Wilk I Demon 11

60 4 1
                                    

-Powiesz mi dokąd idziemy?
-Nie, ale wiem, że Ci się spodoba.
-Ah tak?
Weszliśmy do budynku który wyglądał jak biurowiec. Nowoczesny budynek z nowoczesnymi urządzeniami.
Jechaliśmy do góry windą.
-Nie powiesz mi nic?
-Nie. Inaczej nie byłoby to niespodzianką. - puścił mi oczko na koniec.
Oburzyłem się czerwieniąc się przy tym.

Stanęliśmy przy jakiś drzwiach, Blake przesunął kartą, a drzwi się otworzyły. Czyli bywał tu, ale co dokładnie robił?
Weszliśmy do pomieszczenia.
-O jesteście, wchodźcie, wchodźcie.
Zaprosiła nas do środka dziewczyna. Wyglądała na bardzo ekstrawagancką. Miała fioletowe długie włosy, z lewej lekko zgolone. Niebieskie oczy i sympatyczny uśmiech. Ubrana była w szorty i bluzkę pokazujący dekolt, do tego kabaretki i trampki o kolorze niebieskim.
-Hej, mam na imię Tina.
Podała mi rękę, ja nieśmiało jej też podałem dłoń.
-Dereq.
Dziwnie mi się przyglądała.
-Blake mi o tobie opowiadał i rzeczywiście pasujesz do opisu.
-Tina, proszę cię...
-Ale to prawda!
-Aż tak? Ciekawe co takiego na mnie nagadał...
-Same dobre rzeczy, oczywiście!
Rozejrzałem się wokół, znajdowałem się w studiu, pokój był wyciszony gąbką. Przed nami były dwa pokoje, jeden z green screenem, a drugi z krzesłem i mikrofonem.
-Usiądź, proszę.
Usiadłem tak jak prosiła.
-Nie rozumiem, Blake po co tu przyszliśmy?
-Czekaj końca.
-Na początek sprawdzimy twoje umiejętności.
-To znaczy? - zapytałem niepewnie.
-Będziesz miał okazję zagrać na elektrycznej gitarze. - wtrącił Blake.
-Na prawdę?! To znaczy... Super, ale czy podołam? Długo nie grałem i wiesz... Stresuję się.
Położył rękę na moim ramieniu.
-Nikt cię tutaj nie ocenia. Ciesz się tym jak małe dziecko, masz teraz niebywałą okazję, mam rację?
-To prawda, ale...
-Dereq. Dasz radę, zaufaj mi.
-No dobrze...

Zamknąłem się w pokoju, w rogu pokoju stała niebieska elektryczna gitara.
-Wow, ale super.
Wziąłem ją ostrożnie w ręce i przełożyłem pasek za siebie, usiadłem na krześle.
Odsunąłem trochę mikrofon, aby Tinie nie wysadziły uszy.
Zacząłem nastrajać gitarę, tak jak gitarę klasyczną.
-Emm Dereq?
-Tak?
-Żeby gitara działała musisz ją podłączyć, jest tam regulator basu, tylko błagam... Uważaj z głośnością, ustaw na najniższym poziomie.
-Uh, okej.
Ustawiłem najpierw bas, potem podłączyłem kabel do gitary. Było słychać buczenie sprzętu.
-Teraz zagraj coś co pamiętasz.
Zagrałem parę kawałków co słyszałem z klasycznej, ale chyba nie o to chodziło.

-Dam ci nuty, okej?
-Jasne.
Tina podała mi nuty. Było dużo elementów, których nie rozumiałem.
-Mam świetny pomysł!
-Jaki?
-Blake, właduj się tam i też zagra na gitarze, w duecie na pewno się uda! Blake będzie jak lustrzane odbicie, Dereq będzie po nim papugował, aż potem złapie rytm i będziecie świetni!
-Co ty na to Dereq?
-Możemy spróbować.

Stał obok mnie zakładając pasek czerwonej gitary, powinno być odwrotnie, bo ja uwielbiam czerwony, no ale trudno, nie będę się kłócił.
To tylko kolor zresztą.
Na początku ciężko było mi nadążyć z kawałkiem, aż zrobiły mi się czerwone palce.
Ale nie narzekałem, nie. Wręcz przeciwnie! Świetnie się bawiłem, wraz z Blakiem było zabawnie. Widziałem jak muzyka leci z jego nut, był tak zajęty grą, że aż przyciągał wzrok. Czułem dumę, że mogę z nim grać.
W końcu poczułem to i sam wkroczyłem do świata nut. Graliśmy rytmicznie i z pasją.

Potem poszliśmy do Tiny, odwiedził nas kolejny kolega Blake'a, nazywał się Gabriel, miał białe włosy z grzywką i bardzo jasną cerę, szare oczy. Ubrany w jeansy z dziurami, beżowy sweter z golfem. Wyglądał niczym model. Okazało się, że jest wokalistą i nagrywa czasem.
Tina pokazywała mi sztuczki w montażu. Byłem tak podekscytowany, że nie wiem! Nie mogłem się doczekać kiedy wyjdzie.
-Znajdziecie ten kawałek na YouTubie, gdzieś tak... Następnym tygodniu.
Banda Blake'a, jak mogę tak nazwać, wydawała kawałki zbierając kilka tysięcy wyświetleń. Grupa ta była anonimowa, więc nikt nie wiedział kto gra czy śpiewał, ale to dawało widzom pikanterii. Fani wprost zakochali się w ich muzyce.
-To była świetna wycieczka, dziękuję.
-Mam nadzieję, że się podobało.
-Bardzo!
Było zimno na dworze.
-Brr, chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do ciepła w studiu.
Blake położył rękę na moim biodrze i przyciągnął mnie.
-Blake, a co jak ktoś zobaczy?
-Nie przeszkadza mi to. Chcę cieszyć się z małych chwil. Na przykład dotykając ciebie.
W słuchałem się jego słów jak zaczarowany, chciałem to usłyszeć.
-No, chyba, że cię krępuję to zabieram.
-Nie...
-Co?
-Nie musisz zabierać.
Zrobiłem krok w jego stronę i zawiesiłem się na jego szyję.
Na początku zaskoczony, dołączył drugą dłoń i zamknął w szczelnym uścisku.
-Kocham cię, wiesz?
-Ja ciebie bardziej.
Pocałowaliśmy się, nie martwiąc się o ludzi. Po prostu miałem już to gdzieś.
I tak zakończył się nasz dzień.



[to raczej już ostatni rozdział z tej serii]


My Demon [Yaoi] [Zakończone] Where stories live. Discover now