, do starszego brata. Po chwili drzwi się otworzyły. Gdy Peter zobaczył stan młodszego od razu wciągnął go do pokoju i przytulił, zamykając drzwi.

- Stało się coś? - zapytał cicho

- Domen przyszedł... Zaczął przepraszać... Mówić, że żałuje - Cene się rozpłakał.

- Ciii, już dobrze - Peter przeczesywał jego włosy. Po dłuższej chwili się uspokoił.

- Słuchaj, może na jakiś czas przeniesiesz się do nas? - zaproponował starszy.

- Nie będę wam przeszkadzał?

- Nie, coś ty. Dam tylko znać Minie, że na jakiś czas się u nas zatrzymasz. Ludvik pewnie też się ucieszy z odwiedzin wujka.

Tak też zrobili, po powrocie do kraju Cene zatrzymał się u Petera i Miny. Po kolejnym konkursie wrócił jednak do domu. Trzymał Domena na dystans nie odzywał się do niego, większość czasu spędzał na treningach, a jeśli był w domu, to siedział w swoim pokoju. Rodzice bardzo szybko zorientowali się, że coś jest nie tak.

- Cene! - usłyszał wołających go rodziców, więc zszedł na dół. Jednak gdy zobaczył, że z rodzicami siedzi Domen, chciał od razu wyjść z pokoju.

- Cene, zostań - poprosiła matka, więc niechętnie został - O co chodzi? Co się między wami stało, że się na wzajem ignorujecie, a ty Cene jesteś cały czas smutny? - zapytała mama. W oczach Cene na wspomnienie tego wszystkiego zabłysnęły łzy, jednak się nie odezwał

- Chłopcy, co się stało? - dopytał ojciec.

- Pokłóciliśmy się i tyle - odpowiedział Cene. Było mu głupio rozmawiać o tym z rodzicami.

- Znam was, nie raz widziałam jak się kłócicie i to nigdy nie było aż tak, stało się coś innego - mama ich przejrzała

- To moja wina - w końcu odezwał się Domen.

- Co zrobiłeś?

- Coś, czego nie powinienem.

- Czyli? - rodzice zaczynali tracić cierpliwość.

- Popełniłem błąd, ogromny błąd

- Domen! Mów o co chodzi - krzyknął ojciec.

W końcu nie wytrzymał

- Miałem romans z Anže - przyznał się.

- Co?! - rodzice byli w szoku

- Jak mogłeś, jak mogliście? Najbliższe mu osoby - matka podeszła i przytuliła Cene, który rzewnie płakał.

- Wiem, wiem, że to było złe, wiem, że nie powinienem. Ale to było silniejsze ode mnie. Cene, przepraszam. Wiem, że bardzo cię zraniliśmy, że już nam nie zaufasz. Ale naprawdę żałuję i przepraszam

- To niczego nie naprawi - szepnął Cene

Witam!
Ja to lubię męczyć Cene 😅 jak nie odrzucenie przez rodziców, to śmierć, teraz podwojna zdrada

Dajcie znać, co myślicie!
Trzymajcie się

Ski Jumping One Shots 2Where stories live. Discover now