《 Rozdział 9 》

137 20 742
                                    

❝Bakugo nie jest lekarzem❞

  — Zrobimy tak: ty wstrzykniesz tą substancję mnie. — zarządziła stanowczo, jej głos mówił sam za siebie - nie przyjmuje odmowy. Mimo to Bakugo odmówił.

  — Nie ma takiej opcji, do cholery. Nie pali mi się do utraty siedemnastu lat pamięci, ale ty swoich dwóch też nie stracisz. Trzeba wymyślić coś innego.

  Jednak innego rozwiązania nie było. Oboje byli tego boleśnie świadomi. Strzykawkę trzeba było opróżnić tego dnia, a o wylaniu jej zawartości nie było nawet mowy. Trzeba było to komuś podać, a do wyboru mieli wyłącznie ich dwójkę. W końcu gdyby zaatakowali kogoś ze swoich oprawców wszystko momentalnie by się wydało, jeśli w niewyjaśnionych okolicznościach wszystkiego by zapomnieli. A jeśli wyborem będzie któreś z nich, dało by radę udawać, że wszystko pamięta, w końcu i tak z nikim tu nie rozmawiali. No, prawie, ale Pseudo-lekarka i tak by się nie zorientowała.

  — Chcesz stąd uciec? — zapytała cichutko, by nikt, kto mógłby skrywać się niedaleko w ciemnościach, tego nie dosłyszał.

  Odpowiedź była oczywista. W końcu kto dobrowolnie chciałby zostać w miejscu takim jak to? Obydwoje często myśleli o ucieczce, i możliwościach jakie mają. Choć oczywiste było, że uciekną stąd razem, żadne oficjalne słowa nie padły. Nie połączyli swoich sił w wymyślaniu planu, a już tym bardziej nie zaczęli żadnych działań przygotowujących ich do ucieczki. Nie można było już dłużej z tym zwlekać. Nie, kiedy dostawali zadania takie jak to.

  — Nie zostaniesz tu sama. — powiedział równie stanowczo jak ona przed chwilą. Wybrzmiała w tym może nawet i groźba, ale to co miał na myśli i tak pozostawało jasne. Nie chciał jej tu zostawić, nie chciał uciec bez niej. W końcu był bohaterem.

  Maki nie rozumiała, dlaczego przybrał taki ton. Wyglądało to tak, jakby starał się zamaskować swoje myśli. Przecież całkowicie niepotrzebnie, ona również nie wyobrażała sobie, by mogła go tu zostawić. Pomyślała nawet, że gdyby oprawcy sami z siebie pozwolili jej opuścić to miejsce i nigdy nie wracać, nie zrobiła by tego, gdyby Bakugo nie mógł odejść razem z nią. Zdążyła się mocno przywiązać i teraz nie zależało jej wyłącznie na sobie samej, ale również na nim. Można było uznać to za duże obciążenie, mimo to ona czuła się znacznie lepiej mając u swojego boku kogoś w podobnym położeniu.

  — Więc musimy współpracować, wiesz o tym? — parsknęła lekko zauważając, że Bakugo raczej nie jest chętny do współpracy. Łatwo było się zorientować, na przykład po tym jak wyglądała ich "wspólna" walka z organizacją przestępczą w stodole.

  Nie wiedziała o nim dużo, ale jedną z rzeczy których się dowiedziała, było to, że Bakugo chodził do szkoły bohaterskiej, gdzie od czasu do czasu miał jakieś lekcje praktyczne. (Wyglądały całkiem podobnie do jej szkolenia, które odbywało się przez jakieś 600 dni, jakie tu spędziła.) Posiadając tą informację, zaczęła zastanawiać się, czy będąc na zajęciach był skory do współpracy. Nie był, ale tego nie udało jej się dowiedzieć.

  — Mamy do wyboru wyłącznie naszą dwójkę, jedno z nas musi stracić wspomnienia. Ty masz siedemnaście lat, ja tylko dwa. Stracę dużo mniej niż ty. — Bakugo nawet nie miał ochoty przypominać jej, że czymś niemożliwym jest, żeby miała wyłącznie dwa lata. Rozumiał, co chciała mu przekazać. — Cały ten czas spędziłam w tej piwnicy, i nie wiem praktycznie nic. Chyba zauważyłeś.

  — Nie trudno było. — przerwał jej. Miał dość słuchania tego co mówi, najprawdopodobniej dlatego, że miała całkowitą rację. Wymazanie jej pamięci było najlepszym co mogli w takiej sytuacji zrobić.

"Nieudany Eksperyment" | Bakugo × OcWhere stories live. Discover now