Rozdział 17

1.2K 19 9
                                    

Obudziły mnie dźwięki moich braci którzy rozmawiali z najstarszym bratem z którym dalej leżałam na kanapie. Pierwszy zobaczył że nie śpię Dylan. Odezwał się śmiejąc

- Część dziewczynko zdradź nam sekret jak udało ci się przekonać Vince'a żebyś mogła z nim spać?- powiedział powstrzymując śmiech.

Na te słowa wtuliłam się bardziej w brata który robił za moją poduszkę i odpowiedziałam posyłając im delikatny uśmiech

- Tajemnica

Po chwili Tony podszedł do okna aby je otworzyć. Kiedy tylko sie ruszył ja wzdrygnelam się i wtuliłam bardziej w Vince'a. On to zauważył ale nie skomentował tego tylko przytulił mnie mocniej.

Po około 20 min w końcu wygrzebaliśmy się powoli i ja wróciłam na łóżko a Vince musiał gdzieś jechać ale obiecał że wróci niedługo. Zostałam z chłopakami. Dalej się ich bałam i ufałam najbardziej Will'owi ale trójca nie przekraczała moich granic i dało się wytrzymać z nimi.

Czasem kiedy któryś z nim ruszył się zbyt szybko lub krzyknęli głośniej to ja się spinałam ale po chwili się rozluźniałam bo przypominałam sobie że nic mi nie grozi.
Byłam w szpitalu 2 dni i jeszcze podczas pobytu tam powoli dopuściłam do siebie wszystkich moi braci. Można powiedzieć że już się ich nie bałam. Po wyjściu ze szpitala zaczęłam terapię i wszystko zmierzało ku lepszemu.

Minął tydzień odkąd jestem już w domu. Za 2 dni wypada pierwsza rocznica ślubu Vincenta. Mój brat mimo iż żadko to pokazuje to widać że cieszy się że ma u swojego boku Anję. Mimo że tego nie pokazali widać że stresują się tym bałem który wyprawiają. Anja bardziej choć też nie bardzo bo już od kilku lat przyzwyczaiła się do życia w naszym świecie. Vincent przez pewien czas wahał się czy go nie odwołać ale dla jego żony jest ważne aby uczcić wyjątkowo ich rocznicę. Wahał się bo jeśli bal się odbędzie to oznacza to muszę się tam pojawić jako jego siostra a jeszcze nie skończyłam terapii i jeszcze trochę mam lęki. Mimo tego ze sama się bałam tego to przekonałam mojego brata aby nie rezygnował a ja dam jakoś radę. Najwyżej będę się trzymała blisko braci i tyle.

Bał miał rozpocząć się o 18 więc już od około 15 razem z Anją przygotowywałyśmy się. Pomogłam się jej ubrać i uczesać. Anja zdecydowała się ubrać kremową suknie do ziemi z jednym rękawem i rozcięciem na nodze. Wyglądała w niej wspaniałe i cudownie. Jako fryzurę wybrała małe upięcie z tyłu głowy które pięknie pasowało do stroju. Po tym gdy moja bratowa była już gotowa i czekała na makeup ja poszłam się szykować. Ubrałam sukienkę. Ja zdecydowałam się na niebieską suknie z bufiastymi rękawami. Ubranie było do samej ziemi z lekkim prawie nie widocznym rozcięciem dzięki czemu czułam się swobodniej. Podobał mi się w niej także nie za duży a w sam raz kwadratowy dekold. Kiedyś pewnie wybrałabym coś innego ale teraz kiedy jeszcze nie skończyłam terapii po ostatnich wydarzeniach po prostu się boje. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko je pofalowałam. Kończyłam właśnie makijaż gdy do pokoju ktoś zapukał.

- proszę - powiedziałam zapraszając do środka.

Po chwili do pokoju wstąpił mój najstarszy brat Vincent. Zamknął drzwi i spojrzał na mnie.

- pięknie wyglądasz Hailie- powiedział lekko uśmiechając się.

- dziękuję - odpowiedziałam mu tym samym - coś się stało?- zapytałam po chwili

- chciałem się ciebie zapytać droga Hailie czy napewno czujesz się na siłach aby pójść na bal? Nie chciałbym abyś czuła się niekomfortowo.- powiedział poważnym głosem

- Spokojnie dam radę. Jak coś się będzie działo to dam któremuś z braci znać. - popatrzył na mnie nie przekonany- Vince wiem że się martwisz ale spokojnie nic się nie stanie. Prędzej czy później i tak muszę przełamac ten lęk

- to prawda ale powinnaś dopiero po skończeniu terapii a nie w środku - powiedział chłodnym głosem

- Jeśli będę się czuła tam źle to po prostu przyjadę do domu i koniec. Przestań się o mnie martwić - powiedziałam z entuzjazmem

- zawsze się o ciebie martwię droga Hailie - powiedział poważnym tonem

- dobra dobra. A tak w ogóle to ładnie wyglądasz - powiedziałam usmiechajac się lekko na co on zrobił to samo i odpowiedział

- dziękuję Hailie. Za 30 min spotykamy się na dole i wyjeżdżamy - powiedział i wyszedł

Po dojechaniu na sale Vince z żoną odrazu poszli witać gości. Większość ludzi witała się osobiście z Vincentem i Anją a niektórzy nawet z resztą rodzeństwa. Trochę stresowałam się kiedy ludzi podchodzili do mnie i wyciągali ręce aby uścisnąć lub pocałować delikatnie moją dłoń. Obok mnie stał Will który za każdym razem w takiej sytuacji trzymał mi rękę na plecach jakby chciał powiedzieć "spokojnie malutka jestem tu. Nic ci się nie stanie" bynajmniej ja to tak odbierałam i to pomagało. W końcu zasiadłam razem z resztą przy stole gdzie podano dania. Później każdy ruszył aby z kimś rozmawiać a ja by nie siedzieć sama przy tym stole stanęłam przy ścianie biorąc wcześniej od kelnera z tacy lampkę wina. Obserwowałam otoczenie i cały czas sprawdzałam gdzie są moi bracia w razie potrzeby. Kręcili się nie daleko i co jakiś czas sami też szukali mnie wzrokiem. Nie chcieli przy mnie sterczeć przez cały czas dlatego bacznie mnie obserwowali ale dali mi wolną rękę.

________________________
Jak się podoba?
Co się stanie na balu?
Czy Hailie kogoś spotka?
Co wydarzy się dalej?
Czytajcie dalej a się dowiecie
Buziaki 😘

Rodzina monet - sekretTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang