• 3 •

179 11 2
                                    

[ Callum ]

Elfka się nadal na mnie patrzyła z zaskoczeniem a ja na nią.
Chwilę później znów się podniosłem na nogi, chcąc być miły podałem jej moją dłoń aby pomóc Dziewczynie wstać.

Widząc niepewność w jej oczach położyła rękę na moją, lekko ją ściskając pociągnąłem ja w górę na nogi.

- Chcesz mnie teraz zabić? - spytałem.

- Nie... Inni by to chcieli abym to zrobiła, ale... Ja bym się zawahała... - schyliła głowę.

- Przepraszam... Powinienem się przedstawić, jestem Callum. Książę Callum a jak ty się nazywasz? - usmiechnąłem się.

- Książę Callum więc? Miło poznać, jestem Rayla.. tą z Księżycowych Elfów - uśmiechnęła się również.

- Chcesz się przejść? Pokażę ci trochę okolicę... - niedokończyłem.

- Tak, chętnie się przejdę -

°°°

Zaprowadziłem Elkę do małej rzeczki, spojrzałem jeszcze raz na nią i siadłem na Kamieniu.

- A więc... Jesteś Elfem i pochodzisz z Xadii.... Jak to tam jest? - spytałem.

- Xadia? To przepiękna Kraina, wszędzie wokół ciebie jest Magia, pełen Smoków i różnych magicznych stworzeń lub Elfów. Jednak istnieją tam miejsca które mogą ci wyssać duszę jak Węże Pustynne - opowiedziała, dosiadając się na Kamieniu obok mnie.

[ Runaan ]

Miałem zamiar porozmawiać z Raylą, zerknąłem do jej namiotu, jednak dziewczyny nie było.

- Rayla! - krzyknąłem w średniej Panice.

Co jeśli jej się stała krzywda?
Co jeśli Straż Króla Harrow'a ją schwytała?
Czemu ona nie dała znać że gdzieś idzie?

Jedno wiedziałem... Muszę ją odnaleźć.
Jeśli kiedyś powrócą Tiadrin i Lain będą przecież chcieli zobaczyć ich dziecko.

Wziąłem łuk w dłoń i założyłem na plecy, opuściłem Namiot i zacząłem poszukiwanie Rayli.

[ Rayla ]

- Callumie... Schowaj się - wstałam z Kamienia.

- Ale gdzie? - spytał.

- Nah, nie wiem! W krzaki czy coś, po prostu abyś się schował! - szepnęłam, spychając księcia z Kamienia.

- Dobra, dobra... - wszedł w krzaki.

Wzdychając obeszłam Teren, na drzewach zauważyłam Runaan'a więc do niego podeszłam.

- Co tu robisz? - spojrzałam na Elfa.

- Szukam cię a ty? Czemu nie dajesz znać że gdzieś wychodzisz?! - lekko podniósł głos.

Objęłam Mężczyznę, widziałam w jego oczach że się martwił.

- Nie martw się, po prostu... chciałam trochę pobyć sama. A gdy by mnie ktoś atakował bym dała radę się ochronić, jestem silna.-

- Martwię się bo... bo jesteś jeszcze młoda a kiedyś przecież powrócą twoi rodzice i będą chcieli zobaczyć ich malutką Córeczkę - schylił się do mnie.

Odsunęłam się, patrząc w oczy Runaan'a.

- Wróć przed zachodem słońca dobrze? Gdzieś za pół godziny... Dobrze? - uśmiechnął się.

- Obiecuje, wrócę. Kocham cię Runaan - objęłam Wojownika odchodząc.

Chwilę później i on zniknął.

Aż byłam pewna że Runaan naprawdę wrócił do obozowiska, wróciłam do krzaka do którego wszedł Chłopak.

- możesz wyjść, poszedł - odsunęłam gałęzie z drogi.

Młody Książę wyszedł z jego ukrycia, wyciągając liście z włosów.
Zaśmiałam się słabo i wyciągnęłam gałąź z jego Szalika.

- przepraszam... Ale Runaan nie jest fanem Ludzi... Najbardziej gdy to są Mężczyźni - Złapałam się za ramię.

- Nie szkodzi... Ale będę wracał bo to trochę potrwa aż wrócę, spotkamy się tu jutro? - spytał poprawiając szalik.

- Jasne, czemu nie? -

Objęłam chwilę Księcia, gdy się odsunęłam chłopiec odbiegł, chwilę później też i ja.

𝑭𝒐𝒓𝒃𝒊𝒅𝒅𝒆𝒏 𝑳𝒐𝒗𝒆 || 𝑻𝒉𝒆 𝑫𝒓𝒂𝒈𝒐𝒏 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆 Where stories live. Discover now