Chapter 46 - JA JUŻ WSZYSTKO WIEM

467 77 21
                                    

Dowódca Jeon z uwagą oglądał nagranie, które szokowało i wzbudzało w nim wściekłość. Jednak widok cierpienia oraz poniżenia najlepszego przyjaciela, sprawiało, że czuł się bezradny i rozdarty. Widział wyraźnie mężczyzn, którzy krzywdzili Taehyunga, a najbardziej bolał go fakt, że dobrze ich znał. Nie mógł znieść myśli, że po odejściu Taehyunga to z nimi pił i się dobrze bawił, gdy za jego plecami skrywali tak przerażającą tajemnice. Oni i Jaechon skrzywdzili Taehyunga, a on na to pozwolił. Z trudem wstrzymywał emocje, które rozwalały go od wnętrza. Oglądał, a jednak nie chciał widzieć więcej. Krzyki Taehyunga i to, jak zmuszony jest się poddać, sprawiało, że bezradne łzy ociekały po jego policzkach. Nie mógł uwierzyć, że Jaechon i jego koledzy posunęli się do takiej rzeczy, jak wykorzystanie drugiej osoby, tym bardziej tak dobrej, jak Taehyung. Przecież Taehyung nigdy nikomu krzywdy nie zrobił, zawsze był pomocny i empatyczny. Dlaczego Jaechon sprawił, że nawet on o tym zapomniał? Dlaczego tak bardzo nienawidził Taehyunga, że dopuścił się tak okrutnej rzeczy, jak gwałt?! Nie mógł znieść tego, że pił z tymi ludźmi i dobrze się z nimi bawił, gdy w rzeczywistości byli śmieciami, śmiejący się z jego naiwności, ciesząc się sukcesem Jaechona, który pozbył się kłopotu. Nie rozumiał Jaechona i tego, co łączyło go z Taehyungiem. Jeśli darzył go szczerym uczuciem, to dlaczego dopuścił do tak okrutnej sytuacji?

Zmrużył oczy, dostrzegając znajome miejsce. Dobrze znał otoczenie, w którym odbyło się przestępstwo. Tym bardziej czuł, że wrze. Również przypomniał sobie ten dzień, w którym zgubił telefon, a Jaechon wypytywał go o istotne miejsce jego i Tae, w którym zawarli obietnicę. Pobladł na twarzy, siadając na kanapę. Dłonie mu drżały ze wszystkich skumulowanych emocji, zdając sobie sprawę, że najgorszym ciosem, jaki tamtego dnia otrzymał Taehyung, był właśnie od niego. Nie dość, że go pobił, wierząc w historię Jaechona i Ryuchae, to jeszcze on był osobą, która podała miejsce docelowe do znalezienia Taehyunga. Skoro zaginął mu telefon, to również mogło być tak, że Taehyung próbował się z nim skontaktować i jasno wyraził, gdzie będzie go wyczekiwał.

— Jaki ja głupi! — zdenerwowany, uderzał się po głowie, mając ochotę krzyknąć ze wściekłości i żalu do samego siebie. Nie chciał w taki sposób zranić Taehyung, nikogo nigdy nie mógłby by w taki sposób. Filmik wciąż był odtwarzany, lecz nie był w stanie patrzeć. Miał ochotę zniknąć z życia Taehyunga i zabrać ze sobą wszystkich do piekła, którzy tamtego dnia byli zamieszani w tę sprawę. Wiedział, że ta sytuacja musiała być głównym powodem próby samobójczej Taehyunga.

— Jeongguk, kiedy to oglądasz, z pewnością sam ci podsuwam ten filmik, który będzie moją wisienką na torcie — słysząc głos Jaechona, spojrzał na nagranie, widząc wyraźnie Jaechona, obok ledwo przytomnego Tae, którego głowa bezwładnie była opuszczona w dół. Klatka piersiowa Jaechona krwawiła, jednak to mu ani trochę nie przeszkadzało. — Mój naiwny kolego, ty się również na tym podpisujesz. Sam mi powiedziałeś, gdzie jest to miejsce, a ta sytuacja sprawia, że jesteś współwinny. Ha ha ha ale ty nigdy nie zasmakujesz tego ciałka. Powiedzmy, że przyjaźń z tobą była czegoś warta. Z Taehyungiem świetnie się bawiliśmy przez ostatnie tygodnie, ale teraz trochę wadzi, więc na jakiś czas muszę się go pozbyć. Tak należy zrobić, ale przed tym musieliśmy go ukarać, prawda Jeongguk? — wyszczerzał się do kamery.

— Co ty kurwa pierdolisz?! — zdenerwowany, nie mógł podjąć chorych słów Jaechona, jednak na odpowiedź film się zmienił i pokazał zupełnie nową sytuację, w której widoczna była data. Czerwony pokój był znajomy dowódcy, a data jego urodzin sprawiła, że serce niespokojnie zabiło w jego piersi. Kamera przesunęła się na łóżko, na którym leżał nagi i nieprzytomny Taehyung. Jednak kamerzysta jednoznacznie zdradzał, że zamierza się zabawić. Krew zalała twarz Jeongguka, widząc tytuł "Pierwszy raz" a zaraz film opierał się na dogłębnym zapoznawaniu się z ciałem Taehyunga. Nie wiedział, co czuć, co myśleć. Naprawdę poczuł się słabo. Oglądanie tego sprawiało, że miał ochotę oszaleć, byleby ulżyć cierpieniu Taehyunga. Nie sądził, że to trwało tyle czasu. Nie mógł przetworzyć faktu, że Jaechon przez ten cały czas wykorzystywał seksualnie Taehyunga i dobrze się z tym czuł. Nie mógł uwierzyć, że do dnia dzisiejszego jest z tego dumny i chcę tę krzywdę kontynuować.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now