8

96 6 1
                                    


Taehyung czekał na Jungkooka przed stacją i uśmiechnął się, gdy zobaczył znajome czarne Audi zatrzymujące się przed nim. Wsiadł do samochodu i przywitał się z Jungkookiem, ale jego szczęśliwy wyraz twarzy szybko się zmienił, gdy zobaczył, że młodszy wygląda na zmartwionego.

„Dziękuję, że mnie podwiozisz. Wszystko w porządku? Zły dzień w pracy?” – zapytał Taehyung, gdy Jungkook zmusił się do uśmiechu. „Jestem po prostu zmęczony. Wyglądasz na wyczerpanego, przygotowałem dla ciebie twój pokój”. Jungkook powiedział, a Taehyung uśmiechnął się do niego.

„Dziękuję bardzo za wszystko Kook. Ale wszystkie moje ubrania i wszystko jest w moim domu, co mam zrobić?” Zapytał, kiedy nagle przypomniał sobie, że nie ma prawie nic.

„Możesz pożyczyć trochę moich ubrań. Ja ci coś dam, to żaden problem”. Jungkook odpowiedział, a Taehyung uśmiechnął się.

Reszta jazdy była cicha i Taehyung mógł powiedzieć, że Jungkook nie był w nastroju do rozmowy. Kiedy dotarli do domu Jungkooka, szczęka Tae opadła, ponieważ był niesamowicie duży i nowoczesny.

„Woah, to twój dom?! Jest niesamowity”. Tae sapnął, gdy wysiadł z samochodu i podszedł do frontowych drzwi.

„To nic takiego. Życie samotnie w dużym domu może być jednak dość samotne”. Jungkook westchnął, a Tae tylko się na niego gapił.

- Nic? Jeśli to nic, mogę to wziąć? Tae zażartował, wchodząc do środka, wywołując mały chichot Jungkooka. Jungkook zaprowadził go do dużego pokoju z dużym łóżkiem i balkonem. Był pięknie umeblowany i udekorowany w perłowej bieli z niebieskimi refleksami. Pokój był idealnie schludny i miał lekką i nowoczesną atmosferę. - To będzie twój pokój, przyniosę ci ubranie, w które możesz się później przebrać. Powiedział Jungkook, otwierając drzwi przed Taehyungiem.

„Dzięki Kookie, szczerze zawdzięczam ci życie”. Powiedział lekko się rumieniąc. Jungkook wzruszył ramionami.

– Już uratowałeś moje. Powiedział z lekkim uśmiechem, po czym wyszedł do swojego pokoju. Taehyung promieniał na jego uprzejmość, ale nie mógł nic poradzić na to, że czuł, że z Jungkookiem jest coś nie tak. Wzruszył ramionami i postanowił wziąć prysznic w łazience należącej do pokoju.

Łazienka była równie schludna i ładna, z ozdobnymi kafelkami i dużą kabiną prysznicową. Taehyung rozebrał się i wszedł pod prysznic, wzdychając na przyjemne uczucie ciepłej wody uderzającej w jego plecy. Wziął dłuższy prysznic niż zwykle, po czym wyszedł i owinął się ręcznikiem w talii. Kiedy wyszedł z łazienki i wszedł do sypialni, zobaczył stos ciepłych ubrań starannie złożony na skraju łóżka. Były wygodne i idealnie pasowane do Taehyunga, ponieważ obaj byli tego samego wzrostu.

Taehyung zaczął się trochę nudzić, gdy patrzył na biały sufit leżąc na łóżku. Był głodny, więc zdecydował, że pójdzie i zapyta Jungkooka, czy chciałby, żeby zamówił jedzenie na wynos. Taehyung cicho opuścił swój pokój, a następnie udał się korytarzem do pokoju Jungkooka. Już miał otworzyć drzwi i wejść do środka, kiedy coś, co usłyszał, zatrzymało go i sprawiło, że zamarło mu serce.

Czy on... płakał? Tae słyszał ciche szlochy dochodzące z wnętrza pokoju, po których nastąpił przyspieszony oddech. Zaczął się martwić i powoli otworzył drzwi. Taehyung widział Jungkooka siedzącego po drugiej stronie łóżka, z kolanami przyciśniętymi do klatki piersiowej i opartą na nich głową. Jungkook nie zauważył, jak wszedł, gdy Tae rozpoznał, że ma atak paniki.

Bez słowa Taehyung podszedł, by go pocieszyć, tak jak robił to, gdy byli młodsi. Jeśli chodzi o Jungkooka, wiedział dokładnie, co robić. Usiadł na łóżku obok niego i przyciągnął go do delikatnego i ochronnego uścisku, jego ramiona owinęły się lekko wokół drobnej talii młodszego, by dać mu miejsce do oddychania. Jungkook nie podskoczył na nagłe pojawienie się Taehyunga, ale po prostu pozwolił mu się trzymać, kiedy płakał i sapał. Jungkook trząsł się w niekontrolowany sposób, więc Tae wcisnął głowę w pierś, plamiąc koszulę łzami.

„Hej, hej, co się stało? Co się stało?” Tae zapytał cicho, marszcząc brwi, ponieważ nie mógł znieść widoku go w takim stanie.

„Nie, Tae, ja n-nie mogę o-oddychać… ja-” Jungkook wyjąkał, załamując się. Tae trzymał go trochę mocniej i rysował palcami lekkie kręgi na plecach Jungkooka.

„Wszystko w porządku, Kookie. To atak paniki, to minie. Wszystko będzie dobrze, obiecuję”. Uspokajał, mimo że był zszokowany i zdezorientowany tym, co go wywołało. Trwali tak przez chwilę, aż atak paniki Jungkooka ustał, a jego szloch został zredukowany do pociągania nosem.

Przykro mi, że m-musiałeś to zobaczyć. Ugh, jestem taki głupi”. Jungkook wymamrotał, pospiesznie ocierając łzy rękawem i wpatrując się w swoje kolana. Taehyung usiadł i stanął twarzą do Jungkooka.

„Nie, nie jesteś. W porządku, że tu jestem, chcesz o tym porozmawiać?” – zapytał cicho Tae. Jungkook skinął głową i podszedł bliżej.
Rozmawiali przez chwilę, jak wyjaśnił Jungkook.

„Dzisiejsza praca była po prostu… naprawdę okropna. Nigdy nie widziałem czegoś tak przerażającego”. Jungkook zakrztusił się, a Tae objął go ramieniem. Jungkook wziął głęboki oddech i kontynuował.

„Widziałem dzisiaj śmierć niewinnych ludzi, Tae. I nie mogłem ich wszystkich uratować. Gdybyśmy tylko byli szybsi...” wymamrotał, zanim ponownie wybuchnął płaczem.

Tae ujął twarz Jungkooka w dłonie i otarł łzy kciukami. Zmarszczył brwi i spojrzał mu w oczy. Taehyung dokładnie wiedział, jak się czuł, ponieważ jako strażak doświadczył kilku okropnych rzeczy, więc było mu go więcej niż żal.

„Posłuchaj mnie, Jungkook. Nic więcej nie mogłeś zrobić, a to, co zrobiłeś, było słuszne. Nie możesz się obwiniać, nic z tego nie jest twoją winą. Uratowałeś życia, a teraz przestępcy nie będą mogli krzywdzić nikogo więcej. Zrobiłeś to, Jungkook. Jesteś taki silny i odważny, proszę, nie płacz, to łamie mi serce. - wymamrotał Tae, ponownie go przytulając. Jungkook westchnął i wyjrzał przez okno.

„Dzięki Tae, zawsze wiesz, jak poprawić mi humor. Przykro mi z powodu twojej koszuli, kupię ci inną”. Powiedział, zauważając, że koszulka, którą miał na sobie Taehyung, była zalana łzami. Tae tylko się uśmiechnął i potrząsnął głową.

„Nie, nie martw się. Możesz ze mną porozmawiać w każdej chwili. Po drugie, umieram z głodu. Czy mogę zamówić jedzenie na wynos?” – zapytał Taehyung, a oczy Jungkooka zaświeciły się.

– Tak, byłoby wspaniale, ale ja zapłacę. Jungkook powiedział, wyciągając swoją kartę, ale Tae odrzucił ofertę.

„Nie, ja płacę. Dosłownie pozwalasz mi zostać w swoim domu, pozwól mi zapłacić”. Tae powiedział stanowczo, a Jungkook się wydął.
"Ale-"
„Żadnych ale. Mam zamówić ramen? Czy to nadal twoje ulubione?” – zapytał Tae, przypominając sobie, jak jedli razem w szkole średniej.

„Ach tak. Zawsze będę kochał ramen”. Jungkook powiedział, a Tae zaśmiał się trochę, zanim zamówił jedzenie.

Kiedy jedzenie dotarło, oboje usiedli przy stole i zaczęlijeść. Jedzenie było takie dobre.

"Kookie-ah?" Tae powiedział z ustami pełnymi jedzenia. Jungkook spojrzał w górę.

"Mhmm?"

„Pójdziemy jutro na plażę? Albo możemy pójść do klubu, nie mam nic przeciwko w końcu oboje mamy za darmo." Zapytał Tae, przełykając kęs jedzenia. Jungkook uśmiechnął się na ten pomysł. "Tak, oczywiście. Moglibyśmy zrobić jedno i drugie.” On zasugerował, a Tae zgodził się na ten pomysł.

Po przybyciu do klubu planowali spotkać się z przyjaciółmi. Tae zaprosił Jimina, a Jungkook zaprosił Hobiego i Jina. Skończyli jedzenie i Jungkook dał Tae nową szczoteczkę do zębów, aby wyczyścił mu zęby. Po pożegnaniu udali się do swoich oddzielnych sypialni. Oboje byli wyczerpani i szybko zasnęli.

Przepraszam, że długo nie było żadnego rozdziału. Postaram się dodawać częściej. Do następnego 🔥

I've got you | taekook |Where stories live. Discover now