usiedliśmy na naszej ulubionej ławce w moim ulubionym parku. Było mi troche zimno, ale nie wspominałam o tym, tylko spytałam się czy pojdziemy do jakiejś restauracji. Na co chłopiec się zgodził.
~~~~~~
-co chcesz do jedzenia słońce?-spytał.
-ciebie.- podśmiechnęłam się pod nosem, a chłopiec udawał obrażonego.-nie chcę nic do jedzenia. Herbatę poprosze.-odparłam.
-wszystko okej majusia?- spojrzał na mnie wzrokiem pełnym troski oraz miłości.
-tak, jadłam przed wyjściem. -skłamałam. Co prawda nie głodziłam się, ale nie miałam ochoty jeść.
-no okej.
Na dworze zaczęło padać i delikatnie grzmieć. Moja herbata została dostarczona, kawa janka tak samo.
-kurczaki, widzisz jak się rozpadało?-powiedział.
-takk, kocham taką pogode.- odparłam z lekkim uśmiechem.
~~~~
Gdy wypiliśmy nasze napoje wyszliśmy na dwór przez moją prośbę. Było mi okropnie zimno, no ale co się spodziewać, była to jesień.
-misiek, widze, że jest ci zimno.-podszedł bliżej mnie, poczym zaczął zdejmować bluze.- trzymaj skarbie.
-jasiu, ale tobie będzie wtedy zimno.-odparłam.
-ty jesteś ważniejsza.- zaczął zakładać mi bluzę.
-dziękuje.- przytuliłam chłopaka, a potem pocałowałam. Co prawda bardzo mokneliśmy na deszczu, ale nam to nie przeszkadzało.
szliśmy za ręke, a moja róża, którą dostałam od blondyna, jeszcze bardziej moknęła. Usiedliśmy przed jakimś "mostem" z schronieniem, i zaczęliśmy robić sobie piękne zdjęcia.
~~~~
była 20, moja matka już do mnie wydzwaniała czyli musiałam wracać do domu.
-już musze iść jasiu-rzuciałam się na chłopca.
-odprowadze cię. - przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie.
~~~~
przytuliłam blondyna na pożegnanie, a on w zamian mnie połaskotał, i pocałował.
-jestem!- krzyknęłam na cały dom.
-no nareszcie- odparła matka.
-a mogłabyś nie drzeć tego ryja?- wyłonił się głos ojca.
z zasmutniałym wyrazem na twarzy poszłam do mojego pokoju. Zobaczyłam się do do tyłu, stała tam moja matka. Miała łzy w oczach. Stało jej się coś? to było nie realne?
~~~~
była noc, około 2 godzina. Usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
-mamo?- spytałam z zdziwniem.- co ty tutaj robisz?
Nic nie mowiąc, wszedła za drzwi, i usiadła na moim łóżku.
-masz kogoś?- spytała.
-tak, mam chłopaka. - odparłam.
- dlaczego mi nie powiedziałaś?- posmutniała, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy.
-wszystko okej mamo?
-przepraszam, że jestem dla ciebie taka okropna. Miałam okropne dzieciństwo, mowiłam sobie zawsze, że będe najlepszą matką. Tak naprawdę cię przepraszam. Zobaczyłam przez okno, że byłaś taka szczęśliwa z twoim chłopakiem, a gdy wszedłas do domu, i się odezwaliśmy twójn uśmiech się zmył- wydusiła.
bez słowa przytuliłam ją, to było dziwne, bo nigdy tego nie dokonałam.
-teraz pora, żeby powiedzieć ci coś o mnie mamo.- odłozyłam moją róże do wazonu, i zaczęłam opowiadać.- mam depresje, ale nie mam pieniędzy na leki. Nie mówiłam wam, bo bałam się, że mnie wyśmiejecie.
-żartujesz sobie!?- wykrzyczała bardziej.
spojrzałam się na nią smutnym wzrokiem.
-Od razu zapisuje cie do psychologa, jesli bedą ci potrzebne leki to odrazu ci kupimy. Zachwile wroce- uśmiechnęła się.
~~~~~
Matka umówiła mnie do psychologa. Pierwszą wizyte miałam jutro o 18. Odrazu napisałam do mojego misia.
janek!!
co się stało?
moja mam umówiła mnie do
psychologa!nie gadaj! jestem mega dumny!
dziękuje, ale ja już ide spać.
dobranoc, wyspij sie❤️.dobranoc, kocham cie❤️.
macie cos szczelsiwego ❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/351905598-288-k244091.jpg)
YOU ARE READING
my future | jann
Teen FictionChyba nie mogę się skupić I wygląda na to, że tego nie zauważasz Nie jestem tutaj Jestem tylko lustrem Sprawdzasz swoją cerę By odkryć, że twoje odbicie jest całkiem samotne muszę iść Nie słyszysz mnie? Nie wrócę do domu Czy rozumiesz? Zmieniłem pla...