Wilk I Demon 10

35 5 1
                                    

[UWAGA! w tym rozdziale znajdują się sceny 18+, czytasz na własną odpowiedzialność]

Nadeszły wakacje, coś co bardzo uwielbiam. Nie umiałem opisać jak bardzo cieszyłem na nasz wyjazd.
Jechaliśmy autobusem z jakimiś ludźmi w góry.
-I jak samopoczucie?
-Wspaniałe! - podskoczyłem na siedzeniu.
-To dobrze.
Pocałował mnie w policzek.
Zarumieniłem się.
-Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.
-Ale żeby tak przy wszystkich...
-A niech wiedzą. Niech wiedzą jaki dla mnie jesteś drogi i nikt nie ma prawa ciebie mnie odbierać.
Zarumieniłem się jeszcze bardziej jak pomidor.

Byliśmy na miejscu. Powietrze było rześkie.
Wpadliśmy od razu do hotelu. W pokoju znajdowały się dwa łóżka, stolik po środku i krzesła, szafa, i łazienka oraz widok na strumyczek za oknem.
Byłem mega szczęśliwy, ale teraz będziemy bardziej zwiedzać niż tu być.
-Dobrze jest.
-Tak to prawda. Masz jakiś plan zwiedzania?
-Oczywiście. Idziemy od zaraz.

Poszliśmy do takiego budynku, opowiadano o zwierzętach występujących tutaj oraz jakie ulewy były, że aż domy podtopiło. Można było to zobaczyć na starych domach, taka kreskę od wody. To było coś przerażającego. Nie umiem sobie wyobrazić jakie by były straty...
Potem zaczęła się nasza wspinaczka. Szliśmy drogą, ja nie miałem już siły.
-Zwolnij...
-Twoja kondycja jest marna...
-Cichaj tam... Może i nie mam, ale się staram.
-Wiem to. Zrobimy przerwę, jak się poczujesz lepiej to ruszamy.
-Okey.

Po górach, na samym szczycie czekał na nas piękny widok. Drzewa się kołysały. Wiatr muskał moje policzki, a włosy rozwiewał delikatnie.
-Wow...
-Jednak było warto tutaj się wspinać.
-Przyznaję, tak.

Na wieczór czekało na nas Spa.
Na początku masaż, rozpływałem się jak nie wiem.
-Po takim wysiłku dobry pomysł na masaż.
-Dobrze, że to dodałem.
-Teraz będzie masaż węży. - wtrąciła masażystka.
-C-co?
Chyba się przesłyszałem. MASAŻ WĘŻY?!
-Nieee to pewnie pomyłka, O MÓJ BOŻE.
Masażystka położyła mi już pytona na klatce. Bałem się niemiłosiernie. Spojrzałem na Blake'a. On przyjął to normalnie. Normalnie się nie bał!
Kolejny wąż i kolejny mały, ten mnie łaskotał. Po minucie sam się przyzwyczaiłem. Nie było to takie straszne. Gdyby był masaż pająków, od razu bym wyszedł.

Następnie czekały na nas gorące źródła. Trochę wstydziłem się obnażać przed nim. Prawda, robiliśmy to już, ale wciąż... Coś mnie blokuję.
Ja wszedłem pierwszy do wody, założyłem ręcznik na ramiona.
Zamknąłem oczy i westchnąłem. Gorąco otulało mnie i moje ciało. Wszystko się rozluźniło.
Po chwili czułem silne ręce na moich ramionach i przyjemny masaż, tam masażystka mnie nie masowała.
-Jesteś nadal spięty.
-Heh, tak jakoś...
-Pozwól, że cię rozluźnię. - szepnął mi uwodzicielsko do ucha.
Masował mnie, a ja się rozpływałem. Miał takie silne, ale delikatne ręce. Miękkie i gładkie.

Byliśmy już w wodzie, przytuleni, blisko ciało przy ciele.
-A może coś spróbujemy?
-Co masz na myśli?
-No nie wiem, lepiej ci pokaże...
Złapał mnie za członka, a ja spaliłem buraka.
-Co ty robisz? Ah... - zatkałem usta, nie spodziewałem od siebie takich dźwięków - Co jak ktoś tu wejdzie?
-Wtedy jest tak ekscytująco.
-Aaah...
-Po prostu się zrelaksuj i nie myśl o niczym.
Przyspieszył ruszy, góra dół, góra dół.
Nie mogłem wytrzymać. Odwróciłem się do niego i położyłem ręce na ramionach, jęczałem mu do ucha.
-Dzisiaj na pewno nie dam ci spokoju.
Wziąłem jego penisa i chciałem już go wkładać, jednak Blake mi na to nie pozwolił.
-Nie tak szybko, muszę cię rozciągnąć.
-Aaaah...
Włożył dwa palce do mojej dziurki, delikatnie ją rozciągał.
Moje serce, myślałem że eksploduje. Było mi tak przyjemnie.
-Aah Blake... - wysapałem.
-Dokładnie tak, musisz się zrelaksować.
Potem gdy otwór był idealny, ja usiadłem na niego.
-Powoli, Dereq.
Robiłem ruchy biodrami, góra dół. Góra dół. Woda wokół pluskała. Oboje już szczytowaliśmy. Na pewno było nas słychać, bo jęczeliśmy, a najgłośniej to ja prosząc o więcej.

-Co ty robisz?
Zastałem Blake'a, gdy robił przemeblowanie.
-Sam na pewno nie będziesz spał.
-A kto taki rozkaz wydał?
-No... Nie od razu nie wydał, masz koszmary i pomyślałem, że będzie Ci raźniej.
-No... Tak.
Ułożyłem się wygodnie w objęciach Blake'a. Było miło i cieplutko. Najwygodniejsze miejsce na spanie.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Dostałem całusa w czoło i obaj zasnęliśmy.
W nocy oczywiście nie obyło się bez koszmarów, gdy nie chciałem zasnąć, bo się bałem. Blake zrobił dla mnie ciepło mleko z piankami i czekolada do tego. Było pyszne!
Wiedziałem, że takiego skarba to ze świecą szukać. Nie oddam go nikomu to jest pewne.
Gdy za bardzo nie chciałem zasnąć, rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości. Blake już dotarł do tego etapu, że bierze mnie za męża. Spaliłem wtedy buraka.
-Chciałbym być już twój...
-Ja też tego chcę.
Ziewnąłem i nawet nie wiem kiedy, a zasnąłem.

My Demon [Yaoi] [Zakończone] Where stories live. Discover now