#4: Kayla, dlaczego akurat mnie?

237 3 0
                                    

    Siadziała tak jeszcze 5 minut zanim do jej nozdrzy dotarł uderzająco kojący zapach jodu znad morza. Po chwili usłyszała z autobusu komunikat nakazujący spakowanie reszty swoich manatków, zapięcie bluz, ubranie na plecy plecaków i takie tam, ogólnie przygotować się do wyjścia z autobusu. Posłusznie spakowała swoje rzeczy i przygotowała się do 3-tygodniowego patrzenia się na śliczną rudaske.

         Autobus zatrzymał się; WYSIADAMY- wydobyło się wezwanie z pojazdu. Rozentuzjowany tłum nie pozwalał przejść Karolinie, choć w końcu się jej udało. Wychodząc spojrzała na miejsce rudej, dalej siedziała ma swoim miejscu, jej koleżanka już sobie poszła.

       Karolina spojrzała na jej nadąsaną minę, kiedy ruda skierowała swój wzrok prosto na Karolinę. Serce podjechało jej do gardła. Sekundę pózniej ruda uśmiechnęła sie, ale nie normalnie, tylko bardziej... figlarnie.. . Karolina zaczerwieniła się dosyć widocznie, bo zapewne dlatego właśnie ruda się uśmiechnęła. Karolina zdając sobie sprawę z jej zarumienienia pospiesznie odwraca speszona wzrok i wychodzi z autobusu zostawiając rudą samą z kierowcą.

      Kiedy Karolina wyszła i stanęła obok autobusu by wyciągnąć swoją walizkę z bagażnika, z autobusu wyszła ruda, seksownie kręcąc bioderkami w obie strony, chodząc lekko podskakuje, zapewne by jej zabaweczki również się trochę trzęsły. Karolina widząc to poczuła jak motyle w jej tłuściutkim -aczkolwiek dobrze ukrytym pod dresem- brzuszku buzują. Odwróciła się by wyjąć walizkę.

      Postawiła walizkę obok walizki kogoś innego, zdala od (jak zauważyła wcześniej) zielonej, w kropki bordo walizki rudej. Poszła po chwili za resztą na kolację, na niebie była już tęcza, a musi coś zjeść by nie głodzić się przez noc, mimo że spakowała wiele słodyczy do plecaka.

         Na jadalni było pięknie. Wyjeżdzając Karolina myślała, że jadą do rozwalającej się meliny, ale tu?! Tu było jak w raju! Szwedzki stół na śrosku sali, około siędmiometrowy z długości i jakoś metrowy na szerokość. Zawieszony był na metalowych łańcuchach, nie, nie stał na podłodze, wisiał. Wokół były krzesła tak miękkie, że ludzie zapadali się siadając na nie.

         Karolina poszła po talerz i zjadła skromną kolację. Nie chciała by ludzie od razu pomyśleli że jest żarłokiem. Wzięła jednego pomidorka, kanapkę z szynką i szklankę wody. Położyła na stoliku jedzenie i usiadła na krześle.

"Zapadając" się w nie było jej tak przyjemnie, że aż poluzowała swoje napięte mięśnie brzucha( które już od godziny pracowały ciężko by wciągnąć brzuch) i wypuściła swój brzuch tak, że bez problemu dotykał jej bluzy i jakby się bardziej przypatrzeć, bluza była lekko zaokrąlona.

       Po minucie jedzenia, głodująca 12 godzin jazdy Karolina skapnęła się, że nie wciąga już brzucha i szybko go wciągnęła. Po posiłku łatwo go wciągnęła, w końcu zjadła tyle co kot napłakał.
  
       Odłożyła talerz i poszła poza jadalnię oddzieloną od reszty budynku po walizkę. Gdy tam zaszła, była pewna, że odłożyła ją tu, lecz jej tam nie było. Rozglądała się za swoją różową walizkę w kwiatki i prawie się popłakała z tego co ujrzała. Jej walizka była tak blisko walizki rudej, że aż się razem stykały. Obok walizki jej i rudej stała ruda we własnej osobie. Karolina wpatrując się w nią, a ruda w Karolinę, Karolina chwiejnym krokiem postawiła krok w przód, krok do rudej. Ruda z każdym jej poszerzała swój figlarny uśmiech. Karolina pokonała już pół dystansu, rudaska czekała spokojnie. W końcu doszła do walizki. Nie patrząc rudej w oczy ze strachu, położyła rękę na swojej walizce. Na jej ręce szybko pojawiła się ręka rudej.

     -Kayla.- powiedziała śmiało ruda, kładąc swoją rękę na rękę na ręce Karoliny.

     Karolina popatrzyła na nią tylko i krzywo (przez wstyd) się uśmiechnęła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Karolina popatrzyła na nią tylko i krzywo (przez wstyd) się uśmiechnęła.
      - Widzę, że nieśmiała jesteś. -powiedziała równie śmiało Kayla.
      Karolinie zaczęły pocić się ręce, Kayla chyba to poczuła bo zabrała swoją rękę.
      -Czerwienisz się-zerknęła na jej brzuch, który znów przestał być wciągany i dodała- grubasku.
       Karolinie już napłynęły łzy do oczu. Ruda przestała opierać się o walizkę i wstając chwyciła rączkę swoje walizki. Odchodząc Kayla pośmiechiwała na tyle głośno, by Karolina to usłyszała. Ona również wzięła swoją walizkę i poszła za Kaylą z miną zbitego psa.

_______________________________________

Szczęść Boże

Średnio coś z tą obiecaną intymnością ale wolę was potrzymać w napięciu hehe

W kolejnym rozdziale Kayla próbuje roztrzygnąć co najbardziej podnieca Karolinę. SPOILER: nie uda się jej tak szybko xD

Narazie to wgl będzie bardziej uwaga moja skupiona na cycuszkach, ale potem będzie dużo o coraz bardziej obrastającym tłuszczem brzuszku Karoliny. Chociaż, na to drugie trochę sobie poczekacię hah

Bajjj
       

Warto było jechaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz