• 15 •

89 6 1
                                    

[ Runaan ]

Siedziałem w mojej Celi, czekając aż wreszcie się to wszystko skończy.

A jeśli by mi się udało jakimś cudem z tąd wyjść... I bym odnalazł Raylę, to by dostała nauczkę za jej ogromny błąd.

Popełniłem błąd biorąc ją ze sobą do Katolis.

Drzwi się otworzyły i mag wszedł z jakimś sprzętem do pomieszczenia.

Postawił to w kąt, następnie podszedł do mnie.

- A więc... Zaraz mi powiesz co to za artyfakt i dostaniesz wolność, jeśli nie powiesz zdecyduje to twoj los... Zrozumiałeś Elfie? - wyciągnął mały woreczek z kieszeni.

- Ty chyba tego nie rozumiesz... Tylko ludzi możesz nabrać pieniądzmi... - zaśmiałem się słabo pod nosem.

- Napewno? -

Wysypał zawartość woreczka.
Spojrzałem na złote monety, wstrzymałem powietrze.

Na monetach były twarze Tiadrin i Lain'a, rodziców Rayli i moich najdroższych przyjaciół.

- Jesteś potworem - syknąłem.

- Powiedz mi coś o tym... Albo też wylądujesz jak twoi znajomi i dotrzymasz im towarzystwa -

Nie odezwałem się.

Czarny mag wstał i odsłonił lustro.
To było lustro Smoczego Króla.
To lustro zamykało więźnia którego błąd był większym od tego który zrobiła Rayla.

- I ci się udało, gratulację. Znalazłeś coś co jest gorsze od śmierci - spojrzałem w lustro.

- A więc powiedz czym one jest -

- To tylko lustro - skłamałem.

- Wrócę tu za dwie godziny, do tej pory przemyślisz sobie twoje zdanie. Albo dotrzymasz im towarzystwa! - zatrzasnął drzwi.

[ Ezran ]

Trząsłem Callum'em aby się obudził, musieliśmy iść dalej.

- Callum'ie, Raylo obudzicie się, musimy iść dalej ale najpierw to może byś my musieli pójść do zimowej rezydencji, może tam coś będzie ja ząb - powiedziałem.

Przekręcił się mój Brat i otworzył oczy.

- Dobry Ezran'ie - powiedział przecierając sobie powieki.

Po jakimś czasie i Rayla wstała.

- Wy już na nogach?.... - usiadła na trawie.

Dziewczyna się odkryła i wstała na nogi, razem z Callum'em złożyła Koc i schowała do plecaka mojego Brata.

°°°

Dotarliśmy do zimowej rezydencji zjeść coś na ząb, może akurat coś tam było.

Rezydencja należała do rodziny, byliśmy tu zawsze w zimie i jeździliśmy sankami, lepiliśmy bałwany i robiliśmy aniołki.

Teraz była wiosna, śniegu zabrakło na taką zabawę. Ale to teraz nie ważne, idziemy do Królowej Smoków oddać jej Jajo.

[ Rayla ]

Podczas naszego marszu do ich rezydencji zauważyłam że coś było nie tak.

Spojrzałam na moje dłonie, nie było mojej niby branzolety Assasynów.

Musieli dokonać ich zadanie.... Król Harrow nie żyje.... Ochronie Księcia Ezran'a przed śmiercią nie dopuszczę że oni go również zabiją. Nie chętnie tracę nowych przyjaciół.

- wszystko w porządku? - zapytał Callum.

- Tak, wszystko w porządku tylko jestem trochę zamyślona... -

Otworzyli drzwi do drewnianego budynku, było ładnie urządzone.

- A przy okazji jeśli tu jesteśmy to pójdę po jedną rzecz - skierował starszy Książę na schody.

- a jaką rzecz? - odwrócił się do niego Ezran.

- Pamiętasz taką kostkę? Miała ona różne symbole na stronach, może ona jest czymś wyjątkowym lub również magiczna jak ten magiczny kamień - wyciągnął z plecaka kule pierwotną.

- To jest Kula pierwotna, Callum'ie. Takie kule są bardzo rzadkie bo tyle ich nie ma, a ty masz kule nieba, więc możesz użyć wszystkie możliwe zaklęcia nieba - oparłam się o filar.

Callum się do mnie uśmiechnął i zniknął na górze.

Miałam tylko nadzieję że nikt inny tu się nie zjawi.

°°°

Szukałam z Ezran'em coś na ząb, jednak w tej chacie nic nie było.

Nagle usłyszeliśmy stukające się Końskie kopyta i zbroje.

No i pięknie... Tego właśnie tutaj potrzebowaliśmy... Więcej ludzi.
Jeśli mnie zauważą zabiją mnie.

- Schowaj się... Pójdź na górę może spotkasz Callum'a i ci pokażę gdzie możesz się schować - powiedział Ezran trzymając swoją Ropuchę.

- Dobra - wybiegłam z salonu, po schodach na górę w poszukiwaniu brata młodego.

~~~~

~~~~

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.
𝑭𝒐𝒓𝒃𝒊𝒅𝒅𝒆𝒏 𝑳𝒐𝒗𝒆 || 𝑻𝒉𝒆 𝑫𝒓𝒂𝒈𝒐𝒏 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆 حيث تعيش القصص. اكتشف الآن