Chapter 25 - MOCNA GRA

548 81 71
                                    

Witam ^^ Dodaję obiecany rozdział, mieści prawie 5k słów :D Postaram się jutro dodać kolejny. Zapraszam do czytania ^^

Rozgorączkowany i przemoczony dowódca oparł się o drzwi, po których powoli się zsunął. Serce biło niespokojnie w jego piersi, a tętno informowało o tym, jak bardzo w tej chwili jest pobudzony. Intymna chwila z byłym przyjacielem rozbudziła w nim chaos. Ten chaos doprowadził do momentu, w którym jest tak zdesperowany i żałosny. Długie palce, które nie tak dawno pieściły męskość byłego przyjaciela, teraz pocierały twarde i pulsujące przyrodzenie. Siedział tak z opuszczoną głową z wypiekami na policzkach, musząc zająć się reakcją, którą wywołał Taehyung. Gryzł mocno wiśniowe wargi, nie chcąc wydać z siebie żadnego odgłosu. W końcu za drzwiami znajdywał się aktor. Nie chciał, aby usłyszał jego zboczenie wywołane przez słabość aktora. Członek pulsował z każdym posunięciem palców, a ciało dowódcy pomimo przemoczenia spocił się obficie. Tłumił warknięcia, tłumił myśli, jednak trudno było mu nie myśleć o tym, jak dotykał intymnej części byłego przyjaciela, jak przylegał do jego szczupłego ciała i trzymał w objęciu, pomagając mu przeżyć orgazm. Miał brudne myśli i wiele żądzy, co mógłby zrobić, jak mógłby to naprawdę rozegrać... Jak wyglądałoby to, gdyby to za jego sprawą doprowadziłby Taehyunga do tego stanu pożądania. To, co wydarzyło się dziś, było jedynie wymuszeniem, a nie prawdziwą reakcją aktora. Tak naprawdę tego nie chciał, z pewnością żałował i czuł się żałosny. Jaką satysfakcją jest zmuszenie drugiej strony do ulegnięcia, kiedy sama tego nie chce? Dla Jeongguka było to wręcz odpychające. Był przystojny i nie miał problemu, aby wzbudzić w drugiej osobie podniecenie. Nigdy nie stosował tak nieczystych zagrań, a tym bardziej nie był nachalny, gdy nie wzbudzał w drugiej osobie cielesnego pożądania. Jaka była w tym satysfakcja? Inaczej było z osobami, które usilnie próbowały otrzymać owoc najwyższej rosnący, zamiast korzystać z tych, do których można sięgnąć. Jeongguk wiedział, że Taehyung był owocem rosnącym zbyt wysoko, aby móc go sięgnąć, przez co mało kto próbował po niego sięgnąć. Jednie desperata nie byłby w stanie odpuścić. Czy mógł w tej chwili powiedzieć, że stał się desperatom? Z jakiegoś powodu jego ciało i serce poczuły chęć przeżycia tej desperacji...

Lepka ciecz znalazła się między palcami Jeongguka. Oddychał niespokojnie, czując, jak przyjemne wibracje roznoszą się po jego ciele. Dojście w myślach o byłym przyjacielu zawsze przynosiły satysfakcjonujące uczucia. Tak było również ponad osiem lat temu. Pamiętał, jak wiele razy znajdywał się w tej sytuacji i jak desperacko próbował sobie pomóc. Czuł się w tamtym czasie naprawdę źle. Bał się i przerażało go to, jak najlepszy przyjaciel wpływa nie tylko na jego serce, ale i na ciało. Nigdy nie zapomni pierwszego wzniesienia pożaru, który wywołał najlepszy przyjaciel. W tamtym momencie był przerażony i nie rozumiał własnego ciała. Pytał siebie, czy to normalne? Czy właściwe?

Ponad osiem lat temu Kim Taehyung był dla jego serca i ciała tajfunem, nad którym nie był w stanie zapanować.

Krople potu ociekały po skroniach, a oddech był płytki. Zamknął powieki, marszcząc ostro brwi, przeklinając siebie w myślach za to, co właśnie czynił i co uczynił. Taehyung poprosił go o pomoc tylko dlatego, że był wielkiej desperacji, a nie dlatego, że tego pragnął. Nie mógł inaczej interpretować tej sytuacji, nawet jeśli jego serce płonęło, pragnąc odebrać to zdarzenie zupełnie inaczej. Musiał go uszanować, a najlepiej zapomnieć o tej sytuacji, aby nie wywoływać między nimi niezręczności.

Tak będzie dla nich najlepiej.

Po drugiej stronie drzwi aktor drżał w okrywającym jego ramiona ręczniku, powoli dochodząc do zdrowego rozsądku. Klęczał na środku pomieszczenia, z roztargnieniem. Jego własne słowa wciąż i wciąż krążyły w myślach: Pomóż mi...

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThOù les histoires vivent. Découvrez maintenant