Rozdział 23

1K 18 4
                                    

Adrien przepuścił mnie w drzwiach do restauracji. Podeszła do nas kelnerka z uśmiechem na ustach i zapytała.

- dzień dobry, rezerwacja?

- Dzień dobry, na nazwisko Santan – odpowiedział jej zerkając na mnie

Poszliśmy za kelnerką a ta przyniosła po chwili kartę menu. Ja wybrałam spaghetti bolognese a Adrien jakiegoś steka pieczonego. Do tego domówił także dwie lampki czerwonego wina. Kiedy kelner zabrał zamówienie i odszedł wreszcie się odezwał.

- Zapewne zastanawiasz się o czym chciałem rozmawiać Hailie Monet– powiedział spokojnym głosem gdy kelner przyniósł wino.

- Tak. Jestem ciekawa o czym chciałeś ze mną rozmawiać że aż pofatygowałeś się do Barcelony i mojego mieszkania. – powiedziałam starając się nie pokazywać zbytnio emocji.

- Pamiętasz może bankiet który wyprawiłem i na którym chciałem abyś była obecna?- zapytał patrząc mi w oczy

- Tak- odparłam krótko, ale zaraz dodałam- to wtedy tlumaczylam ci dlaczego nasza potencjalna relacja nie ma szans

- Tak. Powiedziałaś wtedy że gdyby Vincent się zgodził to byś się zastanowiła- powiedział z naciskiem na słowo „gdyby”

Zapadła chwila ciszy więc postanowiłam się odezwać.

- I co w związku z tym? Mówiłam ci także że nie ma szans żeby on się zgodzi-mowilam i powoli zaczęłam się obawiać co on chce mi powiedzieć

- A jeśli się zgodził?- zapytał patrząc na moją reakcję

- N-nie rozumiem- wyjąkałam. Naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi

- Pozwól że wyjaśnię. Wtedy gdy rozmawialiśmy o tym to miałem zamiar zapytać Vincent’a. Ale sprawy się skomplikowały i nie miałem zbytnio okazji. Później było twoje porwanie. Po tych zdarzeniach wkoncu udało mi się umówić spotkanie z Vincent’em. Nie powiem że była to przyjemna rozmowa choć zakończyła się dla mnie sukcesem. Kiedy wytłumaczyłem mu nasze stosunki i do tego doszło to że on widział że czujesz się przy mnie bezpiecznie to udało się. Po części. Postawił warunek że to ty musisz przyjść do niego i wyrazić chęć relacji ze mną. Wtedy dopiero przeprowadzi rozmowy z każdym z osobna i wspólną.- przerwał na chwilę – dodatkowym warunkiem jest również to że nie mogę na ciebie naciskać i ma być to twoja decyzja. Powiedział że jeśli zgodzisz się pod moim naciskiem to on sie tego dowie i nie wyrazi na nic zgody.- uciął znowu na chwilę i patrzył głęboko w moje oczy- Więc Hailie Monet teraz decyzja należy do ciebie.

Po chwili ciszy w końcu mogłam się odezwać i z trudem powiedziałam

- Nie wiem co powiedzieć. Przepraszam ale zaskoczyłeś mnie- powiedziałam patrząc na niego zszokowana

- Rozumiem. Naturalnie nie musisz odpowiadać teraz. Powiedzmy że przemyśl to sobie i dasz mi odpowiedz za dwa dni wtedy dam znać Vincent’owi i wrócę do Stanów. Zależnie od twojej decyzji albo zwrócę się do Vincent’a albo- przerwał na chwilę i westchnął – albo dam ci spokój

-Dobrze. Mam pytanie. Jak udało ci się przekonać Vince’a?- zapytałam patrząc pytająco na niego- przecież on do tej pory gardził każdym chłopakiem który się do mnie zbliży

On uśmiechnął się i odpowiedział

- Jestem członkiem organizacji więc musi zachować do mnie szacunek mimo wszystko a co za tym idzie wysłuchać mnie. Co zapewne nie udało się twoim poprzednim adoratorom. Przypuszczam że w ogóle się z nim nie spotkali.- powiedział i uśmiechnął się – moim zdaniem przyjął to całkiem dobrze

- Tylko tak myślisz Adrienie. On zawsze wszystko przyjmuje na zimno. Mogę się założyć że jak tylko wrócę do domu to odrazu zaprosi mnie do biblioteki na rozmowę. Jakbym miała z 14 lat- powiedziałam z małym grymasem

- Biblioteki?-zapytal unosząc brew pytająco

- no chyba że będzie bardziej zły niż mi się wydaje i dostanę awans i zaproszenie do gabinetu. Wtedy to już mnie nie zobaczysz bo zapewne zamknie mnie w rezydencji na wieki- powiedziałam uśmiechając się i śmiejąc pod nosem. Powinnam się przejąć ale nie chciałam już teraz się stresować choć balam się w duchu bo on będzie wściekły że w ogóle się z nim spotkałam

On zaśmiał się z moich słów.

Po skończonym posiłku i wypiciu lampki wina wróciliśmy do apartamentu.

Weszłam do pokoju, przebralam się i wzięłam prysznic. Położyłam się na łóżku ale długo nie mogłam zasnąć myśląc o rozmowie podczas kolacji.

Adrien Santan myśli że Vince przyjął dobrze tę informację a ja myślę że będzie wściekły. Chociaż gdyby się tak zastanowić co właśnie robię to gdyby był wściekły to w życiu nie zgodziłby się abym zamieszkała tymczasowo z Santan’em. Nie mogłam spać w nocy. Zasnęłam dopiero nad ranem koło 5. Myślałam o tej sprawie i zastanawiałam się jakiej odpowiedzi udzielić Adrien’owi.

Podejmując tą decyzję ryzykowałam dużo a przede wszystkich relacje z braćmi bo oni nigdy go nie zaakceptują. Zwłaszcza święta Trójca. Nie wiem jakby zareagował Will ale zapewne podobnie do trojcy.
Nie jestem pewna czy jestem gotowa na takie ryzyko.

Nie jestem pewna czy jestem gotowa aby ryzykować relacje z braćmi.

Moją jedyną rodziną.

__________________
Jak myślicie jaką decyzję podejmie Hailie?
Może podjąć decyzję na chłodno ją kalkulując a może pokierować się sercem. Co wybierze?

Czekajcie na kolejne części.

Buziaki 😘

Rodzina monet - sekretWhere stories live. Discover now