30. Szalone plany

1.3K 84 22
                                    

- Boże Narodzenie już za dwa dni, Tom - powiedziała Seraphina, idąc w stronę jadalni, gdzie mieli zjeść kolację z jej rodzicami i Leo. - Nie mam ochoty jechać do dworu Malfoyów na kolejną wielką imprezę, ale kupiłam nową sukienkę - powiedziała, a Tom słuchał jej bez słowa. - Jest taka ładna, ale czarna, a ja nie jestem przyzwyczajona do noszenia czerni, wiesz? - nie dała mu czasu na odpowiedź. - Myślę, że to sprawia, że wyglądam starzej.

- Dlaczego miałabyś chcieć wyglądać starzej? - zapytał ją, gdy doszli do holu prowadzącego do jadalni.

- Po prostu nie chcę wyglądać jak dziecko - uśmiechnęła się do niego, gdy usłyszeli głosy w jadalni. Tom spojrzał na nią dziwnie i zatrzymał się, łapiąc ją za ramię, żeby i ona się zatrzymała. - Co?

- Kiedy z nim zerwiesz? - zmarszczyła brwi, słysząc jego głos, który w ogóle nie brzmiał jak głos Toma.

- Nie wiem, pomyślę o tym podczas kolacji, może przebywanie w jego obecności pomoże mi podjąć lepszą decyzję.

Tom westchnął, wciąż trzymając ją za rękę.

- Po prostu skończ to już.

- Tak zrobię, ale nie teraz. Nie mogę tak po prostu zerwać z nim w obecności moich rodziców - nic nie powiedział i nadal patrzył na nią z prostą twarzą. - Tom, to mój chłopak, nie twój. Myślę, że nadal mam prawo decydować, kiedy zrywam z chłopakiem.

Zwolnił uścisk na jej ramieniu, a ona potarła miejsce, gdzie wcześniej znajdowała się jego ręka.

- Wiesz, że nie mogę znieść jego obecności.

- Mówisz zupełnie jak on. Czy ty też zamierzasz nazwać mnie dzieckiem? - uśmiechnęła się do niego sarkastycznie. - Co jest z ludźmi, którzy mówią mi, co mam robić?

Tom wziął głęboki wdech.

- Nie waż się porównywać mnie do niego.

- Daj spokój, Tom. Po prostu zjedzmy spokojnie kolację, dobrze? Zerwę z nim, kiedy tylko będę miała na to ochotę i jeśli będę miała - zmrużyła na niego oczy. - A ty nie zmienisz mojego zdania.

Odwróciła się, żeby wejść do jadalni, a on stał kilka chwil za nią, żeby tylko patrzeć, jak odchodzi. Kąciki jego ust powoli uniosły się ku górze, zastanawiając się, w jaki sposób mógłby zmienić jej zdanie. Był absolutnie pewien, że po kolacji będzie miał Seraphinę tylko dla siebie. Bez Leo i innych osób, które mogłyby im przeszkodzić.

***

- Tom, mój chłopcze, mam w ministerstwie specjalny projekt na lato, coś, co ma związek z zaginionymi cennymi artefaktami - odezwał się ojciec Seraphiny, gdy byli już przy drugim daniu. - Za kilka lat skończysz szkołę i myślę, że to dla ciebie świetna okazja, żeby zacząć szukać odpowiedniej pracy. Co o tym sądzisz?

Seraphina, która siedziała między Tomem a ojcem, nie podniosła wzroku, żeby spojrzeć na Baltazara, ale nie potrafiła powstrzymać gniewu, który w niej zapanował, gdy usłyszała jego słowa.

- Wiem, że Tom zaakceptuje to w mgnieniu oka, ojcze. Jednak nie mogę się oprzeć nadziei, że masz dla swojej córki inną wspaniałą okazję.

Po latach nadal czuła się zraniona, że jej rodzice bardziej lubią Toma niż ją. Seraphina nie mogła zrozumieć, dlaczego uważają go za kogoś doskonałego, a ją za uosobienie hańby. Była tak samo inteligentna jak on. Z pewnością nie była tak dobrze zorganizowana, ale może gdyby jej rodzicom zależało na wychowaniu jej, nie czułaby tego ciągłego gniewu w piersi.

Benilda upuściła swój srebrny widelec, jakby była zgorszona.

- Seraphino! Jak śmiesz zwracać się do ojca w tak niewłaściwy sposób?

kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)Where stories live. Discover now