-33-

1.1K 101 38
                                    

Izuku wraz z Inko szli, chowając nosy w ciepłych szalikach, do państwa Bakugo, gdzie mieli razem spędzić tegoroczne święta.

Od momentu, gdy Katsuki przywiózł z lotniska Izuku widzieli się zaledwie kilka razy i nie zamienili ze sobą więcej niż kilka słoń. Bakugo starał się na jakąkolwiek interakcje ze strony młodszego, lecz ten jakoś nie wydawał się chętny do bliższych kontaktów z nim. A teraz mieli spędzić razem cały wieczór w jednym pokoju pryz jednym stole. Izuku nie chciał psuć świąt gospodarzom, a tym bardziej swojej matce, która przecież tak ucieszyła się na jego przyjazd.

Wreszcie dotarli na miejsce i Midoriya zadzwoniła dzwonkiem do drzwi, które prawie od razu stanęły przed dwójką przybyłych otworem.

-Nareszcie! Nie mogłam się doczekać, aż przyjdziecie. -Mitsuki, która im otworzyła, ubrana była w czarną sukienkę.

Przepuściła ich w drzwiach oraz poczekała, aż goście zdejmą niepotrzebne ubrania i buty, po czym zaprowadziła ich do salonu, w którym roznosił się zapach świeczek, pierników, świeżych potraw oraz prawdziwej choinki. To wszystko, oraz światełka włączone na choince i świece, dawały przyjemny klimat. Wszystko pięknie wyglądało.

-Ah, dlaczego nie zadzwoniłaś wcześniej? Pomogła bym ci z jedzeniem. -Powiedziała Inko, widząc, że wszystko jest już przygotowane i gotowe do siadania przy stole.

Mitsuki machnęła ręką.

-Oj tam, oj tam. Nie marudź tylko siadajcie. -Powiedziała, sama siadając przy stole.

Zielonowłosy mężczyzna oraz jego rodzicielka przywitali się z mężczyznami również siedzącymi już przy stole. Odsunął niższej kobiecie krzesło, ignorując spojrzenie krwistych tęczówek, które cały czas na sobie czuł.

Katsuki od wejścia dwudziestoparolatka do pomieszczenia nie spuszczał z niego wzroku. Chłopak miał na sobie czarną koszulę, która nie opinała jego mięśni w takim stopniu, jak ta jego, lecz również wyglądała na nim obłędnie. Tym, co jednak bardziej przykuło uwagę blondyna były obojczyki młodszego. Na jednym z nich dostrzegł nową bliznę, której wcześniej na pewno nie było. Izuku parę górnych guzików koszuli miał rozpiętych, dzięki czemu wyższy mógł do woli podziwiać obojczyki, szyję, skórę tamtego.

Gdy wszyscy zasiedli do stołu, złożyli sobie życzenia oraz podzielili się opłatkiem i powiedzieli sobie "smacznego", każdy zaczął nakładać sobie na talerze, co tylko chciał. Dań było czternaście.

•••

Wesoło rozmawiali, śmiali się i cieszyli ze swojego towarzystwa przy stole jeszcze długo. Kiedy każdy stwierdził, że jest najedzony do syta, nadeszła ta jeszcze przyjemniejsza część wieczoru.

Cała piątka wstała powoli od stołu. Młody Midoriya nie oderwał się od rozmowy prowadzonej wraz z Masaru, który słuchał uważnie zainteresowany tym, co mówił rozmówca, czasem dorzucając lub wtrącając coś od siebie.

Mitsuki usiadła obok Inko, a po jej lewej usiadła jej przyjaciółka. Dalej Izuku i Katsuki, który założył nogę na nogę.

Blondynka skinęła na męża, mówiąc mu wzrokiem, że ma ruszyć swoje cztery litery i robić za Mikołaja, co ten zrobił.
Wyjął spod choinki pierwszy prezent.

-Inko. -Odczytał napis na karteczce przyklejonej do średniej wielkości pudełka zawiniętego w ozdobny papier.

-Mówiłam, że macie mi nic nie kupować. -Powiedziała oburzona, że nikt jej jak zwykle nie posłuchał.

Profil Wsparcia [BakuDeku] ✓Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang