24. À la folie (do szaleństwa)

1.6K 82 14
                                    




Niektórzy ludzie lubią budzić się przy dźwiękach śpiewu ptaków lub szumu fal na plaży. Tom i Seraphina nie należeli do tej grupy ludzi, byli wręcz tymi, którzy lubili budzić się w częściowo zaciemnionym pokoju, nie słysząc absolutnie nic.

I kiedy Seraphina obudziła się w ten spokojny niedzielny poranek z ogromnym bólem głowy, czuła się bardziej spokojna niż to, czego można było się spodziewać po kimś, kto ma kaca. Nie spiesząc się rozejrzała się po dormitorium i pierwsze co zobaczyła to wielkie okno, przez które widać było jezioro, częściowo oświetlone przez poranne słońce.

Spędziła więc kilka minut po prostu ciesząc się fantastycznym widokiem tych magicznych stworzeń, za którymi tak bardzo tęskniła, gdy była w domu. A kiedy czekała na widok Wielkiej Kałamarnicy pływającej po jeziorze, nie mogła się powstrzymać od przypomnienia sobie wszystkiego, co wydarzyło się poprzedniej nocy.

Większość ludzi wstydzi się zapominać o tym, co robili, gdy byli nawaleni, jednak Seraphina pragnęła zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło. Zamiast tego, niestety, nie mogła pozbyć się swoich wspomnień. Jej myśli i czyny były dla większości ludzi w jakiś sposób grzeszne, ale o dziwo nie żałowała zbyt wiele.

Wzdychając, Seraphina odwróciła się na łóżku i zmarszczyła brwi, gdy zobaczyła zimne puste miejsce obok siebie. Powinna czuć się źle i upokorzona, że po raz kolejny dała się nabrać na wdzięki Toma. Jednak w gruncie rzeczy cieszyła się, że znów są w dobrych stosunkach. Właściwie, to nawet byli bardziej niż w dobrych stosunkach, bo spali w tym samym łóżku, tak blisko jak kiedyś, gdy byli młodsi.

Po tym wszystkim czarownica nie mogła zaprzeczyć, jak bezpiecznie i komfortowo czuła się w ramionach Toma. Tak, był wredny, manipulacyjny i arogancki, ale kiedy z nim była, czuła się wyjątkowa i kochana. To było tak, jakby bez względu na to, co się między nimi działo, zawsze znajdowali drogę powrotną do siebie.

Podczas gdy myślała o swojej przyjaźni z Tomem Riddle'm, w końcu udało jej się skupić na otaczających ją dźwiękach. I właśnie wtedy usłyszała odgłos pióra przesuwanego po pergaminie.

Cóż za piękny sposób na pobudkę, pomyślała, marząc, aby jej poranki zawsze tak wyglądały.

Podniosła wzrok, by spojrzeć na wspaniały widok Toma siedzącego przy małym biurku i uczącego się. Był odwrócony do niej plecami, ale i tak czuła uwagę, jaką poświęcał temu, co robił, a to zaangażowanie było jedną z rzeczy, które najbardziej podziwiała w Tomie.

- Jak się czujesz? - nie odwrócił się, żeby na nią spojrzeć, przez co zastanawiała się, skąd wiedział, że się obudziła.

- W porządku - odpowiedziała cicho.

Tom w końcu wstał z krzesła i podszedł do łóżka, siadając na nim i patrząc z góry na Seraphinę.

- Nie wierzę ci. Czy ty w ogóle pamiętasz coś z ostatniej nocy?

- Niestety. Co prawda czuję się, jakby przebiegł po mnie jednorożec, ale mogłam czuć się gorzej. Dlaczego nie jesteś w łóżku?

Wzruszył ramionami.

- Bo się uczyłem.

- Tak wcześnie? Masz jakiś problem, Tom. Bez wątpienia jesteś chory.

- Czy wiesz, która jest godzina? - potrząsnęła głową, a on się roześmiał. - Jest dziesiąta rano. Nawet Mulciber teraz nie śpi, a on jest wręcz karygodnie leniwy.

Seraphina rozszerzyła oczy i spróbowała podnieść się z łóżka w nagłej reakcji, nie pomijając silnego bólu z tyłu głowy, gdy to robiła. Tom przewrócił oczami na jej głupotę i delikatnie popchnął ją z powrotem za ramię, by mogła znów położyć się na łóżku.

kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)Where stories live. Discover now