diez

1.6K 43 17
                                    

Odwróciłam się i moim oczom ujawnił się Diego, szczerze w głębi duszy miałam nadzieję że to Gavi.

-Dziękuję bardzo- ukłoniłam się w formie żartu. Spojrzałam w tłum ludzi, może jednak nie chciałam tego robić. Patrzyłam zrezygnowana na Hiszpana tańczącego z nieznaną mi dziewczyną.

-Chodź, też zatańczymy- wystawił rękę w moją stronę, złapałam ją z delikatnym uśmiechem na twarzy

Tańczyliśmy bardzo spokojnie muzyka leciała i każdy tańczył z swoim partnerem. Dalej myślałam o tym wszystkim co się stało. Dlaczego on nie zaprosił mnie? Może mu się nie spodobałam jednak? A może coś zrobiłam nie tak i przez to już mnie nie lubi? Nagle muzyka ucichła, a z głośników wydobył się dźwięk informujący nas o tym że jedzenie zostało podane do stołu. Zasiedliśmy i zaczęliśmy jeść, każdy prowadził jakąś rozmowę i tylko ja siedziałam oparta o rękę i wpatrywałam się w talerz przesuwając widelcem kawałek ziemniaka, którego już nie dałam rady wcisnąć.

-Ej nie przejmuj się- mój przyjaciel dotknął mojego uda przez co odwróciłam się w jego stronę i smutno uśmiechnęłam

-Chodź, idziemy się napić- wstał od stołu i zaczął się kierować w stronę baru co po chwili też uczyniłam.

-Ej chodź tam na zaplecze zrobisz mi szybko zdjęcie- szturchnęłam chłopaka w ramie i go wyminęłam kierując się w stronę zaplecza

Nasza mini sesja zajęła nam dosłownie kilka minut Diego porobił mi różne zdjęcia i te „poważne" i głupie, a ja mu. Uśmiałam się przy tym niesamowicie, ten chłopak to jednak potrafi mi poprawić humor

-Dobraaa, wracamy do baru bo już się stęskniłem za tym barmanem- odrzekł poprawiając koszulę




Kilka drinków i shotów później już nam trochę siadło. Zaczęliśmy śmiać się z totalnie nie śmiesznych rzeczy i gadać jakieś głupoty. Czułam jak moje ciało już nie wiedziało co robi, a przed moimi oczami od czasu do czasu rozmazywało mi się.

-Dajesz idziemy do Dj żeby nam coś włączył i idziemy tańczyć- zaśmiałam się i złapałam rękę chłopaka. Poszliśmy do Dj i poprosiliśmy go o włączenie naszej ulubionej piosenki czyli „Time of Our lives" Mężczyzna puścił ją od razu, a my pobiegliśmy na parkiet. Zaczęłam szybko zdejmować swoje szpilki bo wiedziałam że skończyłoby się to skręceniem kostki, albo nawet gorzej.


Wyszliśmy na parkiet i zaczęliśmy się ruszać i śpiewać. Widziałam jak wszystkie wzroki poleciały na nas, a ojciec pewnie mnie zabije po tym, ale chuj z tym pamiętajmy. Raz się żyje. Mój przyjaciel co chwile obracał mnie łapiąc przy tym mnie za talię. Obróciłam się przodem do niego i położyłam ręce na jego karku i zaczęłam ruszać biodrami na lewo i prawo, a jego ręka zjechała na moje pośladki. Od razu się wyrwałam i kątem oka zobaczyłam podchodzącego do mnie Pedro, który przejął mnie w tańcu. Tańczyło mi się z nim o wiele wiele lepiej. Razem z Hiszpanem się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Uwielbiałam tego chłopaka Pedri był i jest cudowny i mam nadzieję, że zawsze taki będzie i nigdy się nie zmieni. Obróciłam się tyłem przylegając swoim ciałem do chłopaka i zaczęłam powoli uginać nogi zjeżdżając w dół. Po chwili jednak od razu wstałam i zobaczyłam jak inni dołączają się do tańca. Kątem oka widziałam jak tylko Gavi, który siedział przy stole razem z dziewczyną gryzł swój policzek od środka, patrząc się na mnie. Jebać ich liczy się to co robię teraz. Wiedziałam jednak, że będę tego żałować potem. Mój ojciec nawet razem z moją mamą zaczęli tańczyć więc nie był najwidoczniej to aż tak zły pomysł. Pedro ruszał swoimi dłońmi, które przesuwały się po moim całym ciele. W pewnym momencie chłopak delikatnie ugiął swoje kolana i złapał swoimi zimnymi dłońmi wewnętrzną część moich nagich ud i mnie podniósł do góry obracając do o koła kilka razy schowałam swoją głowę w zagłębieniu jego karku, bo wiedziałam że inaczej się zrzygam. Po chwili mnie postawił, a ja znowu zaczęłam tańczyć już nie kontrolując swoich czynów. Jednak bawiłam się najlepiej na świecie. Podeszłam do Pedro trochę blisko, za blisko. Nasze twarze graniczyły milimetry. Tak bardzo się bałam, że za chwilę zrobię coś czego będę żałowała do końca swoich dni. Nagle się stało. Moment w którym oddech zaczyna zwalniać i wszystko się zatrzymuje, a alkohol wygrywa z twoim organizmem.

Ciemność.

He's the one || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz