rozdział 2

138 10 0
                                    

wstałam o 13, fatalnie się czułam, ale nie fizycznie, tylko psychicznie. Miałam ochote przeleżeć całe moje życie gnijąc w łóżku, nie miałam na nic chęci, byłam bardzo blisko przy napisaniu do janka, że niestety dzisiaj nie dam rady, i skończyć z życiem.

~~~~

około 15 dostałam wiadomość od chłopaka.

-cześć,jak się czujesz? jesteś gotowa?

Przez walką z myślami, zapomniałam o upływie czasu. Szybko zerwałam się z łóżka, zapominając o wszystkim. Poszłam do łazienki się pomalować, a ubrałam czarny top, i długie rozszerzane jeansy, umyłam zęby, a w czasie odpisałam blondynowi.

~~~~~

około 16:10 wyszłam z domu, a moje myśli zaczęły wariować." co jeśli mnie znienawidzi przez spóźnianie się "co jesli straci mną zainteresowanie przez zachowanie?" było takich wiele, lecz gdy dotarłam na miejsce, zobaczyłam janka. Był ubrany w czerwoną podszkoszulke na ramiączkach, a spodnie miał białe, rozszerzane, w pasie miał zawiniętą czarną bluzę z jakimiś napisami.

-hejka.-gdy to powiedział, podbiegł mnie przytulić.

-cześć- odpowiedziałam mocniej wtulając się w chłopca.

czułam się tak bezpiecznie w jego obecności, uścisk mogłam nigdy nie kończyć, chciałam, żeby janek poczuł to samo, próbowałam odczytać coś z jego oczu, ale za bardzo wpatrywał się w moje.

-masz śliczne oczy.-wymrukał.

-dziękuje, twoje też są śliczne.-byłam przekonana, że janek mnie okłamuje, mam okropne oczy, nienawidze ich.

-gdzie idziemy?-spytałam.

-nie mam pojęcia, zaprosiłem cię na spotkanie, bo chciałem cię znów ujżeć.-zarumieniłam się, a on razem ze mną.-chodź młoda, daj ręke, i idziemy tam, gdzie nas wiatr poniesie- zaczął się podśmiechiwać pod nosem.

jak kazał tak zrobiłam, wyglądaliśmy pewnie jak zakochana para, która cieszy się z związku, ale tak naprawdę szukaliśmy drogi do przyjaźni.

~~~~

Zatrzymaliśmy się przy kawiarni z kotami. kocham kotki, są takie urocze. Gdy janek zamawiał sobie kawę, ja uciekłam od stołu, żeby bawić się z zwierzakami. Znów czułam wzrok chłopaka na mnie, dlaczego on sie na mnie cały czas patrzy? ja w sobie nic nie mam, jestem nikim.

odwróciłam spojrzenie na chłopca, i miałam racje, był okropnie we mnie wpatrzony. Podszedłam do stolika z pytaniem, dlaczego się cały czas we mnie wpatruje, a w odpowiedzi dostałam tylko głębokie spojrzenie w oczy, i lekkie uśmiechnięcie, to spowodowało u mnie motylki w brzuchu.

"i don't know, how to feel"

my future | jannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz