46. Niespodzianka [18+]

29.4K 537 264
                                    

* Pierwszy raz przed czasem ❤️

** Kolejny rozdział już po obronie, którą mam we wtorek, więc trzymajcie za mnie kciuki  🥰

*** Miłego czytania!

_______________________________________________________________

Długo wpatrywałam się w drżące dłonie. Dopiero dźwięk otwieranych drzwi, zagłuszył echo dudniącego serca ustępując miejsca głuchej ciszy, która zawisła w powietrzu, gdy tylko przekroczył próg.

– Wszystko w porządku? – uważnie przeskanował moją nieobecną twarz, zgrabnie pomijając fakt, że klęczałam na podłodze pośród sterty porozrzucanych ubrań.

Nie byłam w stanie odczytać z tonu jego głosu czy jest jeszcze na mnie zły, dlatego nieśpiesznie podniosłam wzrok, kotwicząc spojrzenie w jego jasnoniebieskich tęczówkach.

– Dzwoniła mama. – ociężale zebrałam się z podłogi, czując nieprzyjemne mrowienie w łydkach.

– Dzisiaj było konsylium, tak? – spytał ciszej, zamykając drzwi.

– Tak.

– I co powiedzieli?

Widziałam w jego oczach to samo napięcie, które jeszcze kilka minut temu paraliżowało każdą komórkę mojego ciała. Ta niepewność i przeciągający się stan oczekiwania, potęgujący dyskomfort z każdą ulatniającą się sekundą. Pomimo wszystko, przejmował się tak samo jak ja, nawet jeśli dziadek był dla niego zupełnie obcą osobą. 

Wystarczyło, że był ważny dla mnie. Najważniejszy.

– Będą go wybudzać na dniach. – wychrypiałam łamiącym się ze szczęścia głosem i nie wytrzymałam. Nie zważając na rozmyte łzami pole widzenia, zerwałam się z miejsca, wskakując z rozpędu w jego ramiona. Bez wahania złapał mnie i mocno przytulił. Rozluźniłam spięte mięśnie, pewnie zaplatając nogi wokół jego bioder. Musnął koniuszkiem nosa mój mokry od łez policzek, po czym czule  pocałował mnie w szyję.

Właśnie tego teraz potrzebowałam. Potrzebowałam, żeby po raz kolejny scalił mnie w całość ciepłem swoich pełnych ust. Objęłam go tak mocno, że nie mógł się ruszyć, jednak nie protestował, tylko pewniej otoczył ramionami moje drobne ciało. Od razu zaczęłam odzyskiwać zmysły, czując woń znajomych perfum, wbijających się w najmniejsze pory rozgrzanej skóry, czułam bicie jego serca na swojej piersi.

Chciałam przerwać ciszę, ale nie umiałam znaleźć odpowiednich słów, a gdy już miałam się odezwać, pocałował mnie. Inaczej niż zwykle. Tak delikatnie, subtelnie, ale też pewnie. Jakby wiedział, co chciałam mu powiedzieć, że chciałam go przeprosić, ale wcale tego nie oczekiwał.

– Widzisz? Mówiłem, że tak będzie. – wyszeptał, opierając czoło o moje.

– To jakiś cud. Boże, było już tak bardzo źle...

– Walczył dla ciebie. Ty dałaś mu siłę.

– Bardzo za nim tęskniłam. Był taki moment... – ściszyłam głos, wplatając palce w jego jasne włosy – Myślałam, że to już koniec. Zawsze miałam tylko jego.

– To teraz masz nas dwóch. – uśmiechnął się delikatnie, ale szybko spoważniał – Lauren, ja... – spuścił wzrok na moje usta, by potem ponownie spojrzeć mi w oczy – Przepraszam za to, co powiedziałem. Ta kłótnia była niepotrzebna.

– Ja też przepraszam. Nie chcę się z tobą już nigdy więcej kłócić.

– Chcę żebyś wiedziała, że wszystko, co mówiłem wtedy w jeziorze, było prawdą. Kocham cię i jestem tego pewny. Ale nie umiem...

W moim małym świecie (Tom I & II)Where stories live. Discover now