rozdział 10

98 5 0
                                    

pov: jann

wstałem rano, majka jeszcze spała. Była tak słodko wtulona, wyglądała jakby świat się pod nią walił, i jej ucieczką było by przytulenie się. Martwiłem się o nią bardzo, zawsze chciała ode mnie bluze jak u mnie spała. Tłumaczyła się jednym zdaniem "zimno mi". Nie, nie wierzyłem jej, ale nie zamęczałem ją pytaniami. Skorzystałem z okazji, i gdy jeszcze spała z ciekawości chciałem podwinąć jej rękaw. Zabrałem jej ręke z mojego ramienia tak powoli, żeby się nie obudziła. Powoli odsuwałem rękaw szarej bluzy, żeby nic nie poczuła.

Łzy zebrały mi się do oczu, a moje poliki po chwili zrobiły się mokre, dlaczego ona to robi? dlaczego ja tego nie zauważyłem?
całe jej ręce były przykryte od czerwonych ran, te stare blizny były rozszarpane od nowych. Pocałowałem jej ręke, zostawiając przy tym troche łez. Spowrotem zakryłem rękaw, i poszłem do kuchni zanieść przysmaki, ktore wczoraj wziełem. Usiadłem na krześle, i rozmyśłem "dlaczego".

~~~~

Zauważyłem, że majka się przebudza, od razu wytarłem moje oczy oraz policzki, żeby nie było śladu. Wstałem z krzesła i do niej podszedłem.

-cześć majusia, jak się spało?-uśmiechnąłem się, chociaż, że ten uśmiech nie był prawdziwy. Ona myślała, że ja o tym nie wiem.

-hejka, dobrze, a tobie?

-mi też.-poczym ją przytuliłem.

Majka spojrzała mi się głęboko w oczy, poczym powiedziała, że idzie do toalety. Bałem się, że coś sobie zrobi, wkońcu to co zobaczyłem, bardzo mnie dotknęło.

~~~

Gdy dziewczyna nadal korzystała z toalety, z niecierpliwosci usiadłem na kanapie, czekając na zdanie "już jestem" albo chociaż jakieś wypowiedzone jej ustami. Z stresu bawiłem się palcami spoglądając na stopy. Nie wytrzymałem już. Podszedłem pod drzwi łazienki.

-hej, majka żyjesz?

odpowiedziała mi cisza.

-halo majka?!- powiedziałem niespokojniejszym  tonem.

łzy narastały w moich oczach, i spływały jak szalone.

-prosze cie, odpowiedz, martwie sie.

Traciłem już siłe w duszy, nogi miałem z waty, a ręce opadały.

chyba zmeinie koneic ksiazki ..


my future | jannWhere stories live. Discover now