veintidós

1.5K 66 27
                                    

-Peeeedriii kociaku- weszłam do domku chłopaka bez pukania. Zdjęłam klapki przed drzwiami, żeby chłopak nie robił mi afery o to jak bardzo nabrudziłam mu w domku.

-Co tam młoda- wyszedł z pokoju wchodząc do mini salonu

-Masz coś na komary? Już mnie w nogi pogryzły, a nie chce mieć takiej kuli disco znowu na kolanie jak kilka lat temu- zaśmiałam się na to wspomnienie.

-Trzymaj, tylko posmaruj sobie tu bo jak ty zabierzesz to nie oddasz- usiadł na kanapie podając mi maść

Posmarowałam sobie kremem ugryzienia i wyciągnęłam telefon odpalając instagrama, podniosłam brwi z zdziwienia

-Widziałeś?- odwróciłam telefon w stronę mojego przyjaciela pokazując mu post jednego z graczy Barcelony, a mianowicie Pique z swoją nową dziewczyną,  z którą zdradził wszystkim nam znaną Shakirę. Chłopak nic nie odpowiedział tylko podniósł z brwi i spojrzał na mnie.

-On też ma podobno być, a jak będzie to pewnie z tą laską- powiedział opierając się o oparcie kanapy

-Trochę słabe, ale co zrobisz- schyliłam się po chipsy które znajdywały się w misce na stole.

-Ej tak z ciekawości, dla kogo jest ten ostatni domek- zapytałam wkładając chipsa do buzi 

-Dla twojego trenera- upił łyk coli wpatrując się na mnie i na moją zwiędłą minę

-Żartujesz- chłopak pokiwał głową, a ja zacisnęłam usta w cienką linie 

-Ale tylko na 4 dni chyba- wstał z kanapy łapiąc za swoją i moją szklankę

-AŻ na 4 dni- powiedziałam podkreślając pierwsze słowo

-Niech ci weźmie kurtkę, bo jutro ma podobno być rano zimno strasznie- odwróciłam się do chłopaka zażenowana.

-Co to za romans za plecami- do domku wszedł Gavi, zdjął kurtkę „The North Face" i położył ją na kanapie

-Jest tak w pizde zimno- usiadł na kanapę obok mnie kładąc swoją rękę na moim karku, wygięłam się gdy jego lodowata dłoń zetknęła się z moją skórą

-Zabieraj łapę- zdjęłam jego dłoń z mojego karku

-Masz jakąś kurtkę w domku? To pójdę po nią- pokiwałam głową sprzecznie

-No to powodzenia bo zamarźniesz- Pedri wrócił z kuchni z pełnymi szklankami kładąc je na stole

-Oglądamy horror?- zapytał starszy chłopak siadając pomiędzy mną, a moim chłopakiem











-KURWAAA NIENAWIDZĘ KRWI- krzyknęłam odwracając się i kaszląc jakbym miała zwrócić swoje śniadanie

-Co ty pierdolisz, leci ci krew w pizdy w każdym miesiącu, a nie możesz patrzeć jak komuś krew pobierają- Pedri wskazywał ręką na telewizor zapychając sobie popcornem buzie drugą. Posłałam mu mordercze spojrzenie i wychyliłam się by spojrzeć na Gaviego. Szturchnęłam mojego przyjaciela wskazując na Pabla (?)

-A ci co- zapytał

-Nic, po prostu zmęczony jestem- przetarł twarz ręką.

-Idę do domku chyba spać- wstał z kanapy zakładając kurtkę, a już po chwili zamykając drzwi od domku. Razem z Pedrim spojrzeliśmy na siebie zmieszani

-Idź do niego może- wskazał głową na drzwi, którymi przed chwilą wyszedł młody Hiszpan

-OO JAPIERDOLE JAK ZIMNO- krzyknęłam chyba na cały ośrodek i ruszyłam biegiem do mojego domku

-Pablo?- powiedziałam zamykając za sobą drzwi. Nie otrzymałam odpowiedzi więc ruszyłam do sypialni, gdzie zastałam leżącego chłopaka na plecach i zakrywając swoimi dłońmi twarz

-Ej, co jest co się stało- usiadłam na biodrach chłopaka pochylając się nad nim

-Nie wiem, zmęczony jestem całym dniem po prostu- zdjął ręce z swojej twarzy i położył je na moich udach

-Wyglądasz jakby coś się stało- spojrzałam na niego zmartwiona. Przez ostatni czas mam wrażenie, że kontakt pomiędzy mną, a Pablo jest gorszy.  Nie mówimy sobie wszystkiego, nie gadamy aż tyle, a najgorsze chyba dla mnie że okazujemy sobie coraz mniej miłości.

-Kocham cię- położyłam swoje dłonie na torsie chłopaka

-Zejdź ze mnie- a. okej.

Zeszłam i bez słowa wyszłam z sypialni. Wzięłam bluzę, a już po chwili kierowałam się do domku w którym już za dwa dni mieli spać moi rodzice. Schyliłam się i wyciągnęłam spod wycieraczki kluczyk. Pchnęłam drzwi wchodząc do środka.

Włączyłam ogrzewania i położyłam się do pościelonego łóżka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Cicho podeszłam i uchyliłam drzwi.

-Pablo ja na serio nie chcę...- oj. Patrzyłam na zdziwionego Pedriego. Jednak chyba zrozumiał, że coś się stało bo już po sekundzie rozłożył swoje ramiona w które się od razu wtuliłam.

-Co mówił- zapytał gładząc mnie po plecach

-Nic właśnie, nie chcę z nim rozmawiać- wydostałam się z uścisku mojego przyjaciela, z którym jeszcze chwilę pogadałam.









-Jaki upał co jest- powiedziałam do samej siebie otwierając drzwi po nocy.
Jakaś zmienna ta pogoda.  Idąc zauważyłam, że przed bramą stoi więcej samochodów co oznacza, że reszta drużyny przyjechała.

-Hej- rzuciłam do Gaviego wchodząc do budynku

-Przepraszam Av byłem zmęczony na serio- podszedł do mnie i przytulił

-Ta, czaje nic się nie stało- uśmiechnęłam się krótko

-Kocham cię Pablo- przytuliłam chłopaka

-Dobra, ja idę- puścił mnie, a mi mina zrzędła.

-O co ci chodzi Gavira- mruknęłam pod nosem.






Po poznaniu każdej dziewczyny gracza klubu, umówiliśmy się na kajaki. Patrzyłam na każdego, który brał kajak razem z osobą z którą miał płynąć. Gavi płynął z Ansu, a Pedri z jakąś swoją koleżanką czy kim kolwiek ta dziewczyna jest.

-A ty z kim płyniesz?- podeszła do mnie Sira

-Em ja tam nie mam ochoty płynąć za bardzo i no wiesz- skłamałam dziewczynie

-Jak coś to mogę zostać z tobą jak chcesz- zaproponowała dziewczyna co było kochane z jej strony.

-Nieee no co ty- machnęłam ręka, na znak żeby to zignorowała

Po chwili stania i patrzenia jak wszyscy odpływają zdjęłam kapok i rzuciłam go na ziemię. Otarłam oczy w prawie wypływających łez. Idąc do domku słyszałam ich wszystkich śmiechy i krzyki. W Stanach nigdy nie byłam zostawiana i mimo, zawsze ktoś był ze mną, a taka sytuacja tam nigdy by nie miała miejsca. Otworzyłam drzwi ubrałam się w szare mocno luźne dresy i fioletowy top na cienkich ramiączkach.  Do tego Jordany „Court Purple".
Spakowałam swoją torbę i zadzwoniłam do ojca, żeby po mnie przyjechał.





Szef
„Wyjdź przed ośrodek"

Gdy tylko dostałam wiadomość wzięłam torbę w rękę i wyszłam z domku, zobaczyłam jak wszyscy wciągają kajaki na ląd. Zignorowałam to i kierowałam się w stronę bramy

-A ty gdzie?- usłyszałam głos za mną

He's the one || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz