25 (+)

38 5 0
                                    

Pov Willow
Kolejny raz tej nocy poczułam się wyśmienicie. Jej usta były po prostu idealne. Nigdy, ale to nigdy nie czułam się tak jak teraz.

Aktualnie leże razem z dziewczyną na łóżku w Pokoju Życzeń. Toni niedawno zasnęła przytulona do mnie, a ja nie mogłam zasnąć. Za trzy godziny będzie śniadanie, więc sądzę ,że znowu na niego nie pójdziemy. Toni chciała mnie o coś zapytać, ale jednak tego nie zrobiła. Będę musiała się o to dopytać, ale to dopiero później. Spojrzałam na czarnowłosą. Jest taka niewinna gdy śpi. Ile rzeczy musiało ja spotkać w życiu.

Przez dobrą godzinę jeszcze nie mogłam zasnąć. Przeczytałam jej włosy zastanawiając się co mam zrobić z Remusem i co powiedziała mi Ginny. Czy na pewno go kocham tak jak powinnam? Czy to nie jest tylko przyjacielska relacja?

Z takimi myślałam o zasnęłam...

***

Obudziła mnie delikatnie smyraniem po brzuchu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak dziewczyna opiera się na łokciu.

- Już się obudziłaś? - delikatnie pocałowała mnie w policzek. Nie boli cię już? - spytała patrząc na moja świeżą bliznę.

- Już jest dobrze. Słyszałam małe plotki, że jak byłam w śpiączce przychodziłaś do mnie. Dzień w dzień o tej samej godzinie. Głupio się uśmiechałam - No nie wierzę, czy ty się rumienisz? - zrobiłam zdziwiona minę. Po raz pierwszy widzę jak to robi

- Co, ja? To raczej twoja robota - schowała twarz w moje zagłębienie szyj. Zaśmiałam się na to.

- Toni? Chciałaś się o coś mnie wczoraj zapytać.

- Zrobiłabym t, gdybyś mi wczoraj nie przerwała. - spojrzała na mnie

- Teraz to moja wina?

- Czyjąś musi. Dobra, mówiłaś, że jesteś sama w pokoju i... I może mogła bym ze Stan'em  spędzić kilka nocy u ciebie? - widziałam niepewność na jej twarzy.

- Oczywiście, ale coś się stało? - usiadłam tak, żeby oprzeć się plecami o ścianę.

- Tak, nie znaczy nie wiem - wstała z łóżka i podeszła do szafki nocnej. Oparła się o nią.

- Ej, co jest? - zrobiłam to samo co ona. Objąłam ją od tyłu. Minusem jest to, że jestem od niej niższa.

- Nie wiem co mam zrobić z Severus'em. Za nim przyjechałam do Hogwartu chciał mi zabronić pracować...

- Nie chciał, żebyś pracowała? - zaśmiałam się

- Tak, ale musiałam wreszcie to zrobić. Pięć lat siedziałam że Stan'em w domu. Gdy Albus zaproponował mi tutaj pracę od razu się zgodziła. Gdy Severus się o tym dowiedział zrobił mi awanturę. Od tamtej pory traktuje mnie jak śmiecia. Kiedy leżałaś w Skrzydle Szpitalnym to powiedział mi, że...

- Że co...? - odwróciłam ja w moją stronę - Spójrz na mnie. Jeżeli powiesz mi o co chodzi, może pomogę tobie.

- Nikt mi nie pomoże. Nigdy się tego nie pozbędę.

- Nie rozumiem - zmarszczyłam brwi

- Ale obiecaj mi, że jeżeli się o tym dowiesz nie zostawisz mnie

- Po co miałabym to robić. Najlepiej powiedzieć prawdę niż skłamać - położyłam swoją dłoń na jej policzku

490 słów

Cichy szept serc Where stories live. Discover now