Rozdział 19

1.1K 22 19
                                    

Będąc na sali znowu czułam jego wzrok na sobie. Patrzył się na mnie i obserwował mnie. Kilka razy nasze spojrzenia się skrzyżowały ale wtedy natychmiast odwracałam wzrok. On po prostu się na mnie bezwstydnie gapił. Około 1 bal jeszcze trwał. Miał trwać zapewne do rana ale ja już teraz postanowiłam zakończyć zabawę i wrócić do pokoju. Najbliższej rodzinie i gością zostały zarezerwowane pokoje. Więc udałam się do swojego. Dalej czułam na sobie jego spojrzenie. Vince zadbał aby mój pokój był odpowiednio oddalony od pokoi mężczyzn. Przed drzwiami pożegnałam ochroniarza i weszłam do pokoju odrazu przekręcając zamek. Jak to mówią lepiej zapobiegać niż leczyć. Poszłam do pokojowej łazienki i wzięłam szybki prysznic. Zmylam makijaż i przebrałam się w luźniejsze ciuchy.
Weszłam spowrotem do pokoju i zaslonilam rolety. Mimo że było ciemno ja wolałam już przygotować się na poranne promienie słońca. Położyłam się na wielkim i wygodnym łóżku i zasnęłam. Musiałam odespać te wszystkie emocje dzisiejszego dnia.

Obudziłam się rano koło 7. Dziwne bo wczoraj nie wypiłam dużo a teraz obudził mnie ból głowy. Pogodziłam się z tym faktem i sięgnęłam na szafkę nocną po tabletki przeciwbólowe. Szukałam ręką ale nie znalazłam w końcu podnosiłam głowę i zobaczyłam że nie ma ich tam. O bosze! Pewnie są w torebce bo ich chyba nie wyjmowałam. Podniosłam się i sięgnelam po torebkę. Okej mam tabletki teraz woda.

Dzisiaj zdecydowanie nie jest mój dzień. Nie dość że zgubiłam na chwilę tabletki to jeszcze woda mi się skończyła. Masakra.

Podniosłam się i poszłam do łazienki za potrzebą. Obmyłam twarz zimna wodą i wyszłam z łazienki. Myślałam czy by się nie przebrać z "piżamy" ale stwierdziłam że mi się nie chce. Poza tym spałam w dresach i koszulce na ramiączkach. Na koszulkę nałożyłam tylko bluzę Shane'a i wyszłam z pokoju. Chciałam pokierować się do sali lub do kuchni w pałacyku żeby zdobyć choć szklankę wody. Zeszłam po schodach i udałam się na salę. Tam ekipa sprzątająca zaczynała sprzątanie czyli impreza skończyła się nie dawno.

Poprosiłam jedną z miłych pań o butelkę wody a ta powiedziała bym chwilę zaczekała bo wszystkie napoje są w kantorku a klucze ma druga koleżanka ale że zaraz mi przyniesie. Stanęłam w progu sali i oparłam się bokiem o ścianę.

Przeglądałam coś w telefonie kiedy usłyszałam kroki na schodach. Pomyślałam że to może ta pani z wodą i nawet się obejrzałam a był to ktoś inny. Ze schodów schodził właśnie ubrany w dresy i jeszcze zaspany Adrien Santan. Nigdy go nie widziałam w innym stroju niż garnitur. W sumie Vince'a też żadko kiedy widziałam w innym wydaniu. Popatrzyłam na niego zdziwiona na co on się odezwał.

- Coś się stało Hailie Monet? Ducha zobaczyłaś?- zapytał z kpiarskim uśmiechem.

Skoro tak się bawimy to też się podrocze

- Można tak powiedzieć. Żadko kiedy widzi się poważnego biznesmena w dresach - powiedziałam śmiejąc się

- Ty też jesteś w dresach Hailie Monet. Przyszłem bo szukam wody. Vincent chyba miał tyle na głowie że zapomniał aby do każdego pokoju dać butelkę wody. Bynajmniej w moim nie bylo- powiedział dalej się uśmiechając

- Rzeczywiście w moim też nie było. Cóż najwyraźniej zapomniał. - powiedziałam i uśmiechnęłam się również bo właśnie do mnie podeszla pani z butelką wody.- ja już swoją mam. Powodzenia w poszukiwaniach wody. - powiedziałam i odeszłam w stronę schodów

Wróciłam do pokoju ale zdałam sobie sprawę że nie potrzebuję już tabletki bo ból głowy minął. Położyłam się więc na łóżku butelkę odstawiając obok na szafce.

Chciałam iść jeszcze spać ale nie mogłam zasnąć. Dziwne 10 minut temu byłam strasznie zmęczona i bolała mnie głowa a teraz ból głowy minął i nie mogę zasnąć.

Niesamowite jak potrafi rozbudzić spacer i rozmowa z santanem.

Leżałam na łóżku przewracając się z boku na bok aż usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i podeszłam do drzwi otwierając je. Za drzwiami ujrzałam Adriena Santana trzymającego dwie zgrzewki wody. Uśmiechał się do mnie zaczepnie z lekka kpiną.

- o Hailie Monet nie śpisz?- powiedział z kpiną

- już nie. Coś się stało? Po co ci tyle wody?- powiedziałam ziewając

-skoro twój brat o tym zapomniał to ktoś musi chyba obdarować innych wodą. Poszłem do pokoju po 1 ale wiem że bal trwał jeszcze długo. Nie sądzisz że niektórzy mogą potrzebować pomocy w postaci wody?-zapytal wyzywająco

- i że niby ja mam im roznosić wodę?- zapytałam nieprzekonana

- myślę że będą ci dozgonnie wdzięczni - powiedział szczerząc się

- uh no dobra chodźmy - powiedziałam i wyszłam z pokoju. I ruszyłam w stronę pokoi moich braci

Stwierdziliśmy że butelki z wodą zostawimy pod drzwiami każdego pokoju. Pod pokojami Świętej Trójcy która wiem że wczoraj jesczze przed północą się nawaliła napisałam karteczkę i wsunelam pod drzwi.

"Miłego kaca. Wodę macie za drzwiami. Nie musicie dziękować.
                    ~ Hailie ~" .

Na ten gest Adrien zaśmiał się ale kontynuował rozdawanie wody. Kiedy już pod każdym pokojem znajdowała się butelka wody zapytałam

- właściwie to po co chciałeś roznosić tą wodę. Od kiedy interesujesz się innymi?- zapytałam odwracając się na chwilę ale dalej szłam w stronę swojego pokoju. Adrien stwierdził że mnie odprowadzi

- Nie chciało mi się spać. Wiedzialem że ty też nie śpisz więc pomyślałem żeby coś zrobić. A w dodatku udało mi się spędzić trochę czasu w twoim towarzystwie a to zawsze jest interesujące- powiedział posyłając mi zadziorny uśmiech

-ta jasne- mruknelam pod nosem- czy teraz już mogę iść spać czy coś jeszcze potrzebujesz?- zapytałam odwracając się już do niego bo stanęłam już pod drzwiami.

- właściwie to żeby uzyskać totalny spokój potrzebuje jeszcze jednej rzeczy.- powiedział i wyciągnął do mnie dłoń zachęcając żebym położyła tam swoją.

Niepewnie położyłam ją na jego a wtedy on złapał mnie drugą dłonią za talie i zbliżył twarz do mojej. Czułam na twarzy jego oddech. Patrzył mi chwilę w oczy po czym wyszeptał - potrzebuje tylko jednego- i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Byłam zaskoczona ale nie odepchnelam go tylko oddałam pocałunek.

Zdałam sobie sprawę jak bardzo tego pragnęłam. Po chwili oderwał się odemnie, spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział
- Właśnie tego mi brakowało Hailie Monet. Dziekuje- powiedział i zaczął się odemnie oddalać. Mimo że odchodził to cały czas odwracał się aby na mnie spojrzeć i uśmiechał się na moją dalej zaskoczoną minę.

Weszłam do pokoju i zastanawiałam się. Co to do cholery było? Czy ja właśnie całowałam się z Adrienem Santanem? Bosze Vincent mnie zabije jak się dowie. Tak myśląc zasnęłam ze zmęczenia.

___________________
Hejo jak się podoba?
Czy ktoś się k tym dowie?
Jak potoczą się dalsze losy?
Czytajcie dalej a się dowiecie
Buziaki 😘

Rodzina monet - sekretNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ