Chapter 13 - UWIĘZIENI

520 72 72
                                    

~ Witam^^ Zapraszam do czytania nowego rozdziału :D

Jeongguk nałożył czarną bluzę, będąc gotowym do wyjścia. Spojrzał w stronę wiszących na wieszaku rzeczy aktora, dziwiąc się, że wciąż nie wrócił z łazienki. Westchnął głęboko, woląc zignorować ten fakt. Opuścił garderobę, gdzie przed wyjściem czekał Park Jimin wraz z Min Yoongim. Wszyscy opuszczali studio, wracając do domów. Było już po północy, więc każdy odczuwał zmęczenie. Jeongguk podszedł do dwójki, która zdziwiła się, widząc mężczyznę bez aktora.
— A Taehyung gdzie? — zapytał zdziwiony Park.

— Nie wiem — odpowiedział szczerze. — Widziałem wcześniej jak szedł do łazienki, a potem już nie wrócił. Może postanowił sam wrócić do jednostki, kto wie — wzruszył ramionami.

— Bez mówienia nam niczego? To nie w jego stylu. Na pewno nie chciałby sam wracać, tym bardziej że wracamy jednym samochodem — rzekł zmartwiony, a Jeon podrapał się po karku, również uważając, że zniknięcie chłopaka nie było normalne. W końcu mieli możliwość powrotu jednym samochodem.

— Kierowca już czeka — zawołał Namjoon.

— Ale nie ma Ta... — Jimin urwał, gdy poczuł na nadgarstku dłoń dowódcy.

— Wy wracajcie, a ja go poszukam. Nie można pozwolić kierowcy czekać, też musi wrócić do domu. Znajdę laleczkę i wrócimy taksówką — rzekł, znajdując sposób na zmierzenie się z sytuacją.

— Okej. Będziemy na was czekać — zgodził się dowódca Min. Dwójka udała się do wyjścia, a Jeongguk wrócił do garderoby, mając nadzieję, że chłopak zdecydował się wrócić. Westchnął zrezygnowany, odkładając na toaletkę telefon. Zdjął bluzę, zawieszając ją na krześle.

— Co on do cholerny za szopkę odstawia — cmoknął, udając się do wyjścia. Skierował się w stronę łazienki, mając nadzieję spotkać aktora. Wszedł do środka, gdzie jego oczy otworzyły się szeroko na widok nieprzytomnego chłopaka, którego czoło pokryte było krwią. — Taehyung! — zbliżył się do aktora, klękając obok. Uniósł tułowie chłopaka, przyglądając się ze zmartwieniem ranie. — Cholera, coś ty sobie zrobił?! — pokręcił nerwowo głową, po czym pośpiesznie zaczął rozpinać guziki w koszuli aktora, jednak w połowie dłoń Taehyunga zatrzymała Jeongguka, który spojrzał w lekko uchylone oczy.

— N-Nie rób — wydukał słabo, a Jeon nie mógł uwierzyć, że nawet w takiej sytuacji potrafił myśleć o własnej etyce moralnej.

— Nawet w takich chwilach się opierasz — pokręcił nerwowo głową.

— Głowa mi pęka, Jeonggukie — stęknął, a mężczyzna uniósł wysoko brwi, słysząc, jak wypowiedział jego imię.

— Oprzyj się o ścianę, a ja pójdę sprawdzić, czy jest papier w kabinie — rzekł, pomagając chłopakowi oprzeć się o ścianę. Chciał wstać, jednak aktor chwycił za jego nadgarstek. — Co jest?

— Nie zostawiaj mnie tu samego — mamrotał, a ciemnowłosy wywrócił oczami.

— Przestań się mazać, jak ostatnia pizda na świecie — prychnął, wstając. Odszedł, kierując się do kabiny, w której znalazł rolkę papieru. Wrócił do wciąż ledwo kontaktującego aktora. Zerwał część papieru, który zamoczył pod zimną wodą. — Tylko po tym nie myśl, że mi zależy na ratowaniu ci dupy. Mimo wszystko, jak ktoś jest ranny, należy pomóc. Nie robię tego ze względu na dawną relację — mówił, oczyszczając czoło aktora.

— Zaraz zacznę myśleć, że robisz to właśnie z tego powodu. Twoje głupie pierdolenie cię zdradza — cmoknął, rozdrażniony gadaniem dowódcy. Jeon spiorunował go wzrokiem, jednak nie przestawał oczyszczać rany.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now