Deja vu | Morgenzauer

158 15 19
                                    

Był ciepły, majowy dzień. Uśmiechnięty wróciłem do domu po zajęciach. Kończyłem kurs na agenta nieruchomości. Miałem nadzieję na miłe popołudnie w towarzystwie mojego ukochanego.

- Hej - przywitałem się z przedpokoju ściągając bluzę i buty. Jednak Thomas mi nie odpowiedział. Zajrzałem do kuchni, tam go nie było. Poszedłem do salonu

- Tu jesteś. Hej - przywitałem się, gdy zobaczyłem, że siedzi na kanapie. Jednak twarz miał ukrytą w dłoniach, więc od razu dopytałem - Thomi? Co się dzieje? - nie odpowiedział, usłyszałem tylko jego płacz, co mnie cholernie przestraszyło - kochanie, co się dzieje?

- Ja... - zaczął, ale chyba nie wiedział jak to powiedzieć.

- Thomi, spokojnie, powiedz, co się stało? - przytuliłem go.

- Zrobiłem coś okropnego, jestem beznadziejny, nie zasługuję na ciebie

- Thomas, co się dzieje? - byłem przerażony. Co on zrobił?

- Zdradziłem cię

- Przecież ci wyba... - zacząłem mówić, jednak urwałem kiedy coś sobie uświadomiłem - zdradziłeś mnie kolejny raz? - momentalnie się od niego odsunąłem

- Przepraszam - wyszeptał.

- Nie wierzę. Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? - zakpiłem.

- Sabrina jest w ciąży - powiedział cicho, a ja poczułem się, jakbym miał cholerne deja vu. Przed oczami miałem sytuację sprzed 9 lat, kiedy oznajmił mi to samo, że mnie zdradził i jego kochanka jest w ciąży.

- Od jak dawna to trwa? Bo nie wierzę, że dwa razy twoja kochanka zaszła w ciążę po jednorazowej przygodzie - warknąłem.

- Od miesiąca. Przepraszam Gregor, tak bardzo prze... - chciał powiedzieć, ale mu przerwałem.

- Wynoś się! - krzyknąłem.

- Gregor...

- Wypierdalaj!!! - wydarłem się. Nie mogłem już powstrzymywać emocji. Poczułem jak po moich policzkach płyną łzy. Widziałem, że Thomas także płakał, ale nie ruszyło mnie to. Nie teraz, nie po tym, czego się dowiedziałem. Na szczęście posłuchał i wyszedł z domu. Gdy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi usiadłem na podłodze opierając się o kanapę i wtedy rozpłakałem się na dobre. To bolało. Bardzo. Kochałem Thomasa, nadal kocham. Wybaczyłem mu zdradę, nawet pomagałem z Lilly, wychowywaliśmy ją razem, nawet ją pokochałem jak własną córkę. A on znowu to zrobił. Znowu wbił nóż w moje serce. Przesiedziałem tak kilkadziesiąt minut, próbując się uspokoić. Po kolejnych kilku minutach wstałem i poszedłem do sypialni zabrać swoje rzeczy. Czułem, że nie mogłem zostać w tym domu, że nie dam rady. Poszedłem do łazienki spakować kosmetyki. Przemyłem od razu twarz chłodną wodą. Gdy spakowałem już wszystko, napiłem się jeszcze wody i wziąłem kilka głębokich wdechów, aby trochę się uspokoić zanim wsiądę za kierownicę. Wyszedłem do przedpokoju, gdzie ubrałem buty, zabrałem swoje walizki i zamknąłem drzwi na klucz, który potem schowałem. Włożyłem torby do bagażnika i usiadłem za kierownicą. Wyciągnąłem telefon i napisałem Thomasowi ostatnią wiadomość

Klucz jest pod doniczką, tak jak zwykle. Dom jest twój, tak samo jak kredyt na niego. Teraz możesz się pieprzyć z kim chcesz i ile chcesz. Miłego kurwa życia.
Już-nie-twój Gregor

Wysłałem to, po czym zablokowałem kiedy numer na każdym możliwym komunikatorze. Pojechałem do rodziców. Tam bardzo długo nie mogłem dojść do siebie. Sam nie wiedziałem co czuję, miałem co do niego tyle sprzecznych uczuć - kochałem go i nienawidziłem jednocześnie. Chciałem żeby znowu był obok i mnie przytulił, ale nie mogłem na niego patrzeć. Thomas raz przyjechał i próbował ze mną porozmawiać, ale nie udało mu się, moi rodzice odprawili go z kwitkiem. Znalazłem nowe mieszkanie. Było ciężko, ale starałem się żyć normalnie. Tuż przed Bożym Narodzeniem przeglądając Instagrama natknąłem się na zdjęcie Thomasa. Urodziły mu się dwie córeczki, bliźniaczki. Gdy to zobaczyłem moje serce pękło i już nic nie będzie w stanie go poskładać.

Witam w nowym roku!
Jak widać shot inspirowany tym, że Morgi został ponownie ojcem

Z okazji Nowego Roku życzę wam dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i wszystkiego czego sobie na ten rok założycie! Oby ten rok był lepszy!
Trzymajcie się

Ski Jumping One Shots 2Where stories live. Discover now