66. Zdrowie i choroba

668 43 4
                                    

Tom Marvolo Riddle dorastał z niczym, absolutnie niczym. Z tego powodu wierzył, że jest potężny, ponieważ nie miał nic do stracenia i nikt nie mógł mu odebrać niczego cennego. Ale mylił się.

Tej nocy, kiedy zdecydował się odwiedzić sierociniec, aby zemścić się za swoją okrutną przeszłość, doszedł do wniosku, że to miejsce było naprawdę przeznaczone do zrujnowania go. Po opuszczeniu sierocińca zadowolony, z różdżką wciąż w dłoni, zobaczył swoją najcenniejszą własność na klęczkach w ogrodzie, w którym czytał jako dziecko. Seraphina pluła krwią i wymiotowała, miała zakrwawioną twarz i krwawiła z uszu.

Starając się nie panikować, podbiegł do niej i próbował zrozumieć, co się dzieje. Ale było już za późno. Upadła na ziemię bez życia, a on krzyczał i krzyczał, nie mając nikogo, kto mógłby im pomóc. Starając się oczyścić jej twarz, podniósł ją z ziemi i zaniósł w ramionach w kierunku ich domu. Przeklął prawo magiczne za to, że nie pozwalało mu na teleportacje w jego wieku, po raz kolejny decydując, że wszystko się zmieni, gdy będzie miał władzę w swoich rękach. Zrobi wszystko, czego zapragnie.

Kiedy w końcu dotarli do mieszkania, ramiona Toma bardzo bolały od noszenia jej przez tak długi czas. Nie była ciężka, ale on nie był wystarczająco silny, by nosić ją tak długo, jego siła pochodziła z różdżki, a nie z ciała.

Położył ją na kanapie i postawił przed nią krzesło, aby móc na nią spojrzeć i zbadać jej obrażenia. Czarodziej nie był specjalnie zaskoczony, gdy zdał sobie sprawę, że nie miała widocznych obrażeń, co oznaczało, że jej ból pochodził z wewnątrz, a jej problem był wewnętrzny. Tom wziął mokrą szmatkę i zmył krew i wymiociny z jej skóry, udało mu się też zmienić jej ubranie na coś wygodniejszego. Była ciepła noc i jej skóra była rozpalona, więc nie widział potrzeby przykrywania jej kocem. Zamiast tego otworzył okna i miał nadzieję, że to wystarczy, aby obniżyć temperaturę jej ciała.

Przez wiele godzin nie wydała z siebie żadnego dźwięku poza powolnymi oddechami. Nadszedł ranek, a ona nadal spała bezgłośnie, podczas gdy Tom siedział na drugiej kanapie ze stosem książek przed sobą. Widział to. Widział ciemne żyły na jej nadgarstkach.

Podczas gdy ona spała, on tylko badał znaczenie ciemnych żył. Nigdy wcześniej nie widział ich u niej, ani u nikogo innego. To było dziwne, ale nawet jeśli nic o tym nie wiedział, miał przeczucie, że posiadanie czarnych żył nie jest dobrym znakiem. Nie spał więc ani nie próbował odpoczywać, nawet jeśli jego ciało błagało go, by zamknął oczy choć na kilka minut. Ale nie mógł, nie kiedy jedyna dobra rzecz w jego życiu wyglądała jak obraz śmierci.

Tom nie wiedział, co robić, ale był już ranek i musiał ją obudzić. Musiał usłyszeć, jak się czuje. Patrząc na jej twarz, mógł stwierdzić, że rzeczywiście jest chora, prawdopodobnie gorzej niż chora, ale chciał to usłyszeć od niej.

Powoli wstał z kanapy i położył książki na małym stoliku do kawy. Przykucnąwszy obok niej, czarodziej położył dłoń na jej ramieniu i potrząsnął nią delikatnie.

- Seraphino - ledwo zareagowała, jej oczy wciąż były zamknięte, a usta lekko rozchylone. - Seraphino, obudź się.

Wciąż spała. Dlaczego wciąż spała? Tom potrząsnął nią ponownie, tym razem nie tak delikatnie.

- Obudź się! Słuchasz mnie? - Nadal nic nie mówiła, przez co jeszcze bardziej martwił się jej stanem. Co się działo? Dlaczego nie reagowała?

Starając się nie panikować, Tom złapał ją za nadgarstek i próbował przesunąć jej ciało w inną pozycję, ale ona pozostała nieruchoma. Po długim czasie potrząsania nią i prób zmuszenia jej do reakcji, Tom w końcu usłyszał cichy jęk opuszczający jej usta.

kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)Where stories live. Discover now