-17-

1.2K 108 48
                                    

-Deku, ty cholerny deklu, co znów zrobiłeś? -Do pomieszczenia wpadł Bakugo.

Izuku leżał w szpitalu i aktualnie spał. Blondyn przyjrzał się jego śpiącej twarzy. Wyglądał tak spokojnie i na mniej zmęczonego niż zwykle.
No tak, pewnie przespał większość dnia, przeszło mu przez myśl, gdy siadał na krześle.

-O! -Usłyszał za sobą, więc obejrzał się w tamtą stronę. Widząc Inko natychmiast wstał. -Dzień dobry, Katsuki. Przyszedłeś odwiedzić Izuku? -Spytała kobieta, podchodząc do niego z lekkim uśmiechem.

-Dzień dobry, ciociu. -Przywitał się i pokiwał głową. -Nauczyciele nie chcieli mi powiedzieć, gdzie jest ale się udało.

-Cieszę się. -Kobieta ponownie się uśmiechnęła i usiadła na krańcu łóżka, w którym spał jej syn. Złapała go za lewą dłoń i pogładziła ją delikatnie kciukiem, wzdychając. -Eh, moje dziecko.

Katsuki wrócił na krzesło i w ciszy przyglądał się tej scenie.

-Wiesz, cieszę się, że może spełniać marzenia. -Odezwała się ponownie Midoriya, po chwili ciszy. -Wiem, jak mu ciężko po tym wszystkim i widzę jego stan, ale i tak się cieszę, że dostał się do tej szkoły.
Ale martwię się o niego.

-Martwisz się? -Chłopak podniósł na nią wzrok z twarzy kolegi.

Inko spojrzała na niego i pokiwała lekko głową, w dalszym ciągu głaszcząc dłoń syna.

-Zawód bohatera jest jednak niebezpieczny. Patrząc na to, ile razy wylądował już w szpitalu chyba wolałabym, żeby zrezygnował. On ma dopiero dziewiętnaście lat... -Przez chwilę milczała, lecz ponownie się odezwała. -No ale cóż, przecież mu tego nie zabronię. -Zaśmiała się cicho, wyciągając chusteczkę. -Tylko boję się, co będzie potem.

-Nie musisz się bać. -Wypalił nagle czerwonooki, czym ponownie przykuł uwagę starszej wydmuchającej nos w chusteczkę. -Radzi sobie.

-Wiem. -Westchnęła. -Ale jest taki młody, a już...

-Na doświadczenie zawodowego bohatera, naprawdę nie musisz się martwić. Poradzi sobie, uwierz.

-Wiesz co? Cieszę się, że się z nim przyjaźnisz. -Inko uśmiechnęła się do niego. -Widzę, jak się cieszy, gdy spędza z tobą czas. Gdy przeniósł się do innej klasy wyglądał na naprawdę samotnego.

Katsuki zamilkł na chwilę. Przyjaźnił się z nim? Czy Izuku po tym wszystkim w ogóle chciał się z nim "przyjaźnić"?

Uśmiechnął się delikatnie, chcąc ukryć swoje lekkie zdziwienie.

-Miło mi to słyszeć.

Inko zerknęła ma zegarek na białej ścianie pomieszczenia i westchnęła.

-Czas goni, muszę uciekać do pracy. Posiedzisz tu z nim jeszcze chwilę? -Zapytała, kierując te słowa do blondwłosego. -Chciałabym posiedzieć jeszcze chwilę i z nim pogadać ale muszę lecieć. Powiesz mu potem, że byłam? -Katsuki pokiwał głową. -Wpadnij do nas kiedyś na obiad. -Powiedziała jeszcze kobieta, wstając z miejsca.

Zgarnęła swoje rzeczy i żegnając się wyszła z pokoju.
Bakugo odprowadził ją wzrokiem, który następnie skierował na zielonowłosego.

Oczy nadal miał zamknięte, a jego spokojny miarowy oddech świadczył o tym, że śpi. Nastolatek odgarnął mu kosmyk włosów z twarzy, by mieć na nią lepszy widok.
Pewni odsypia, pomyślał, widząc, która jest już godzina.

Co się dziwić, Izuku w dalszym ciągu słabo sypiał. Ostatnimi czasy w ogóle nie spał, co ukrywał przed nauczycielami, matką i przyjaciółmi, nie chcąc ich bardziej martwić.
Stan jego zdrowia fizycznego się pogorszył, w końcu nie bez powodu leżał w szpitalu. Lekarze wnioskowali, że mogło to być za sprawą niewyspania i innych rzeczy związanych ze szkołą, ale chłopak wcale w to nie wierzył. Myśli, że mogło stać się to przez za dużą ilość ciężkich treningów również do siebie nie dopuszczał. Tym oto sposobem wylądował tam, gdzie był teraz. Wiedział, że tak częstymi wizytami w szpitalach i kontuzjach również szkodzi sobie i swojej karierze, ale, krótko i prosto mówiąc, miał to gdzieś.
Do tego doszły jego "problemy miłosne", które zaczęły mi grać na nerwach. Zmęczenie fizyczne i psychiczne odbijało się na jego zdrowiu, co każdy zauważył. Każdy, oprócz niego. On także to widział ale wmawiał sobie, że wszystko jest okej i to przejściowy okres.

Chłopak zobaczył, że jego rówieśnik zaczyna się budzić, więc od razu odsunął się na neutralną odległość.

Deku powoli otworzył oczy i rozejrzał się nieprzytomnie po pomieszczeniu. Zaraz z powrotem zamknął oczy, gdyż światło odbijające się o jasne ściany go oślepiło.
Otworzył oczy i spojrzał w bok, spotykając się z krwistoczerwonymi tęczówkami. Odruchowo się oblał się lekkim rumieńcem i odwrócił wzrok, w duchu się modląc, aby kolega tego nie zobaczył.
Kacchan to jednak dostrzegł, gdyż delikatny róż mocno odbijał się na bladej twarzy młodszego.

-Siema, Deku.

-Hej. -Powiedział mniejszy, ale zaraz odchrząknął, żeby pozbyć się chrypki z głosu.

-Dłużej się spać nie dało?

•••

-Izu, co ci? -Spytała Hatsume, wchodząc do pokoju w szpitalu. Zatrzymała się, widząc nieczęsty widok.

Katsuki wraz z Izuku leżeli razem w łóżku z laptopem na nogach jednego z nich i oglądali coś. Gdy tylko usłyszeli, że ktoś wszedł spojrzeli w kierunku drzwi.

Mei była zdziwiona, ale też dziwnie zadowolona.
Mimo, że Izuku upierał się, że nic nie czuje do blondyna to i tak wiedziała, że jest inaczej i miło jej się patrzyło jak zbliżyli się do siebie.

-Oho, przeszkadzam? -Na jej twarzy zawitał głupi uśmiech. Poruszyła brwiami, patrząc na swojego przyjaciela, który momentalnie oblał się mocnym rumieńcem.

-N-Nie. -Mówiąc to, zatrzymał film.

-Ej! Właśnie się rozkręcało! -Krzyknął, wręcz oburzony Katsuki, na co chłopak leżący obok przewrócił oczami.

-Cicho.

-Tch. Sam siedź cicho, nerdzie!

-Pfff. -Izuku prychnął, czując się w towarzystwie przyjaciół całkiem swobodnie.

Dziewczyna dawno nie widziała go takiego. Zwykle był cichy, przy niej mniej, umiała go rozśmieszyć, ale ostatnio chodził ciągle zamyślony. Bardziej niż zwykle.
Ucieszyła się bardzo, widząc go takiego.

-Co oglądacie, gołąbeczki? -Podeszła do łóżka.

Nastolatka była z tych osób, które mówią wszystko wprost. Nieważne czy to coś, co mogło kogoś zawstydzić czy urazić, poprostu taka już była.
Była zadowolona, widząc kolejną falę rumieńca na twarzy przyjaciela.

Katsuki także ją zauważył. W zasadzie Izuku często się rumienił, przynajmniej dawniej, lecz chyba nigdy przy nim.
Nie wiedział z czego to wynikło, że teraz reagował tak, a nie inaczej, ale wolał póki co nie wyciągać pochopnych wniosków.

-Jakaś przygodówka.

-Też chcę.

-Ja też wiele rzeczy chcę. -Bakugo prychnął.

-Co na przykład? -Podpuściła go obrażona różowowłosa.

-A co cię to?

-Jajco.

-Te, mikrusek, nie podskakuj mi tu. -Zmarszczył brwi.

-Mikrusek to ten twój kolega na dole jest. -Odparła, widocznie zadowolona z tego, co powiedziała, Hatsume.

-O ty... -Zdenerwował się chłopak i wstał gwałtownie z łóżka, zostawiając w nim samego, zdezorientowanego Izuku.

Zielonooki miał małego laga mózgu. Jego przyjaciółka właśnie... kłóciła się?, z Katsukim o... No właśnie, o co?

Gdy pierwszy szok minął Izuku, nadal przysłuchując się ich wymianie zdań, nie mogąc się już powstrzymać zaczął się śmiać.

-On wcale nie jest mały!

-Niepotrzebna mi ta informacja do życia!

-Zamknij mordę, bo ci ją przysmarzę!

-Ah, jak się boję!

Blondyn chciał coś jeszcze powiedzieć, wypuszczając już z rąk małe eksplozje, które lada chwila, a zostałyby skierowane w stronę dziewczyny, ale oboje zamilkli w tym samym czasie, gdy usłyszeli śmiech ze strony trzeciej osoby z pokoju. Spojrzeli równocześnie na Midoriyę, który ocierał aktualnie łzę z oka, dusząc się wręcz ze śmiechu.

Huh, urocze...



Chcecie rozdział 18+?

Profil Wsparcia [BakuDeku] ✓Kde žijí příběhy. Začni objevovat