reversion

10.7K 295 176
                                    

Bez dłuższego namysłu kieruje się w moją stronę, a ja dalej siedzę i nie wierzę.
Zapominam o dziewczynach, które w końcu też tu są. Nawet na nie nie spoglądam, kiedy znajoma sylwetka zbliża się do naszego stolika.

- Rose? - słyszę.

Tak dawno nie słyszałam jego głosu.
Patrzę w niebieskie tęczówki, tak podobne do moich i przełykam ślinę. Próbuje się pozbyć guli w gardle.

- David?

Gdyby ktoś wtedy zapytał mnie jakie to uczucie, nie potrafiłabym go jednoznacznie określić. Z jednej strony odczuwam radość, bo nie widziałam go tak długo i naprawdę się za nim stęskniłam. Z drugiej jednak czuje obawę, mój brat należy do świata, który byłam pewna, że zostawiam za sobą, wyjeżdżając z rodzinnej miejscowości.
Kocham go ponad wszystko, ale wybrałam ucieczkę, musiałam się odciąć od tego całego syfu, co oznaczało pozostawienie go z tym samego.

Wszystko nagle do mnie wraca, kiedy go widzę. Te wszystkie lata, które spędziliśmy razem, wpadają do mojej głowy, nie pytając wcześniej o pozwolenie. David jest ode mnie o dwa lata starszy. Zawsze się mną opiekował i nigdy nie pozwoliłby, żeby spadł mi z głowy choćby jeden włos. Kiedy tak na niego patrzę, dociera do mnie jeszcze jedno. Ogromny wstyd.
Wstyd mi, że zostawiłam go samego, wyjechałam praktycznie bez wyjaśnienia. Próbował się ze mną kontaktować wiele razy, z resztą jak cała moja rodzina. Nie odbierałam jednak telefonów od nikogo, do tego momentu żadne z nich nie wiedziało, gdzie jestem.
Spełnił się mój największy koszmar, bo teraz on już to wie.

- Nie przedstawisz nam kolegi? - odzywa się Ana.

Spoglądam na nią i Nicole. Obie siedzą zupełnie wybite z rytmu, nie mają bladego pojęcia, co tu się dzieje. Nie wiedzą w końcu nawet, że mam brata.
Zanim łapie oddech i daję radę cokolwiek powiedzieć, ktoś odzywa się za mnie.

- David Reed, brat Rose. - przedstawia się chłopak.

Ana wygląda teraz, jakby zobaczyła ducha.

- Masz brata? Nigdy mi o tym nie mówiłaś. - zwraca się do mnie.

- To jest Ana Harris i Nicole Evans. - mówię, ignorując słowa blondynki.

Moje spojrzenie ponownie wraca do Davida. Cały czas uważnie obserwuje moją twarz. Zawsze potrafiliśmy porozumiewać się bez słów, więc czytam z niego jak z otwartej księgi. Wiem, że chce wyjaśnień i to najlepiej w tym momencie.

- Przeproszę was na chwile, zaraz wracamy. - dodaję.

Kiwam głową do moich koleżanek, które dalej patrzą na mnie z niezrozumieniem, po czym podnoszę się z miejsca.
Ledwo stoję na nogach, bo już wiem, że to nie będzie łatwa rozmowa.

Kieruję się w stronę wyjścia z kawiarni, mój brat podąża zaraz za mną. Kiedy wreszcie podchodzę do drzwi, popycham je resztkami sił. Na zewnątrz zatrzymuje się zaraz obok nich.

David, który również opuszcza budynek, staje dokładnie naprzeciw mnie. Jego mina jest surowa.
Nie wiem, co robił przez ponad dwa lata. Mógł się naprawdę zmienić przez ten czas, dlatego nie wiem też, czego mam się po nim teraz spodziewać.

- Od czego w ogóle mam zacząć. - mówię, bardziej do siebie niż do niego.

- Może od tego, dlaczego kurwa postanowiłaś wyjechać bez słowa, nie mówiąc nikomu, gdzie jesteś?

play with fireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz