#14 here's my number, so call me maybe

1.4K 9 7
                                    

Podsumowanie: Obok Caluma wprowadza się nowy sąsiad, którego mulat obiera sobie za cel.

Ship: malum

Ostrzeżenia: brak

Liczba słów: 3394

Notka: wyjątkowo wstawiam już w piątek, bo następny będzie tematycznie w poniedziałek 😏

~

– Chyba będziesz miał nowych sąsiadów.

Jęknąłem na słowa przyjaciela, kiedy rzeczywiście za oknem zauważyłem busa od przeprowadzek. To już trzecia nowa rodzinka w tym roku! Co się wprowadzą, to za dwa, może trzy miesiące znowu się wynoszą. Mam dosyć poznawania nowych ludzi i udawania przed nimi miłego.

– Daje im czas do końca roku. – prychnąłem i już miałem się odwrócić, gdy zza busa wyszedł mężczyzna o krwiście czerwonych włosach. Nawet stąd mogłem też zauważyć kolczyk w brwi. – Chociaż czekaj...

– O nie, Calum, nawet o tym nie myśl!

Uśmiechnąłem się niewinnie do przyjaciela i mocniej odsunąłem firanki, by mieć lepszy widok, ale wtedy twarz nieznajomego skierowała się na mój dom. A konkretniej okno, w którym właśnie staliśmy.

– Zobaczył nas! Chowaj się! – pociągnąłem chłopaka w dół, wychylając się tylko minimalnie. Nieznajomy wydawał się zaśmiać, pokręcił głową i zaniósł jeden z kartonów do domu. – Boże...

Ashton tylko palnął mnie w tył głowy i zagroził palcem, prawdopodobnie chcąc zabronić mi jakiegokolwiek ruchu na mężczyźnie. Dobrze wiedział, co chodzi mi po głowie. Bo to nie tak, że wcześniejsi sąsiedzi wyprowadzili się bez powodu.

Był taki jeden, a zwał się Calum Hood.

– Przysięgam, że jeśli ma żonę-

– „To masz trzymać się od niego z daleka". Tak, tak. Ostatni przynajmniej nie miał dzieci. – wywróciłem oczami i wróciłem do stalkowania pięknego nieznajomego, który właśnie – czy słyszycie, jak krzyczę? – ściągał spoconą koszulkę. – Ash, chyba mi słabo...

Starszy skakał wzrokiem z mojej twarzy na mojego nowego sąsiada. Ale musiał przyznać, że to niezłe ciacho! I wyglądał na kilka lat starszego ode mnie. Czy mogło być lepiej?

– Widziałeś jego tatuaże?

Krzyknąłem „co?!" i nawet nie próbując się już ukrywać, wcisnąłem głowę między ozdobny materiał. Zagryzłem wargę na widok kilku tatuaży na rękach i jednego z tyłu nogi. Ciekawe, czy ma ich więcej? Jeśli tak to gdzie są? Potrzebuję znać odpowiedź na te pytania!

– Idę się przywitać!

– Calum– a rób sobie, co chcesz!

Posłałem loczkowi niewinny uśmiech i wręcz wybiegłem z pokoju, zleciałem po schodach i wyskoczyłem przed dom jak wystrzelony z procy. Jak tylko złapałem równowagę, przybrałem najmilszy na świecie uśmiech i podreptałem do niewielkiego ogrodzenia, które jako jedyne dzieliło mnie od nowego obiektu zainteresowań.

– Dzień dobry!

Mężczyzna zatrzymał się w połowie ruchu. Poprawił trzymany w dłoniach karton i skinął na powitanie, po czym tak po prostu wszedł do środka. Nie umknął mi zadziorny uśmieszek na jego pięknych, malinowych ustach, ale nie mogłem tego tak zostawić.

Oparłem się o ogrodzenie i cierpliwie czekałem, aż jeszcze-nieznajomy wróci po kolejny karton. Na szczęście stało się to już po chwili, a jego zielone oczy od razu padły na mnie.

5sos one shots | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz