rozdział 8

108 8 0
                                    

-już wszystko okej.-szepnął blondyn.

Wiedziałam, że tak nie jest, lecz udawałam. Oderwałam się od niego, poczym odwróciłam się w strone tego sklepu co wcześniej.

-co ty na to, żeby zrobić u mnie nocke, to poprawi nasz kontakt.- gdy janek skończył zdanie, odrazu wyszły mi ogromne oczy.

-wsumie, czemu nie-odparłam.

Tak naprawde bałam się, że dojdzie do tej samej sytuacji, ale tym razem wiem co zrobic, żeby nie zepsuć naszej relacji.

~~~~

Nie szliśmy do mojego domu, nie chciałam widzieć rodziców, więc napisałam, że dzisiaj nocuje u mojej "koleżanki". Odczytała, ale nie odpisała, czyli oznaczało to słowo "możesz". Pojawiliśmy się przy domu janka, przepuścił mnie jako pierwszą. Podziękowałam podśmiechiwając sie cichutko.

~~~

-JANEK!- krzyknęłam.

-co się stało?-przybiegł szybciej, niż lampard.

-zaczyna się błyskać.

-pierdolisz?-spojrzał się na okno.

-to wyjdziemy na dwór?-spytałam, patrząc na niego słodkimi oczami.

-ojoj, chyba panią coś boli.-zrobił kwaśną mine, jakby zjadł cytryne.

-czyli nie?-posmutniałam.

-no słuchaj mnie majusia.-podniósł mój podbródek, a moje serce stanęło.-nie wyjdziemy na dwór, bo podczas burzy nie można geniuszko. A teraz idziesz się myć bo już późna godzina.

~~~~

Wzięłam piżame od chłopaka i  poszłam się myć. Znów przypomniałam sobie o ranach, tylko tym razem były dosyć świeże. Gdy wyszłam z kąpieli, podbiegłam do janka prosząc o bluze. Widziałam że kierował wzrok na moje ręce, ale ja je w pore schowałam.

- a po co ci?-spytał zakładając ręce na biodra.

-zimno mi-odparłam, robiąc tą samą czynność co janek.

-nie udawaj, ciepło jest. Mów prawde.

-uhh, jestem przyzwyczajona spać w bluzie.

-dobra, trzymaj.

dostałam tym razem szarą bluze. Janek coś przeczuwał, że kłamie, ale nie zamęczał mnie pytaniami.


Don't be that way
Fall apart twice a day
I just wish you could feel what you say
Show, never tell
But I know you too well
Got a mood that you wish you could sell




bedzie coś miłosnego przez kilka rozdzialow,albo po prostu nie skutnego

my future | jannWhere stories live. Discover now