Celebration | Jelar x Bartol

105 12 0
                                    

Ostatni skok sezonu. Stoję przed szansą na życiowy sukces. Muszę zająć miejsce przed Timim i Stefanem, wtedy będę pewny, że zdobędę małą Kryształową Kulę. Siadam na belce, sprawdzam wiązania, odpycham się. Lot był całkiem dobry, 232 m. Jednak plasuję się za Timim. Muszę czekać, chociaż wydaje mi się, że to wystarczy do wygrania małej Kryształowej Kuli. Po kolejnym skoku, ostatnim w tym sezonie, jestem 6. Niezła lokata. Po chwili okazuje się, że to wystarczy, wygrywam małą Kryształową Kulę. Jestem tak bardzo szczęśliwy. Koledzy podchodzą do mnie, przytulają, gratulują. Cudowne uczucie.

Gdy kamery już nas nie obserwują podchodzi do mnie Tilen i przytula mnie mocno

- Jestem z ciebie tak bardzo dumny. Przecież na początku sezonu przejście choćby po mieszkaniu było dla ciebie męczące, a teraz zdobyłeś Kryształową Kulę. Byłeś wspaniały, te kilka konkursów to było coś pięknego. Kocham cię.

- Dziękuję. Nie mogę w to uwierzyć. I ja ciebie też kocham - mówię nie mogąc przestać się uśmiechać.

- To uwierz kochanie. Wygrałeś - Tilen także uśmiecha się szeroko i odchodzi ode mnie.

Po kilku minutach zaczynają się dekoracje. Po chwili przychodzi czas na nas. Wchodzimy na zeskok, w między czasie przytulam osoby ze sztabu.* Po chwili spiker wyczytuje nasze nazwiska. Stajemy za podium. Ja, Timi i Stefan. Po chwili stoimy już na nim. To niesamowite uczucie. Po chwili dostajemy kwiaty i medale, a ja dostaję statuetkę. Mała Kryształowa kula. Marzenie chyba każdego skoczka. Unoszę ją do góry, a potem całuję. Rozbrzmiewa hymn. Staram się chłonąć każdą chwilę, delektować się nią, tym wspaniałym uczuciem. Piękna, wiosenna pogoda, tysiące kibiców w twoim kraju, którzy razem z tobą cieszą się i śpiewają hymn. Coś cudownego i niepowtarzalnego. Hymn się kończy, my stoimy jeszcze chwilę na podium, fotografowie robią zdjęcia. Potem jeszcze chwila na zdjęcia po zejściu z podium. Bukiet rzucam w publiczność. Po kolejnej chwili schodzę z zeskoku. Teraz czas dla mediów. Krótkie wywiady, zdjęcia. Udaje mi się od nich uwolnić dopiero po dłuższym czasie. Znowu znajduję się przy swojej ekipie. Zauważam, że Tilen pokazuje, abym przyszedł do domku. Tak też robię, idę w jego stronę. Wchodzę do środka, a Tilen od razu mnie przytula i całuje.

- Jeszcze raz gratuluję. Byłeś wspaniały - mówi trzymając mnie blisko.

- Dziękuję - znowu się uśmiecham. W jego ramionach czuję się cudownie, aż nie chcę, żeby mnie puszczał. Stoimy przez chwilę w uścisku. Spoglądam na Kulę z niedowierzaniem. Nie mogę uwierzyć, że ją zdobyłem. Ja, chłopak, który może i był solidnym ogniwem zespołu, ale nigdy się nie wybijał, tylko dwa razy stanął na podium Pucharu Świata, który nie załapał się na Mistrzostwa Świata w Lotach, wygrałem małą Kryształową Kulę. Coś niesamowitego. Ten miły moment przerywa wejście naszych kolegów do domku. Słysząc otwierane drzwi odsuwamy się od siebie.

- O, sory. Idziecie świętować z resztą? - pyta Peter.

- Tak, zaraz przyjdziemy - odpowiadam, na co Peter kiwa głową. Zostawiają swoje rzeczy i wychodzą. 

- Idziemy? - pytam Tilena.

- Tak, idziemy. Jestem z ciebie dumny. Naprawdę dumny - powtarza, a ja go całuję. Widzę tę dumę i miłość w jego oczach, sam jestem wzruszony. 

- Dziękuję. Nawet nie wiesz ile twoje wsparcie dla mnie znaczy. Kocham cię - to była prawda. To dzięki jego wsparciu i wierze we mnie byłem w stanie skakać tak daleko. To on motywował mnie gdy po ciężkim przejściu zakażenia starałem się złapać formę, był wtedy przy mnie.

- Też cię kocham. Chodź - złapał mnie za rękę i wyszliśmy z pomieszczenia.

Potem zaczęło się świętowanie. Świętowanie końca sezonu, świętowanie trofeów. Były w Planicy też rodziny niektórych zawodników, które także były teraz z nami. Wziąłem piwo i zacząłem rozmawiać z kolegami z drużyny, którzy także trzymali alkohol.

- Ta końcówka sezonu była naprawdę świetna - zaczął Anze

- Oj tak. Pokazaliśmy, że jesteśmy mocni, że należy się z nami liczyć, szczególnie w lotach -zgodził się Peter obejmując Minę.

- Oj tak. Przyszły sezon będzie nasz - zapowiedział Cene.

Po chwili podeszli do nas Norwegowie.

- Gratulacje, świetna robota - powiedział Johann, który cały czas chodził z aparatem.

- Dziękuję - uśmiechnąłem się.

- Gratulacje - Joacim także do nawet podszedł.

- Dziękuję. Wam także dobrze poszło

- Staraliśmy się, ale i tak was nie dogoniliśmy.

- Zdrowie zwycięzców - koło nas pojawił się Marius z butelką

- Zdrowie - powiedzieli pozostali, więc upiliśmy trochę alkoholu.

Impreza coraz bardziej się rozkręcała. W pewnym momencie widziałem, że Cene siedzi na ramionach Joacima i pije wódkę z butelki. Pokiwałem tylko na to głową. Do mnie podchodzili skoczkowie i osoby ze sztabów, aby mi pogratulować. To było naprawdę miłe, choć trochę też peszące, bo wcześniej nie miałem aż takiego zainteresowania. Miło jest spędzić choć jedno popołudnie z innymi skoczkami bez tej otoczki rywalizacji i presji. Czasami możesz poznać też nowe oblicza swoich kolegów.

To jest mój pierwszy sukces, pierwsze trofeum. I rzeczywiście, w tym sezonie, choć dla mnie, bardzo trudnym, zwłaszcza na początku, na lotach pokazałem naprawdę dobry poziom. Jedno jest pewne - tego sezonu nigdy nie zapomnę.

*Nie wiem kto to, ale Ziga czekając aż ich wywołają z kimś się przytulił, założyłam że to ktoś ze sztabu.

Witam!
Jeszcze raz wróćmy do ostatniego konkursu i tego, że Žiga zdobył małą Kryształową Kulę. Bardzo się z treści cieszę, to mój ulubiony Słoweniec, a poza tym po tak trudnym początku sezonu teraz zdobył swoje pierwsze trofeum 🥺

Mam jeszcze trochę pomysłów na shoty, więc jeśli chcecie to będę dalej pisać i publikować!
Dajcie znać co myślicie o tym shocie!
Trzymajcie się

PS kolejne rozdziały FF są dodane, zapraszam

Ski Jumping One Shots 2Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang