rozdział 1

187 8 0
                                    

wracałam wtedy ze szkoły, byłam wymęczona tym dniem, marzyłam o tym, żeby iść spać, wsumie mogłabym się już nie obudzić, nie narzekałabym. Po drodze zobaczyłam plakat wywieszony na jednym z płotów moich sąsiadów. Był on o piekarni, czy nawet może bajglarni, zaciekawiło mnie to, zrobiłam zdjęcie wywieszonej kartki, i szłam tam gdzie prowadziła mnie lokalizacja. Wiedziałam że, potrzebuje czegoś miłego więc, wybrałam się tam.

~~~~

Po niedługiej drodze dotarłam na miejsce.Było bardzo pięknie wystrojone, a zapach wzbudzał we mnie głód.Musiałam znaleść pieniądze więc, przeszukałam mój cały tornister, znalazłam tam jedynie 12złoty, a najtańszy bajgiel kosztował 20. Zasmucona tym faktem, podszedłam do lady, ujżałam tam wysokiego chłopca, miał ciemne blond włosy, były one długie i kręcone, miał śliczne szaro/niebieskie oczy , i słodki uśmiech.

-w czym mogę służyć?- spytał blondyn.

-macie jakiegoś bajgla za 12 złoty?

-niestety, jak tutaj pisze, najtańszy jest za 20 złotych.

-a, okej w takim razie dowidzenia!-poczym odszedłam z smutną miną od lady.

Usiadłam przed sklepem, ponieważ tam też były stoliki. Wyciągłam książki, i zaczęłam odrabiać pracę domową. Skończyłam około 20:00, wtedy było jeszcze jasno, a sklep powoli zamykali. Poczułam, że ktoś kładzie ręke na moim ramieniu, przestraszyło mnie to, odwróciłam się jak najszybciej,i ujżałam za sobą tego samego blondyna,który obsługiwał mnie w bajglarni.

-co ty tutaj robisz? właśnie zamykamy.- zaczął blondyn.

-odrabiam lekcje, nie mam ochoty wracać do domu.-odparłam.

-mogę się dosiąść?

-jasne.

pakowałam swoje książki, cały czas czułam na sobie wzrok chłopca.

-jak masz na imie.-zaczął randomowo.

-mam na imie Maja Hanera. a ty?-odwdzięczyłam pytanie.

-janek,mam na imie janek Rozmanowski.-spojrzał się w moje oczy.-odprowadzić cię do domu?

-nie musisz.-odrzekłam.

-nie muszę, ale chce.-uśmiechnął się.

Przez całą drogę opowiadaliśmy coś o sobie, ale ja wolałam nie podrążać tematu o mojej rodzinie, ani o mojej depresji.Gdy dotarliśmy na miejsce janek na pożegnanie mnie przytulił, a ja oddałam uścisk.Nigdy nie wróciłam do domu taka szczęśliwa jak dziś, to było coś niesamowitego. Odrazu pomyslałam, żeby wziąć 20 złotych,i jutro po szkole ponownie udałabym się do piekarni.

~~~~~

Po szkole znów poszłam się do bajglerowni, miałam nadzieje, że znów ujże przy ladzie jasia. Nie było go, zadowolenie z mojej twarzy znikło szybciej niż się pojawiło, Zamówiłam tego najtańszego bajgla, zasiadłam tam gdzie wczoraj z myślą, że blondyn się zjawi obok mnie. Nie zjawił się.

~~~~

wróciłam do domu ze smutkiem na twarzy, włączyłam telefon i, gdy miałam usunąć wszystkie powiadomienia, zobaczyłam powiadomienie z facebook "Janek Rozmanowski wysyła ci zaproszenie do grona znajomych" uśmiech znów się zjawił, zaakceptowałam zaproszenie, a po kilku sekundach napisał do mnie janek.

-cześć.

-hejka, co tam?

-u mnie dobrze, a u ciebie?

u mnie tak samo, czemu ciebie dzisiaj nie było w bajglerowni?-

-dzisiaj miałem dzień wolny, jutro wsumie też mam więc, chcesz się może spotkać?

jasne! o której godzinie?-

-o 16, przed mostem?

-okej, dozobaczenia!


-dozobaczenia❤!

Janek Rozmanowski polubił/a twoją wiadomość.





my future | jannWhere stories live. Discover now