《 Rozdział 17 》

85 11 611
                                    

❝Uroczysta egzekucja❞

  Otworzyła oczy, nawet nie wiedząc kiedy tak w zasadzie usnęła. Ostatnie co pamiętała to zwiedzanie swojego pokoju, a teraz z całą pewnością był już ranek, bo obok niej na podłodze, leżał papierowy talerzyk, na którym była naprawdę duża porcja jedzenia. A przynajmniej naprawdę duża, w porównaniu do codziennego ziemniaka.

  Nie czuła się zbyt dobrze bez Bakugo u boku, przez co kompletnie nie miała ochoty na jedzenie. Mimo wszystko przyglądnęła się zawartości talerzyka. Było tam coś, co bardzo przypominało codziennego ziemniaka, ale było czyste i pokrojone w mniejsze kawałki. Jakieś kolorowe strzępki obok, i jakiś duży kawałek nie wiadomo czego. Podniosła ostrożnie to ostatnie, i ugryzła mały kawałek. Było naprawdę dobre. Czy to właśnie czymś takim żywili się ludzie w świecie zewnętrznym?

  Czy Bakugo, który właśnie tam był, jadł coś takiego? Odłożyła jedzenie. Jak miała w spokoju zajadać się pysznościami, kiedy Bakugo był niewiadomo gdzie i niewiadomo co się z nim działo. Choć usilnie starała się o nim zapomnieć, przypominając sobie, że to on zdecydował się ją zostawić, i uznał ją za swojego wroga, nie była w stanie przestać uważać go za przyjaciela, którym niewątpliwie był. A przynajmniej niewątpliwie do czasu, kiedy się nie rozdzielili. Bo teraz już niczego nie mogła być pewna, i to też było dużym czynnikiem, przez który nie mogła o całej sprawie zapomnieć.

  Najpierw usłyszała dziwne stukanie, a potem drzwi lekko się otworzyły. Zaglądnęła przez nie Akemi, a gdy zobaczyła, że jej podopieczna stoi już na nogach, weszła do środka.

  — Dobrze, że już nie śpisz. Mam nowe informacje. Zero-dwa został sprowadzony do nas tej nocy, trzymają go na razie w gabinecie lekarki, z pewnością wiesz co to oznacza. — Maki skrzywiła się znacznie na te słowa. Była praktycznie pewna, że Bakugo w końcu zostanie odnaleziony, chociaż szczerze liczyła na jakiś cud. A teraz? Był torturowany. — Chodź ze mną, mam zabrać cię na egzekucję Masato.

  Maki posłusznie skinęła głową, omijając dużym krokiem pozostawiony na podłodze talerzyk z jedzeniem. Akemi zwróciła uwagę na praktycznie nie ruszone śniadanie, jednak nie skomentowała tego w żaden sposób. Być może sama nie była w stanie jeść, kiedy jej przyjaciel właśnie miał zostać zamordowany?

  Wyszły z jej pokoju, ale nie z piwnicy, czego spodziewała się na początku Maki. Zatrzymały się przed schodami. Akemi nacisnęła klamkę drzwi, które otwarły się bez żadnych przeszkód. Rzadko trzymano jakiekolwiek drzwi otwarte, szczególnie te w pobliżu obiektów eksperymentalnych. Za drzwiami były kolejne schody, prowadzące jeszcze bardziej w dół. Dziewczyna nawet nie wiedziała, że takie tu są.

  Na schodach było ciemno, ale widać było delikatne światło, które z pewnością świeciło się na niższym poziomie. Schodziły powoli i ostrożnie, bo stopnie były nierówne i naprawdę łatwo tu było o potknięcie się. Gdy zeszły, Maki ukazała się sceneria, która wyglądała dosłownie jak piekło.

  Pomieszczenie było ogromne, oświetlane wyłącznie przez małe latarenki, w których środkach paliły się żywe płomienie. W samym centrum był drewniany podest, na którym stał związany mocno Masato. Nie miał najmniejszych szans na jakikolwiek ruch. Wydawał się być już martwy, ale skoro Akemi zaprosiła ją tu na egzekucję, musiał być wyłącznie nieprzytomny. Po drugiej stronie od drewnianego podestu, było sporej wielkości krzesło, z czerwoną poduszką, na której siedział wygodnie sam Shigaraki. Wyglądał dosłownie jak król. Obok niego po obydwu stronach ustawieni byli rzędami ochroniarze, w czarnych garniturach. Ludzi było tu tak dużo, że z pewnością musieli zostać sprowadzeni również z poza tego budynku. Oczywiście, jeśli wierzyć w historię przedstawioną poprzedniego dnia przez Akemi.

"Nieudany Eksperyment" | Bakugo × OcWhere stories live. Discover now