《 Rozdział 26 》

65 9 268
                                    

❝Bohaterka❞

  Wstukała kod i zeszła na dół, by dołączyć do Bakugo w archiwum i pomóc mu w poszukiwaniu jej aktów. Nie wiedziała czy jakkolwiek się przyda, bez umiejętności czytania, ale nie potrafiłaby teraz siedzieć bezczynnie. Wszystko szło dobrze, niedługo uciekną a zaraz potem przypomni sobie o całym swoim życiu przed trafieniem do tego budynku. Niedługo wszystko miało być już dobrze, i choć czekała na tą chwilę całe swoje życie, teraz czuła się bardziej zestresowana niż szczęśliwa. Być może szczęście miało pojawić się razem z ulgą dopiero po wydostaniu?

  Bała się, że coś pójdzie nie tak, i ostatecznie ich plan nie wyjdzie tak jak to obmyślili. Chciała wymyślić coś, co zagwarantuje im bezpieczeństwo w razie problemów, ale nie mogła niczego takiego znaleźć. Może jej doświadczenie nie było wystarczające?

  Dodatkowo w ostatnim czasie nie mogła wyrzucić z myśli tamtej kobiety z trójką dzieci, którą zmuszona była zamordować. Nie wiedziała nawet jak miała na imię. Mimo wszystko podziwiała ją za wszystko co starała się zrobić, by uratować swoje dzieci. Z taką myślą postanowiła, że jeśli podczas ucieczki będzie mogła pomóc reszcie uciec, poświęcając własne życie - zrobi to. Nawet jeśli wcale nie miałaby umrzeć. Nawet jeśli będzie skazana na dalsze, samotne i bardziej bolesne życie w tej piwnicy. Zrobi wszystko, żeby Bakugo mógł wrócić do swojego domu. Nie wydawało się to też takie głupie, patrząc na to, że być może uratowałaby wtedy również Akemi i jej rodzinę. Może mimo wszystko powinna była tu zostać?

  Zeszła na dół. Na końcu korytarza słyszała damski głos. Z całą pewnością nie była to Zero-trzy, czy też Pseudo-lekarka. Nie była to nawet Akemi. Ktokolwiek tam stał, nie był nikim kogo znała, a to oznaczało same problemy. W ich planie pojawiła się niespodziewana przeszkoda.

  W dodatku Bakugo był teraz w archiwum. Jeśli zorientowała się, że nie ma go w celi... Na pewno się zorientowała. Zatrzymała się w miejscu nie wiedząc co robić. Co ma jej powiedzieć, jeśli zostanie o to zapytana? Jak mają wytłumaczyć co tak właściwie robili w archiwum i skąd mieli klucze? Nie istniała żadna wersja, którą mogli by przedstawić, by wszystko skończyło się dobrze. Czyżby ich plan właśnie bezpowrotnie się zawalił?

  — Ktoś tam jest. — powiedziała nagle kobieta, znacznie głośniej niż wcześniej, skoro Maki udało się zrozumieć jej słowa. Momentalnie wszystkie jej mięśnie spięły się mocno, i choć miała wielką ochotę by po prostu uciec, ciągle stała w miejscu.

  — Maki? — zapytał Bakugo.

  Czyli jednak nie był w archiwum? Co on tak właściwie wyprawiał, stojąc na korytarzu i gadając z jakąś obcą kobietą? W dodatku zwracał się jej imieniem, a przecież wcale nie powinien tego robić, kiedy nie byli sami. Nie rozumiała co się tu działo. 

  — Poczekaj tu chwilę, muszę z nią porozmawiać. — powiedział do tamtej kobiety i szybko przeszedł przez cały korytarz by stanąć koło swojej partnerki. 

  — Kto to jest? — zapytała go od razu. Bardzo cicho, nie chciała żeby tamta kobieta ich usłyszała. Kimkolwiek była - nie ufała jej, i złościła się na Bakugo, że on to robił. Przecież zawsze do tej pory podejmowali decyzje wspólnie, a nagle on zaczyna działać na własną rękę? Dlaczego nie trzymał się planu, i skąd wzięła się tu ta kobieta?

  — Pracuje dla bohaterów w agencji.... Nie ważne. — uciął zdając sobie sprawę, że Maki i tak niczego nie zrozumie. Choć kilkukrotnie mówił jej o zawodowych bohaterach, tak nigdy nie wytłumaczył czym są ich agencje, i choć zazwyczaj to całkowicie oczywiste, tym razem było inaczej. To Maki była inna. — Przyszła tu, żeby mnie stąd wyciągnąć.

"Nieudany Eksperyment" | Bakugo × OcWhere stories live. Discover now