18

58 5 1
                                    

Shoyo zmęczony powrotem z wyjazdu treningowego padł na łóżko rzucając swoje nierozpakowane walizki na podłogę. Był piątek, rudowłosy postanowił sobie, że spędzi weekend leniwie przy oglądaniu seriali czy graniu na konsoli. Co prawda wiązało się to z zdenerwowaną Natsu która wręcz okrzyczała Hinatę przez to, że ten nie poświęci jej czasu. Chłopak stwierdził, że przejdzie się po słodkie przekąski i napoje, które zamierzał zjeść przy oglądaniu seriali. Ubrał ciepłą białą bluzę oraz założył wygodne buty po czym wyszedł z domu. 

Gdy wszedł do sklepu od razu jego oczom ukazał się pluszowy miś którego z wielkim bólem serca musiał odłożyć, ze względu na jego cenne. Kupił pełno ciastek, lizaków oraz przeróżnych napoi. 

-BUU-przestraszył go Noya gdy ten wychodził ze sklepu. Ze strachu rudowłosy upuścił torbę przez co całą jej zawartość wysypała się. 

-HAHA PRZESTRASZYŁĘM CIE!- zaczął śmiać się z chłopaka na co ten obrażony zaczął zbierać z ziemi swoje zakupy.                                                             -Wooo po co ci tyle słodyczy?- spytał.    -Mam zamiar cały weekend oglądać i grać- oznajmi
-Hmm bro a mogę przyjść do ciebie?- spytał nagle na co Shoyo się uśmiechnął.                                      -Czemu nie!- 

-To ustalone! Wielka impreza u ciebie w domu- powiedział na co rudowłosy zaniemówił. 

-co.- 

-DO ZOBACZENIA SHOYO!- krzyknął biegnąc szybko w przeciwną stronę na co rudowłosy westchnął.  Wiedział jak to się skończy. Rozwalone pół domu, Kageyama leżący w pokoju jego siostry z napisem na czole "skurwiel", Tanaka tańczący z Noyą makarene na stole, zdenerwowany Daichi którego uspokaja Suga, Tsukishima który to wszytsko nagrywa i wstawia na swojego Instagrama by nas ośmieszyć.  Zdenerwowany myślą o tym udał się do domu z nadzieją, że jego mama nie zamierza znów pojechać do babci. Niestety jego nadzieja poszła na marne gdy przeczytał karteczkę którą zostawiła mu jego mama, z informacją o wyjeździe.Chłopak westchnął siadając przy stole w kuchni. Nagle dostał wiadomość od Nishinoyi 

-Niestety ale dzisiaj nie którym nie pasuję.. Więc wszyscy będą jutro o 16!!

[TIME SKIP NASTĘPNY DZIEŃ] 

Wybiła godzina  15:30. Shoyo po raz kolejny upewnił się czy aby na pewno wszystko kupił po czym z spokojem usiadł na kanapie wyczekując swoich przyjaciół. Kilka minut przed czasem przyszli Noya i Tanaka. Ubrani byli w czarne luźne koszule oraz okulary przeciw słoneczne z święcącymi ozdobami.

-CZEŚĆ SHOYO- krzyknął Noya  przytulając go. 

-Hejj! Czemu mi nie powiedzieliście, że się tak ubieracie?- powiedział zachwycając się okularami. 

-Bro wszystko przemyśleliśmy- oznajmił podając rudowłosemu  te same ubrania oraz okulary. Shoyo odrazu pobiegł do pokoju by przebrać się w te same ciuchy co jego przyjaciele. Zadowolony ze swojego wyglądu wrócił na dół gdzie jego przyjaciele już dawno zaczęli jeść kupione przez niego przekąski.
-Ej Noya mówimy mu?- powiedział Tanaka jedząc ciastka.
-Nie bo nas zabije, jak wszyscy przyjdą schowamy się do kibla i przeczekamy jego wkurwa- oznajmił na co Tanaka zachichotał.
-Bro jesteś genialny- powiedział
-wiem bro-
-Bro-

Nagle po domu rozbiegł się dzwonek. Shoyo ucieszony kolejnymi gośćmi otworzył drzwi. Ku jego zdziwieniu był to Oikawa i Iwaizumi.
- cześć Chibi-chan- powiedział machając mu ręka przed twarzą.
-c-cześć- odezwał się wpuszczając ich do domu. Zdenerwowany zaczął szukać Noyi i Tanaki jednak nie mógł ich nigdzie znaleźć.
Po nie długiej chwili pojawiły się kolejne osoby. Byli to Daichi, Suga, Kiyoko, Yachi i Kageyama.

-Oj Kageyama! Przynudzasz! Przestać pić te ochydnę mleko i dołącz do nas!- powiedział rudowłosy szturchając przyjaciela w ramie.
-Sam jesteś ochydny- odezwał się na co zdenerwowany Hinata wyrwał mu z ręki karton mleka po czym go nim oblał.
-HINATA TY CHOLERNY ŚMIECIU- krzyknął. Przed oczami widział już śmierć jednak usłyszał dzwonek do drzwi który go uratował.
-czesć Shoyo..- powiedział nagle Kenma na co Shoyo zaniemówił. Wiedział, że Noya zaprosił więcej osób jednak nie spodziewał się, że Kenma również przyjedzie. Tokyo jest naprawdę Dalego od Miyagi.
-h-hej!- powiedział wpuszczając Kenmę oraz Kuro do środka.
-HINATA WRACAJ TU TY IDIOTO- krzyczał do niego zdenerwowany Kageyama na co Kuro się zaśmiał.
-No ciekawa ta impreza-
-Wiesz nawet nie wiedziałem że przyjedziecie więc jest mi miło że jesteście!- powiedział uśmiechając się na co Kenma się zarumienił.
-A właśnie.. skoro tu przyjechaliście to wychodzi na to że śpicie u mnie prawda?- spytał na co blądyn pokiwał twierdząco głową.
-To chodźcie zostawić rzeczy u mnie w pokoju bo jeszcze wam zaginą- powiedział szybko wchodząc na schody które prowadziły na górę.

JUTRO DOKOŃCZĘ OBIECUJE !!!!

Streamer [Kenhina]Where stories live. Discover now