Pov Antoinette
- Stan spakowałeś to co chciałeś zabrać? - spytałam syna, gdy weszłam do pokoju.
- Oczywiście, mamusiu, ale nie mogę zapiąć plecaka
Pokazał na przedmiot leżący na łóżku. Gdy ujrzałam ile rzeczy upchał do małego plecaka, aż śmiać mi się chciało.
- Pokarze tobie coś - wyjęłam różdżkę i użyłam zaklęcia zmniejszające - zwiększającego.
- Chciałbym już umieć czarować - trochę posmutniał - łatwiej by było
- Skarbie - posadziłam sobie go na kolanach - za sześć lat powinieneś dostać list do Hogwartu, a od jutra będziemy tam mieszkać, więc jak nauczyciele pozwolą będziesz mógł siedzieć na ich zajęciach.
- Naprawdę - na jego dziecięcej twarzy od razu pojawił się uśmiech. - A tata będzie mógł mi pokazać jak robi eliksiry.
- Musiałbyś z nim pogadać
- Oki. To ja idę się spytać - no i pobiegł
Ktoś może stwierdzić, że jestem inna niż moja matka. Po części to prawda. Teraz jestem inna. Podczas mojej nauki w Hogwarcie byłam taka jak ona. Zmieniłam się gdy urodziłam Stan'a. Kocham go z całego serca.
Czuje w głębi serca, że to co było między mną, a z Severus'em nie jest już tak samo jak było. Boje się tego bardzo, ale nic z tym nie zrobię do momentu w którym nie zrozumie pewnych spraw.
- Toni jesteś tu? - usłyszałam jak drzwi do pokoju syna się otworzyły. Nie odezwałam się. Nie mam nawet takiego zamiaru.
- I tak wiem, że tu jesteś - podszedł do mnie i usiadł koło mnie na łóżku. - Przepraszam cię za tamta sytuację. Nie chciałem tak zareagować.
- Dzień w dzień słyszę to samo. - nie udawałam już.
Mam tego dość. Łzy leciały mi staruszkiem po policzkach.
- Proszę przestań - swoją dłonią wytarł moje mokre policzki.
- Wiesz, jak ja przez te dwa miesiące się czułam. Jak więzień. Nie chcesz, żebym podjęła pracy, bo co? Potrzebuje konkretny powód. Masz kogoś?
- Dlaczego tak twierdzisz? - zmarszczył brwi.
- Przez to, że nie chcesz mnie w Hogwarcie.
- Kocham tylko ciebie. Nikogo więcej.
- To podaj powód.
- Wiesz, że w tamtym roku Czarny Pan się odrodził?
- Wiem, byłam wzywana - podciągnęłam rękaw do góry - cały czas próbuje
- O to mi chodzi. Boje się o was. Byłem na ostatnim zebraniu. Pytał się o ciebie, ale wymyśliłem coś. Ma coś w planach, ale jeszcze nie powiedział co. Tu będziecie bezpieczniejsi
- Wiem, że martwisz się, ale wiedz, że przy tobie będziemy bardziej bezpieczniejsi. Naprawdę. - usiadłam na jego kolanach - Chociaż spróbujmy. Stan będzie znowu tęsknił za tobą.
- A ty nie tęsknisz? - uniósł jedną brew
- Ja? A po co miałabym? - droczyłam się z nim.
- Przekonamy się - złączył nasze usta w pocałunek
- Blee, powstrzymali byście się. I na dodatek w moim pokoju.
Zaśmialiśmy się z tego.***
- Jesteś już gotowa? - spytał Severus
- Jeszcze chwila - krzyknęłam z łazienki
- Boże kobieto. Dwadzieścia minut jesteś już w tej łazience.
- Tato to kobieta, przyzwyczaj się
- Chciał bym, ale to denerwujące
- Wiem o tym
- I ty jesteś przeciwko mnie - spojrzałam na syna
- Ale tata ma rację, to przesada.
- Dobra nie ważne - przewróciłam oczami
- Złapcie się mnie - powiedział Severus i też tak zrobiliśmy. Wszyscy trzymaliśmy się za ręce.
Po chwili poczułam jak się teleportujemy. Nie lubię tego, ale jest to lepsze niż proszek fiu.564 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/323071813-288-k440575.jpg)
DU LIEST GERADE
Cichy szept serc
RomantikDwie kobiety pracujące w Szkole Magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Obydwie mają swoje rodziny, prywatne życie, ale żadna z nich nie spodziewała się, że ich życie zmieni się do góry nogami. Wyjdzie im to na dobre czy raczej na złe? Tego nikt nie wie...