(II tom) 28. Kiszone cytryny z prosecco

13.5K 398 692
                                    

Szybkie ogłoszenia:

1. Od teraz rozdziały będą pojawiać się nieregularnie, ale przerwy nie będą dłuższe niż dwa tygodnie.

2. Mam nadzieję, że poczujecie ten klimat, który chciałam Wam przekazać w tym rozdziale.

3. Przygotujcie sobie słuchawki, bo polecam przesłuchać piosenki wymienione w konkretnych fragmentach, a dokładnie w momentach, w których się pojawiają.

Ciao Sicilia! ❤️

_____________________________________________________

– Nie odbiera. – Julian obraca wolno w palcach swój telefon i w zamyśleniu skanuje rozmemłaną pościel.

Dzięki bogu moją, a nie tę Marcella z idealnie wyeksponowanym na szczycie poduszki telefonem.

Ja wiem, że normalny człowiek zignorowałby ten fakt, bo przecież to tylko komórka. Jednak mój iPhone jest złoty a Marcella czarny, o czym na pewno Julian doskonale wie.

– Nie odbiera, bo najwyraźniej nie może. Pewnie poleciał kolejnym samolotem.

– Kolejny jest dopiero wieczorem. – zauważa od razu.

– Cóż... Nie obchodzi mnie to. Idziemy na śniadanie? – sięgam do szafy po randomowe ubrania.

– Nie sprzątali u ciebie po wyjeździe Matilde? – wciąż uparcie zerka na kanapę, na której dziś spałam.

Czuję, że sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli.

Marcell miał rację. Mój brat jest jak Amstaff i zaczynam podejrzewać, że naprawdę zaraz wyczuje jego obecność. 

A chyba nie chciałabym, żeby zrobił mu krzywdę.

– Mieli sprzątnąć, ale prosiłam żeby nikt nie wchodził tu pod moją nieobecność. Pokój nie wymaga codziennego szorowania, ja mam porozkładane tu swoje rzeczy. Lubię mieć wszystko pod kontrolą, znasz chyba to uczuci, prawda?

Powinnam jeszcze dodać na koniec braciszku, ale się powstrzymałam. To zabrzmiałoby już sztucznie, a tak Julian tylko lekko się uśmiechnął i w końcu chowa telefon do kieszeni.

– Muszę znaleźć Hardera. Dzwonił Filippe.

– Po co? – nawet nie kryję zaskoczenia.

– Ma pewną propozycję.

– Jaką?

– Bardzo dla nas rokującą. – rzuca wymijająco – Stąd moje pytanie, czy na pewno nie wiesz, gdzie jest Harder? Muszę z nim omówić tę kwestię.

– Skąd mam wiedzieć? – mimowolnie unoszę poirytowana głos.

– Nie wróciłaś tu z nim? Masz dobre serce, więc może go przygarnęłaś.

– Nie. Myślałam, że ty go przenocujesz. – szybko wchodzę mu w słowo.

A potem uśmiecham się i zerkam na malinkę zdobiącą lewą część jego szyi, przez co od razu się wycofuje.

– Okay. – odchrząka i rusza w stronę drzwi – Będę się jeszcze do niego dobijał, ale na razie śniadanie. Przebierz się, ja zaczekam na dole. Jeśli nie masz nic przeciwko, Roma do nas dołączy.

– Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. Nie śmiałabym wtrącać się w twoje prywatne sprawy. – uśmiecham się szeroko.

Doskonale odczytuje przekaz.

– Lauren? – przewierca mnie wzrokiem.

– Tak?

– Trzymaj proszę Hardera na dystans. Chyba widzisz, jak zabiega o twoją uwagę. Wyjaśniłem mu ostatnio, gdzie leży nieprzekraczalna dla niego granica, ale najwyraźniej muszę doprecyzować tę kwestię. A ty masz się trzymać od niego z daleka.

W moim małym świecie (Tom I & II)Where stories live. Discover now