~ Dodaję kolejny, życzę przyjemnego czytania ^^
Ryuchae pobladł na widok aktora, którego reakcja była identyczna. Spotkanie chłopaka wywołało w aktorze niepożądane uderzenie chłodnego potu. Dłonie zaczęły drżeć, a serce biło niebezpiecznie szybko. Jego nogi poruszyły się w tył, przez co plecy zderzyły się z klatką piersiową Seojoona. — Wszystko w porządku? — usłyszał zmartwiony głos chłopaka, jednak nie był w stanie odpowiedzieć. Ryuchae podniósł się z ziemi, ogłuszając Taehyunga przeraźliwym krzykiem.
— Pomocy! Boże, dlaczego on?! — krzyczał jak oszalały, a Seojoon patrzył na niego z zaskoczeniem.
— Ryu, co się... — głos podjeżdżającego Jeongguka urwał się na widok aktora i przerażonego Ryucheona, który rzucił się w jego objęcia. — Co mu kurwa zrobiłeś?! — krzyknął w stronę oszołomionego Taehyunga, który nie potrafił wykrztusić słowa, widząc jak ramiona Jeona chronią Ryu.
— Nic nie zrobił. Niechcący wpadł na niego, a on narobił niepotrzebnie krzyku. To był tylko wypadek — wytłumaczył Seojoon.
— Nie ciebie kurwa pytam. Dlaczego za niego odpowiadasz?! Sam potrafi mówić! Zresztą cokolwiek on robi, nie jest tylko wypadkiem. Co chciałeś mu zrobić?!
— Jeongguk on chciał mnie skrzywdzić! — zapłakał przerażony Ryu. — Na pewno nie przez przypadek na mnie wpadł — dodał, a Jeon wrzał wściekłością.
— To jakieś żarty — zaśmiał się w niedowierzaniu Seojoon. — Dlaczego kłamiesz?! Nawet cię nie widział! Jak niby mógł chcieć cię skrzywdzić, nie wiedząc o twojej obecności?! Sam się zaskoczył na twój widok. Poza tym jesteśmy na wspólnym wyjściu, a Taehyung nie jeździ za dobrze, przez co do tego spotkania doszło — rzekł Seojoon, stając w obronie Taehyunga, którego usta milczały, jak zaklęte. Jeon spojrzał z troską na Ryu, który źle przeżył spotkanie z Taehyung, czego właściwie mógł się spodziewać. Miał w świadomości słabe umiejętności jazdy na łyżwach byłego przyjaciela, jednak wierzył Ryu.
— Cokolwiek robi Taehyung nie jest przypadkiem. Dlaczego milczysz, a za to on cię tłumaczy?! — kierował słowa do aktora, nie zamierzając darować mu sprowokowania Ryu.
— J-Ja...
— Jako jego chłopak mogę stawić ci czoła, dowódco Jeon. Jesteśmy poza jednostką i tak samo jak bronisz tego chłopaka, ja mam prawo chronić Taehyunga. Nie musi ci odpowiadać, a tym bardziej się tłumaczyć, bo tylko winny to robi — rzekł, będąc dla Taehyunga wybawieniem, prawdziwym bohaterem. Jeonowi mina zrzedła przez słowa Seojoona. Zmierzył wzrokiem Taehyunga, zatrzymując wzrok na jego dłoni, która szczelnie trzymała dłoń Seojoona. Spojrzał zaraz z troską na Ryu, ścierając z jego policzków łzy.
— Chodźmy. Nie musisz znosić jego obecności — rzekł spokojnie, a Ryu przytaknął głową. Jeon spojrzał na Seojoona. — Bohaterze od siedmu boleści, prędzej świnie zaczną latać, niż uwierzę w wasz związek. Nie wyglądasz mi na bierną stronę w waszej relacji — zakpił, wywołując zmieszanie na twarzy Seojoona.
Gdy Jeon wraz z partnerem odjechali Seojoon spojrzał na bladego Taehyunga, który niepewnie spojrzał w jego oczy. — Co miały znaczyć jego słowa? — zapytał, nie potrafiąc zrozumieć aluzji Jeona.
— To, że nie jesteś pasywny — odpowiedział.
— To znaczy, że ty jesteś...
— Nie. Nie wiem właściwie, ale kiedyś mu powiedziałem, że nie potrafię się określić. Potem wszystko wyszło, jak wyszło — westchnął. Seojoon nie potrafił zrozumieć nawet wyjaśnień aktora, jednak był pewien tego, że Jeon mimo dawnej przyjaźni i obecnej opinii na temat Taehyunga nic o nim nie wiedział. — Odechciało mi się jeździć — dodał.
![](https://img.wattpad.com/cover/337548404-288-k865676.jpg)
CZYTASZ
Wieczna Obietnica~ J.JK & K.Th
FanfictionJeon Jeongguk jest dowódcą w jednostce Jastrzębia na wyspie Jeju. Wieczna obietnica była niegdyś zapewnieniem o wieczności i lojalności przyjaźni Jeongguka i Taehyunga. Jednak ich światy się poróżniły, a wieczna obietnica w ich sercach zniknęła. Co...