#6: Erin... mięciutki masz brzuszek...

246 1 0
                                    

       Karolina patrzyła jak Erin idzie z pudełkiem pizzy i dodatkami. Zazwyczaj nie jadła po 20:00, a była już prawie północ. Erin położyła jedzeńko na stoliku obok łózka Karoliny. Erin poszła jeszcze na drugi konieć pokoju zgasić światło w pokoju, by wychowawczynie myśłały, że poszły już spać.
       Karolina patrzyła podniecona na Erin, której brzuch z każdym najmnieszym kroczkiem podskakiwał i śmiesznie falował. Kiedy Erin była odwrócona tyłem, Karolina podziwiała jej boczki, które nijak nie mogły wejść do spodni, i również podskakiwały przy każdym kroku.
     
       Erin zapaliła lampkę nocną obok łóżka Karoliny i usiadła obok niej. Karolina silnie opierała się pokusie by jej ręka powędrowała do majtek.
       Erin usiadła na kraju wąskiego łóżka. Siadając jej boczki się nieco powiększyły a brzuch podzielił się na dwie części. Erin siedziała jednym pośladkiem na łóżku.

       Emm.. Karolina?- zapytała trochę zawstydzona, a rumieniec nie schodził z jej twarzy.
       -Tak?- zapytała Karolina, której brakowało już miejsca.

        -Mogłabyś... się posunąć?- jeszcze bardziej się zaczerwieniła.
        -Jasne... Tylko,.. Nie mam miejsca...- powiedziała równie zarumieniona Karolina.- pójdę na drugi koniec łóżka.

         Karolina siadła na drugił końcu łóżka, patrząc jak jej koleżanka patrzy na nią z zaciekawieniem.

       -nie gorąco ci? Jesteś w dresach!
       -Emmm... Niee...
       -przecież widzę jak się gotujesz, zdejmij to!
        Karolina otworzyła już usta by zaprzeczyć, ale gdy zobaczyła jej rumieniec i ciepłe spojrzenie, wydusiła tylko:
        -D-dobrze...- zarumieniła się ponownie, tym razem ze wstydu, myśli, że jest za gruba.
       Ściągnęła dresy i oczom Erin ukazał się luzny podkoszulek.
 
         -Chuda jesteś...
         -co? Przecież jestem jak słoń! Mogłabym ci to udowodnić, ale na bardzo się wstydzę pokazać... B-brz-brzu-ch!- ledwo wydusiła słowo "brzuch", kiedy zobaczyła, że na miękki brzusio Erin spadła kropelka tłuszczu z pizzy.
         Erin zauważyła to, ale zamiast się wytrzeć powiedziała:
         -Wstydzisz się swojego brzucha? Ja mam na to wywalone, lubię jak obrastam tłuszczem.
         Karolina popatrzyła z niedowierzaniem na Erin. Jak mogła powiedzieć coś takiego komuś kogo prawie nie zna, w ogóle tak powiedzieć!
       
          Twarz Erin totalnie poczerwieniała, gdy zdała sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziała.
         
         -P-przepraszam!-wydusiła z siebie Erin- wyrwało mi się...
         - Ale to prawda?
         -Co? Nie, oczywiście że nie!-powiedziała Erin, przyśpieszając jedzenie pizzy.
       
        Karolina patrzyła jak Erin pochłania całą pizzę. Nagle zgłodniała, ale zignorowała to, nie chce przytyć jedząc przed snem... To znaczy, chce, ale boi się opinii innych ludzi.

        Erin powiedziała szybko, gdy miała już jeść ostarni kawałek pizzy:
        -Chcesz?
        -Nie, dzięki.
        -No weź, nie przytyjesz od jednego kawałka.
        Na słowo "przytyjesz" Karolina zarumieniła się. Szybko rozmyśliła to, czy brać kawałek, czy nie. W końcu jakby w pasie miała 10cm więcej nikt by nie zauważył.
        -No, bierzesz czy nie?- pospieszyła ją Erin.
        Eeaeea TAK!- powiedziała zdezorientowana Karolina. Nie chciała dyskutować z kimś kogo 50% to tłuszcz.
 
       Erin lekko figlarnie uśmiechnięta przysunęła się do Karoliny tak, że jej wielki tłusty brzuch prawie dotykał brzucha Karoliny.
  
       -Dotknij go.
       -C-co?!
       -Dotknij go, widzę przecież jak się na niego mile gapisz.
       Karolina popatrzyła na jej twarz. Była tak czerwona... Karolina posłusznie wyciągnęła rękę by dotknąć to cudo, gdy za tą rękę chwyciła Tłusta ręka Erin;
        -Trochę się z tym obijasz- zachichotała uroczo.- pozwól, że ja dokończę robotę.
        Po chwyceniu ręki Karoliny, Nakierowała ręką na plamę tłuszczu z pizzy. Gdy ręka była 1cm od tłustego brzuszka, Erin puściła:
        -Nie odbiorę ci honoru. Zrób to sama- powiedziała uśmiechając się wstydliwie.
         Karolina napięła mięśnie dłoni, i... zrobiła to. Dotknęła jej brzucha. Przejechała po nim palcem tam, gdzie była plama tłuszczu. Potem położyła na nim całą dłoń. Dołożyła drugą i zaczęła masować. Co chwilę patrzyła na Erin, sprawdzając czy dobrze to robi, i czy nie posuwa się za daleko.

 Co chwilę patrzyła na Erin, sprawdzając czy dobrze to robi, i czy nie posuwa się za daleko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

         -Teraz go ściśnij tak, by zrobiły się na nim fałdki.
         Ścisnęła posłusznie. Po chwili ściskania zaczeła nim podrzucać, wstrząsać nim, aż nawet popieściła Erin jej odstające od reszty boczki. Zaczęła nim podrzucać energiczniej, gdy Erin zaczęła wkładać jej jedzenie do ust na siłę. Ona posłusznie jadła. Wyciągnęła jeszcze z plecaka żelki i podała Erin. Erin ją wspaniale karmiła, nigdy nie czuła się lepiej. Niestety, wszystko co ma swój początek ma swój koniec.

        -Chodzmy już spać, jest chyba pierwsza w nocy, a ten tłusty mięciuszek musi odpocząć.
        -Racja, moje ręce też muszą.
      
       Erin wstała z łóżka Karoliny i położyła się na swoim. Karolina przebrała się pod pierzyną zawieszając na chwilę wzrok na swoim brzuchu. Może pomyślała, że to czas zaakceptować siebie?
   
       Po przebraniu się zgasiła lampkę i położyła się. Wtedy zobaczyła nad sobą kogoś z nożem. To była Erin. Erin dzgnęła ją z całej siły. 

      Obudziła się w łóżku. Szybko zdała sobie sprawę, że to z Erin niestety nie miało miejsca... Musiała zasnąć w momencie gdy Erin wyciągnęła pizzę i zaczęła się nią objadać bez opamiętania.

_______________________________________

Tja, tja, wiem. To było chamskie z mojej strony ale OBIECUJĘ NA MAŁY PALUSZEK, że w kolejnym rozdziale będzie już dużo o Kayli, i to na słonecznej plaży 🌝

Pozdrawiam zbulwersowanych czytelników 🌊
         

Warto było jechaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz