doce

1.6K 49 9
                                    

-Jak się czujesz skarbie?- mama usiadła na moim łóżku głaszcząc mnie po głowie

-Znośnie- spojrzałam nia nią zakrywając się kołdrą po sama szyje

-Zobacz kto do ciebie przyszedł- podniosłam się na łokciach patrząc na przechodzącego przez drzwi Gaviego. Mhm zajebiście jeszcze tego tu brakowało

-Ja was zostawię- wstała z mojego łóżka kierując się w stronę drzwi które po chwili zamknęła. Wow nowość.

-Coś się stało?- zapytałam oschle patrząc na chłopaka

-Chciałem dokładnie to samo się zapytać- usiadł na moje łóżko

-O co chodzi Avs przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć- powiedział troskliwie

-Nic, zapytaj się tej twojej panienki- obróciłam głowę by nie patrzeć na chłopaka, byłam tak potężnie wkurwiona na niego

-Co? O jaką panienkę? Avs czy ci chodzi o moją siostrę?- zapytał marszcząc czoło, w tym momencie osłupiałam wyszczerzyłam oczy do ściany, po czym je zamknęłam i obróciłam głowę w jego stronę

-Chcesz mi powiedzieć, że ta laska z wczoraj... To twoja siostra?

-Dokładnie tak- kiwał głową.

-Ołłł- podrapałam się po karku patrząc wszędzie tylko nie na bruneta

-To no ten eee- zaśmiałam się niezręcznie

-Co tam u ciebie- zapytałam speszona

-Avvv- przeciągnął ostatnią literkę

-No przepraszam! Nie chciałam byłam pewna, że coś się stało i się na mnie obraziłeś i dlatego mnie nie zaprosiłeś na tą kolacje! W życiu na oczy twojej siostry nie widziałam skąd miałam wiedzieć, że to ona!- wykrzyczałam z lekkimi pretensjami.

-Dobra, nie ważne już. Co się stało, już się nie odstanie nie jestem na ciebie zły, ale mogłaś się zapytać kto to jest a nie od razu strzelać focha- przeczesał palcami swoje włosy.

-Tak strasznie mi głupio- schowałam
twarz w rękach

-Nie no co ty- zaśmiał się i mnie przytulił całując w czubek głowy

Podniosłam głowę i pocałowałam kilka razy chłopaka w usta, a po chwili znowu się do niego przytuliłam. Usłyszałam ciche otwieranie drzwi wychyliłam się patrząc kto zagościł właśnie w moim pokoju.

-Hej Ava- mały blondyn słodko uśmiechnął się w moją stronę.

-Hej bracki co tam- spojrzałam na stojącego chłopca który ze skrępowania ugniatał koszulkę w swoich małych rączkach

-Mogę z wami być?- spytał patrząc na podłogę

-No jasne chodź- wskoczył na łóżko i usiadł pomiędzy nami. Ukazując swoje białe mleczaki patrzył raz na mnie raz na Pablo. Złapałam chłopca za brzuch od tyłu co sprawiło, że leżał oparty o mnie dałam mu buziaka w głowę na co ten się tylko zaśmiał.

-Co- spojrzałam na bruneta, który patrzył się na mnie z małym uśmiechem na twarzy jak zahipnotyzowany.

-Nic, nic- odwrócił się, drapiąc się po karku i wpatrując w moje drzwi od garderoby.

-Ej nie serio pytam, co się stało Pablo- złapałam jego szczękę dłonią i obróciłam w swoją stronę

-Nic, kocham cię- uśmiechnął się i pochylił uważając na mojego brata i złożył na moich ustach pocałunek

-Fuuuuu- usłyszeliśmy odrywając się mojego brata, spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami









-Nie wierze, że ojciec każe mi to robić- otworzyłam drzwi od samochodu czując konie.

-Nie przesadzaj Av może nie będzie, aż tak źle- powiedział mój przyjaciel, na co zamknęłam drzwi od jego samochodu, ale ten uchylił okno

-Jak ci nie pasuje takie jeżdżenie to poproś Gaviego on...- nie dokończył

-Ani. Słowa. Więcej.- zamknęłam oczy

-Nie no teraz już na poważnie mówię, jak będzie ci się nudzić, to zadzwoń po kogoś jestem pewien że Pablo przyjedzie tu, a ja cię potem odbiorę i możemy pojechać na jakieś jedzenie

-Dobra, deal- wystawiłam swoją dłoń do środka samochodu, a Pedri uścisnął ją

-Dobra, lece bo się spóźnię pa Avs- patrzyłam tylko jak zielony mini cooper się oddala.

Odwróciłam się, wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w stronę wejścia do stajni. Spojrzałam na jedną dziewczynę i zapytałam się czy wie może gdzie stoi kobyła o imieniu „Ari" ta spojrzała się na mnie ze zdziwieniem.

-Napewno ci chodzi o tego konia? To jest koń właściciela stajni- patrzyła na mnie ze skrzywieniem

-Tak, jestem pewna, że to ten koń dostałam wiadomość od właściciela konia, co mam zrobić jak przyjdę do stajni- pokazałam jej wiadomość, na której było wszystko rozpisane

Dziewczyna z lekkim zniechęceniem zaprowadziła mnie do konia, weszłam do boksu, a ta dalej nie odchodziła tylko stała i wbijała we mnie wzrok. Głaskałam zwierzę i próbowałam się z nim trochę zapoznać.

-Aa gdzie stoi sprzęt?- zapytałam, skro już tu stoi to chociaż niech się do czegoś przyda

Poszłam za nią i wszystko mi pokazała, nie wiem co ta dziewczyna do mnie ma, ale od razu można się domyśleć że coś napewno. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Gaviego

„Błagam przyjedź, ja nie wiem co ale już mi się tu coś nie podoba"

Po dosłownie sekundzie dostałam odpowiedź od chłopaka, że będzie za 25 minut bo tak mu pokazuje nawigacja. Zaczęłam przygotowywać konia i go siodłać. Miałam chwilową zagwozdkę co do jednej rzeczy, ale już wolałam się nikogo stąd nie pytać.

Wsiadłam przed stajnią i pojechałam na plac stępować. Na każdą stronę po 10 minut, aby mieć pewność że napewno dobrze jest rozgrzana. Gdy w zobaczyłam zbliżającego się czarnego Mercedesa, z ulgą odetchnęłam.

He's the one || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz