Rozdział 3

571 19 5
                                    


Czekałam pod szkołą na Dereka ale upierdliwie przeszkodził mi w tym Scott
Scott: Hej możemy pogadać ?
Roksana: Nie mam czasu
Scott: Przecież i tak na kogoś czekasz chcę pogadać
Roksana: Jeśli chodzi o naszą wczorajszą rozmowę to nie mamy o czym gadać, nie jestem na ciebie zła
Scott: Na prawdę no bo wczoraj...
Roksana: Przepraszam nie powinnam była na ciebie krzyczeć jesteś moim przyjacielem i się o mnie martwisz
Scott: Nawet nie wiesz jak bardzo zwłaszcza teraz kiedy po mieście coś grasuje a ja nie wiem co
Roksana: Nie bój się będę ostrożna
Scott: Mogę wiedzieć na kogo czekasz ?
Roksana: Na twojego kolegę Dereka
Scott:Co?
Roksana: No, chciał mi coś koniecznie pokazać po szkole
Scott: On?
Roksana: Tak a co ? Coś nie tak??
Scott: Miał cię tylko pilnować a nie zapraszać na randki
Roksana: Że co ?... Po pierwsze to nie randka , po drugie to on przyjechał po mnie dzisiaj rano i zrobił ze mnie idiotkę przy mamie a po trzecie to nie ja go wynajęłam do śledzenia mnie .
Posłałam Scott'owi uśmiech i czekałam dalej na Hale'a , po chwili na parkingu pojawiło się błyszczące czarne Camaro szatyna . Derek zatrzymał się tuż przy samych drzwiach szkoły przy których stałam razem ze Scott'em, Derek uchylił szybę w samochodzie ukazując swoją twarz na nosie spoczywały brązowe okulary przeciwsłoneczne szatyn uśmiechną się do mnie ukazując rząd białych zębów.
Derek: Wsiadaj mała
Ja i Scott spojrzeliśmy na z niedowierzaniem
Roksana: Ja muszę lecieć pa
Scott: Pa ... uważaj na siebie
Roksana: Jasne
Derek: Część Scott
Derek rzucił w stronę Scott'a i odjechał z piskiem opon cała szkoła gapiła się na nas włącznie z nauczycielami
Roksana: Czy ty nazwałeś mnie mała ?
Derek: Tak .
Powiedział to szczerząc się do mnie a ja westchnęłam i pokręciłam głową .
Roksana: Do kąd jedziemy ??
Derek: Zobaczysz .
Westchnęłam ciężko czy on nie może mi powiedzieć ?. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, Derek zatrzymał się przy wejściu do lasu
Roksana: Zabrałeś mnie do lasu ?
(Super Roksana na co ty się zgodziłaś)
Powiedziałam to niemalże nie słyszalnym tonem ale on to usłyszał i się zaśmiał .
Derek: Wysiadaj tam nie dojadę tym cackiem
Roksana: Mam nadzieję że wrócę żywa z tego lasu .
Powiedziałam to a Derek wybuchł śmiechem , miał taki melodyjny śmiech można by go było słuchać godzinami , że co chyba trochę mnie poniosło Roksana zejdź na ziemię . Wyszliśmy z samochodu i zaczęłam kierować się za Derek'em . (Chyba mi nic nie zrobi?) Pomyślałam dalej idąc za szatynem w głąb lasu .

Rozdział 3 jak wam się na razie podoba ?? Jutro postaram się też wrzucić chociaż jeden rozdział . Przepraszam za błędy . Do następnego rozdziału 🙃💗🐺

Związek z Wilkołakiem .Derek HaleWhere stories live. Discover now