ta kolorowa dziewczyna

206 21 2
                                    

Klara

Alicja przyszła dopiero na drugą godzinę wf-u i długo tłumaczyła się z tego pani Chmielnik. Nauczycielka nie wyglądała na zadowoloną i prawdopodobnie wpisała jej nieobecność, bo Alicja podeszła do naszej grupy ze zwieszoną głową. Na mój widok (tak sądzę, bo jej wzrok skierowany był wprost na mnie!) rozchmurzyła się szybko a na jej twarzy zagościł piękny uśmiech. Zadurzyłam się w tej dziewczynie i choć wiedziałam, że to zwykła chemia, nic na to nie mogłam poradzić.

Lekcja minęła szybko, a gdy wróciliśmy do szatni, zapłakanej osoby już tam nie było. Nie przykuło to mojej uwagi na dłużej, za to Alicja zdawała się rozglądać niespokojnie po całej szatni. Nie miałyśmy zbyt wiele czasu na rozmyślania, bo zaraz po wf-ie musiałyśmy pobiec na drugie piętro na biologię. Szybko wrzuciłam swój strój do szafki na korytarzu i ruszyłam w stronę schodów, na których spotkałam Mirka.

- Hejka.

- Cześć - odpowiedziałam tylko.

- Widziałaś może Alicję? - zagadnął.

- Zaraz po lekcji gdzieś wybiegła, ale nawet nie zdążyłam zobaczyć, w którą stronę - wzruszyłam ramionami.

- Jezus... czy ona musi ciągle gdzieś znikać?

- A co masz do niej sprawę?

- Hmmm... tak jakby. Można tak powiedzieć - powiedział tajemniczo, odwrócił się na pięcie i zbiegł w stronę, z której przyszłam.

Byłam ciekawa dlaczego moi znajomi mnie unikali. To mógł być oczywiście przypadek, a prawie na pewno wysnułam błędne wnioski na podstawie nikłych obserwacji, ale czułam się nieswojo. Od razu mój umysł nawiedziła natretna myśl: "czy ja się im już znudziłam?". Bijąc się z tym podobnymi myślami szłam niespecjalnie zwracając uwagę na to jak idę. Moje rozkojarzenie doprowadziło mnie do uderzenia w czyjś tors. Od razu oblałam się rumieńcem, co było niezależnym odruchem, nad którym nie mogłam zapanować, przysięgam!

- Uważaj jak chodzisz - powiedział raczej zdziwionym, niż złośliwym tonem chłopak z mojej klasy, którego imienia nie mogłam sobie przypomnieć.

- D-dobrze - zająknęłam się ze stresu.

Kilku jego kolegów się zaśmiało, a jeden z nich szturchnął przystojnego bruneta, na którego wpadłam i powiedział:

- Ha! Dziewczyny to lgną do ciebie jak ćmy do ognia i to nawet takie!

"Takie? Czyli jakie? Do jakich dziewczyn się zaliczałam?" - pomyślałam spłoszona.

- Jacek przestań dziewczynę onieśmielać, bo zaraz jej twarz spłonie - dodał inny i znowu zaczęli się głośno śmiać.

Co za wstyd! Milczałam, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Ręce zaczęły mi się pocić i poczułam na sobie wzrok większości osób stojących w korytarzu. Już myślałam, że dostanę palpitacji serca, gdy nagle z pomocą przyszedł mi czyjś wesoły głos i ręka opadająca lekko na ramię.

- Boże chłopaki, ale słaby podryw! Stać was na więcej z pewnością, więc idźcie coś wymyślić, a nie rzucacie byle czym w takie fajne dziewczyny jak Klara.

Myślałam, że zemdleje. Ja? Nazwana fajną? Ewenement jak fauna i flora Madagaskaru.

- Chodź Klara, biologia się zaraz zacznie - powiedziała Alicja i pociągnęła mnie za rękę do klasy.

Miłość, której nie szukałamWhere stories live. Discover now