4 (+)

94 12 0
                                    

Pov Antoinette

- Witam w nowym roku szkolnym - zagrzmiał głos Dumbledor'a. Odkąd pamiętam zawsze witał uczniów z szerokim uśmiechem tak jak teraz.  - Naszych nowych uczniów! Witam naszych starych znajomych. Miałem wygłaszać jak co roku mowę, ale jak zauważyłem jesteście głodni, więc zatem wsuwajcie - zaklaskał w dłonie, a na stołach pojawiły się różne potrawy. 

- Co byś chciał zjeść, słońce? - spytałam synka

- To mamusiu - pokazał na naleśniki. Położyłam mu jednego na talerzu.

- Ale pycha - powiedział z pełną buzią - A ty mamusiu nic nie jesz? - zapytał

- Jeszcze nie wiem co. Może ty wybierzesz? 

- Więc zjedz to samo co ja. Jest bardzo pyszne.

W pewnym momencie wszyscy usłyszeliśmy jak drzwi do wielkiej sali się otworzyły. Przez nie weszły cztery osoby. Trzy miały rude czupryna, w tym dwójka to na pewno bliźniaki. Jeden z nich trzymał małą dziewczynkę. Na oko może mieć trzy lub cztery latka. 

- Fred, George, oddajcie mi moją córkę! - krzyknęła za nimi jakaś dziewczyna. 

- A to nasza siostrzenica, więc mamy takie samo prawo do niej co ty

- Nie prawda. Do tego Michelle musi zjeść i iść spać. 

- No to zje z nami, a później damy tobie ją. Nigdy tobie to nie przeszkadza. - jeden z nich postawił dziewczynkę na podłodze

- To prawda, ale teraz jest inaczej. 

- Mami, proszę. Chce zjeść z wujkami

Zauważyła, że kobieta zamyka oczy, żeby się uspokoić. Próbowałam  wejść do jej głowy poprzez leglimencje, ale nie dało się. Ma dość mocne bariery. Chyba to wyczuła, bo zaczęła się rozglądać po stole nauczycielskim. 

Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Zmarszczyła brwi. Coś powiedziała chłopakom i zaczęła kierować się w naszą stronę. 

- Przepraszam, Albusie za spóźnienie , ale widziałeś dlaczego. 

- Nic się nie stało - uśmiechną się do niej

Przez jeszcze jakiś czas wszyscy jedli. Dziwnie się czuje, ale będę musiała się znowu przyzwyczaić.  Z nikim nie rozmawiałam . Przynajmniej na razie. 

- Skoro już wszyscy napełniliśmy brzuchy tymi wspaniałymi potrawami - zaczął Dumbledore - pozwólcie, że po święcę chwile uwagi na paru uwagach jak co roku. - Pierwszoroczniacy niech wiedzą, że wstęp do zakazanego lasu jest zabroniony... - na chwile przerwał - zresztą to też się dotyczy starszych uczniów. Pan Filch poprosił mnie, żebym wam przypomniał, że podczas przerw nie wolno używać czarów jak wiele innych rzeczy. Taka lista znajduję się na drzwiach gabinetu naszego woźnego. - usłyszeliśmy głosy, które się śmieją. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam tych samych dwóch chłopaków co wcześniej. Mogę się domyśleć, że z nimi będą kłopoty -  Mamy też małe zmiany w gronie pedagogicznym. Po pierwsze. Pani Pice z powodów zdrowotnych odeszła z Hogwardu. Na jej zastępstwo mamy nową osobę. Jest to niejaka Antoinette Lestrange - Snape - Wstałam i lekko kiwnęłam głową. Stół Slytherin'a wiwatował najgłośniej. 

-  Naszym nowym nauczycielem od Obrony Przed Czarną Magią jest Dolores Jane Umbrige. - rozległy się oklaski, ale niezbyt entuzjastyczne. - Sprawdzian kandydatów do drużyn Quiddicha będą się odbywać... - nie dane mu było dokończyć ze względu na to, że nowa profesorka musiała mu przerwać. Już jej nie lubię. Dyrektor spojrzał na nią. Widać było, że nie zbyt był tym ucieszony, ale dał dojść do głosu. Ropucha dwa razy odsząknęła i zaczęła mówić.

- Dziękuje dyrektorze - odezwała się Umbrige ze sztucznym uśmiechem - Muszę powiedzieć, że to cudownie znaleźć się znowu w Hogwarcie! I widzieć tyle szczęśliwych buziaczków zwróconych w moją stronę! Chciałabym wszystkich szybko poznać, żebyśmy zostali dobrymi przyjaciółmi. Ministerstwo Magii zawsze uważało, że uczenie młodych czarownic i czarodziejów ma wyjątkowe znaczenie... - coś tam jeszcze gadała, ale dalej jej nie słuchałam. To nie jest takie ważne. Przynajmniej dla mnie. 

- Dziękujemy Profesor Umbrige za tak pouczającą przemowę. Możecie się rozejść. 

W całej wielkiej sali można było usłyszeć rozmowy i lekki harmider spowodowany wstawaniem z ławek. Przypominają się moje lata spędzone w tym zamku. 

- Antoinette - usłyszałam głos Dumbledor'a za sobą

- Tak, profesorze 

- Mów mi po imieniu - kiwnęłam głową na zgodę - Chciałbym, żebyś przyszła jutro przyszłam do mojego gabinetu. Musimy ustalić kilka spraw. 

- Dobrze, jutro przyjdę

678 słów

Cichy szept serc Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang