20

58 4 0
                                    

Wróciłem do magazynu. Jestem sam, dopóki nie usłyszę głośnego huku. To on. Drzwi otwierają się z siłą, wywołując w pomieszczeniu zimny dreszcz i świadomość, że nie jestem już sam. Ranjou stoi w drzwiach i uśmiecha się groźnie prosto do mnie, a jego maniakalny śmiech przeszywa moje znęcane ciało. Próbuję krzyczeć, ale nic z tego nie wychodzi. Nie mogę się ruszyć, a on teraz biegnie w moją stronę z nożem, z każdym krokiem coraz bliżej...

Taehyung siedział wyprostowany na łóżku, jego oddech był szybki i nieregularny, a w oczach miał łzy. Jungkook powoli się budził, ale natychmiast odwrócił się do niego, gdy usłyszał płacz.

„Wszystko w porządku, Tae? Co się stało?” Zapytał zmartwiony, również siadając i przecierając ze zmęczeniem oczy.

„Próbuje mnie dopaść. T-magazyn… h- był tam i…” Tae zakrztusił się, a Jungkook pochylił się obok niego i opiekuńczo go przytulił.

„Ciii Tae, oddychaj. W porządku, jestem tutaj, a on nie może cię już więcej skrzywdzić. Nie płacz, kochanie”. Jungkook pocieszał go, gładząc jego plecy. Tae przetarł oczy i trochę się uspokoił.

„Przepraszam, że cię budzę, ciągle śnią mi się głupie koszmary”. Tae wymamrotał, bawiąc się palcami.

– Nie przepraszaj, wszystko w porządku. powiedział Jungkook, delikatnie całując tył głowy Tae.

„Dzięki, Kookie”.

– Czy coś nadal cię przeraża, Tae? – zapytał Jungkook, zwracając twarz swojego chłopaka w swoją stronę.

– Chyba trochę się niepokoję jutrzejszym sądem. Tae odpowiedział szczerze.

„Nie bądź, wszystko będzie dobrze, masz to”. powiedział Jungkook, a Tae skinął głową, po czym wciągnął Jungkooka z powrotem pod kołdrę. Otoczył ramionami i nogami młodszego, który uśmiechnął się do niego czule.

„Kocham cię, Tae”. 

-Ja też cię kocham, króliczku.

Oboje zostali obudzeni przez przerażający dźwięk budzika. Dziś był dzień, w którym sprawa Taehyunga zostanie rozstrzygnięta w sądzie. Tego ranka był bardzo zdenerwowany, ale Jungkook go pocieszył i powiedział, że to powinno wymierzyć mu sprawiedliwość i że wszystko będzie dobrze.

„Po prostu nie wiem, czy zniosę ponowne zobaczenie jego twarzy”. Taehyung mruknął, przebierając się w mundur. Jungkook zmarszczył brwi, po czym podszedł i przytulił go od tyłu.

„Po prostu powiedz prawdę, Tae, a prawdopodobnie nigdy więcej nie będziesz musiał go widzieć. Będę tam przez cały czas.” powiedział Jungkook, a Tae odwrócił się do niego i uśmiechnął.

„Dzięki, Kookie. Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie”. Powiedział, a Jungkook lekko pocałował go w policzek.

Później tego samego dnia przybyli do sądu punktualnie i zgłosili sprawę u sędziego i ławnika przysięgłych. Przed sędzią ustawiono dwa stoły. Jeden dla przestępcy, drugi dla ofiary. Okazuje się, że prawnikiem Tae był brat Jina, Namjoon, który profesjonalnie stał obok niego, gdy czekali na rozpoczęcie. Jungkook i Hobi byli tymi, którzy odprowadzili Ranjou na jego miejsce i stali tam na wypadek, gdyby próbował czegokolwiek.

Namjoon bronił Taehyunga podczas całego procesu. Taehyung walczył ze łzami, gdy wszystko go uderzyło, wiedząc, że jego była próbowała go zabić. Kiedyś kochał tego mężczyznę, ale teraz był dla niego niczym.

Jungkook tak bardzo chciał podejść i pocieszyć Taehyunga, ale musiał wykonać swoją pracę i zostać, aby nadzorować Ranjou.

Ranjou przez cały czas zachowywał pozbawioną emocji minę, a nawet uśmiechał się, gdy skazano go na dożywocie. Naprawdę był potworem. Po zakończeniu sądu Ranjou został zabrany i zamknięty, uśmiechając się przerażająco do Taehyunga, gdy był wyciągany. Tae tylko spojrzał na swoje stopy i odetchnął ciężko, czując ulgę, że w końcu zniknął z jego życia na dobre.

I've got you | taekook |Where stories live. Discover now