《 Rozdział 10 》

123 19 690
                                    

  ❝Śmierć Maki❞

  Otworzyła oczy. Znajdowała się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Podłoga na której siedziała była twarda, ale głowa opierała się na czymś wygodnym. Czuła, że całe ciało ją boli, żołądek zaciska się z głodu, a dłoń ściska coś innego. Usta były wysuszone. Narastał w niej coraz to większy strach. Uświadomiła sobie, że nie ma pojęcia gdzie jest. Nie ma pojęcia kim jest. Im dłużej nad tym myślała, znajdowała tylko coraz więcej pytań, a na żadne z nich nie było odpowiedzi. Wtedy uświadomiła sobie, że w pokoju jest ktoś jeszcze, w dodatku bardzo blisko. Słychać było jego cichy oddech, w dodatku to właśnie na nim miała opartą głowę. A to coś co zaciskało jej dłoń, było jego własną.

  Bicie jej serca diametralnie przyspieszyło. Sytuacja była dziwna, co dodatkowo ją stresowało. Podniosła głowę patrząc na chłopaka siedzącego tuż obok. Nie wiedziała co ma zrobić, więc postanowiła, że nie ruszy się, aż do momentu, w którym zorientuje się co tak właściwie się wydarzyło.

  — Ej, ty. — Zwróciła się do niego pewnie, choć cała drżała. Nie tylko wewnętrzne, pewna była, że chłopak czuje lekkie drżenie jej dłoni, ale mimo wszystko starała się, by chociaż ton jej głosu brzmiał pewnie. Jakby się nie bała. A przecież było całkowicie odwrotnie.

   Mimo wszystko, nie zdecydowała się na wypuszczenie jego dłoni. Nie wiedziała kim był on, kim była ona sama, nie wiedziała również co te wszystkie gesty oznaczały. Ale z jakiegoś powodu ich ręce zostały złączone, a ona postanowiła pozostawić je tak, aż dopóki nie znajdzie rozwiązań na męczące jej pytania. Aż dopóki będzie mogła sama zdecydować, czy chce być blisko niego czy nie.

  — Pamiętasz coś? — zapytał. Wzrok ciągle miał utkwiony na ścianie przed nimi. Wpatrywał się w jeden punkt intensywnie, choć ściana była pusta, a dodatkowo ledwo widoczna. Nie tylko jego zachowanie było dziwne, słowa, które wypowiedział również, szczególnie w momencie, w którym naprawdę niczego nie pamiętała.

  — Nic. — powiedziała krótko, przypatrując się jego nieobecnej twarzy. Wydawał się być równie zmęczony co ona sama. Najwyraźniej łączyło ich jeszcze coś, oprócz dłoni - które definitywnie były złączone.

  Z upływem czasu jej oczy coraz bardziej przyzwyczaiły się do braku światła, przez co zaczynała dostrzegać zarysy różnych rzeczy. Zauważyła na przykład, że jedna ze ścian zastąpiona jest kratami. Jej uwagę przykuła również strzykawka leżąca blisko ich nóg. Nie dało się poznać, czy była pusta czy nie, ale bardzo mocno przykuwała uwagę dziewczyny. Była pewna, że powinna ją pamiętać, tak jakby była czymś ważnym.

  — Kompletnie nic. — powtórzyła. Chciała dowiedzieć się czegokolwiek, tak po prostu, żeby ta niepamięć przestała być tak uciążliwa. Pytań było jednak tak dużo, że nie wiedziała, które z nich zadać najpierw. — Kim ty jesteś?

  Zapytała po zdecydowaniu, że ta jedna rzecz interesuje ją nieco bardziej niż reszta. Chłopak od początku wiedział, że straciła swoje wspomnienia. Bo dlaczego inaczej by o to zapytał? Z jakiego innego powodu by go to nie zszokowało? Był na to przygotowany od samego początku. Od kiedy tylko otworzyła oczy.
  
  — Oh, zamknij się. — mruknął, gdy jej głos wyrwał go ze skupienia. Jego dłoń zacisnęła się mocniej na ręce dziewczyny. Mogłaby odebrać to jako oznakę, że chłopak ma zamiar ją skrzywdzić. W końcu uścisk nie był delikatny nawet w najmniejszym stopniu. Jednak coś wewnątrz podpowiadało jej, że nie musi się go obawiać. Być może była to resztka jej samej, którą utraciła wraz ze wspomnieniami? — Zacznę od samego początku. Tak będzie łatwiej.

"Nieudany Eksperyment" | Bakugo × OcWhere stories live. Discover now